Były sobie dwie księżniczki - Gnat "Rose" - recenzja [Komiksy dla wszystkich]

Egmont wydał czwarty tom Gnata? Jak to możliwe? Przecież w poprzednim tomie zakończono wszystkie wątki. - Takie reakcje widziałem gdzieniegdzie. Wynika to z tego, że na wielu stronach Rose jest identyfikowana jako 4. tom Gnata, choć naprawdę jest to spin-off i prequel głównej serii opowiadający o dwóch księżniczkach z Athei - Rose i Briar.
Jednak czy jest to porządny komiks, czy może tylko odcinanie kuponów od popularności serii? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w recenzji.

U nas Rose została wydana po opublikowaniu całej głównej serii, choć oryginalnie było trochę inaczej. W USA w trakcie publikacji serii Gnat (wydanej u nas w 3 zbiorczych tomach), do sprzedaży trafiło też kilka spin-offów oraz prequeli. Jednym z nich była trzyzeszytowa miniseria opowiadają o losach młodej Rose, która w przeciwieństwie do głównej serii, była tylko napisana przez Jeffa Smitha, a rysunkami zajął się Charles Vess.
Historia zawarta w Rose rozgrywa się kilkadziesiąt lat przed akcją Gnata, na początku poznajemy historię stworzenia świata, powstania Władcy Szarańczy i losów Mim, królowej smoków. Wszystko jest tylko wstępem do głównej akcji toczącej się dookoła Rose i Briar, dwóch księżniczek Athei, która za niedługo mają przejść w Jaskini Starca ostateczną próbę. Po przebyciu jej jedna z nich zostanie następczynią tronu. Pośpiech w zorganizowaniu próby wynika ze zła, które powoli wychodzi na powierzchnię, gdzieś czai się smok rzeczny Balsaad, a pewne kudłate stwory zaczynają się pojawiać w większej niż wcześniej liczbie.
Rose i Briar to ważne postaci drugoplanowe w komiksie Gnat, w którym zostały pokazane jako staruszki stojące po dwóch stronach barykady. Nic dziwnego, że Jeff Smith chciał pokazać losy sióstr z lat ich młodości, m.in. dlaczego tak się od siebie oddaliły. Jednak mimo tego, że wiadomo jak historia się skończy, udało się stworzyć dość ciekawy komiks, ponieważ autor postawił na pogłębienie postaci Rose i Thorn oraz relacji między nimi, a nie na powtarzanie znanej czytelnikowi historii. Warto zauważyć, że jest to zupełnie odmienny stylowo album od głównej serii. Nie jest to mieszanka fantasy z humorem, lecz pełnokrwiste fantasy, trochę przypominające klasyczne baśnie.
Początek komiksu niezbyt mnie zachwycił, ponieważ był dość prostym i przewidywalnym wstępem, z na siłę dodanymi elementami humorystycznymi, jednak im dalej brnie fabuła, tym historia staje się znacznie poważniejsza i zaczyna się rysować dramatyczna relacja między siostrami. Historia wskakuje na znacznie wyższy poziom w momencie uwolnienia smoka przez Rose, od tego momentu akcja mknie z szybkością strzały, a kilka prowadzonych równolegle wątków doskonale się uzupełnia.
Druga połowa komiksu przypomina końcówkę Zemsty Sithów, podczas której czytelnik chciałby, żeby wszystko skończyło się lepiej. Chce by bohaterzy podejmowali inne, lepsze decyzje, ale niestety fabuła idzie w znanym kierunku. W końcówce komiksu nie brakuje ekscytujących scen walki, a także niezwykle dramatycznych i doskonale napisanych scen z udziałem obu sióstr. Ostatnie strony to prawdziwy emocjonalny rollercoaster, który może wzruszyć i zasmucić niejednego czytelnika.
Jednak to nie scenariusz, lecz przepiękne (choć specyficzne) rysunki Charlesa Vessa są największą zaletą albumu. Komiks jest utrzymany w znacznie bardziej realistycznym stylu od głównej serii, a także jest przepięknie pokolorowany akwarelami. Z tego powodu rysunki przypominają trochę średniowieczne malowidła, co współgra z tematyką albumu, który jest swego rodzaju opowieścią sprzed dziesięcioleci. W albumie nie zabrakło też przepięknie narysowanych scen walki, z czego największe wrażenie robią sceny ze smokiem atakującym wioskę. Szczególnie 2-stronicowy splash-panel wygląda niesamowicie. Jedyny spory minus rysunków to  twarze bohaterów, które czasem są dość dziwnie narysowane.
Doskonale została także przygotowana polska edycja, do tłumaczenia Jacka Drewnowskiego trudno się przyczepić, a tom został wydany w tej samej szacie graficznej, co główna seria. Cieszę się, że wzorem oryginału, w dymkach została użyta inna czcionka, która, tak samo jak rysunki, po trochu przypomina styl pisma używany w średniowieczu.
Według mnie Rose jest pozycją obowiązkową dla wszystkich fanów Gnata. Choć pod względem scenariusza nie jest to nic nowego, to album doskonale pogłębia i rozszerza wątek Rose i Briar, ich motywacji i relacji między nimi. Album jest też przepięknie namalowany, trochę w stylu przypominającym średniowieczne malowidła.
Nie jest to jednak ostatni tom z uniwersum Gnata w Polsce. W przyszłym roku Egmont planuje wydanie tomu zbierającego pozostałe komiksy rozgrywające się w świecie Gnata. Jeżeli zostaną podane jakiekolwiek szczegóły, to na pewno poinformuję o nich na komiksydisneya.pl. 
Ocena komiksu: 8/10

Gnat - Rose
Data premiery:  19 września 2018, liczba stron: 144, cena okładkowa: 49,99 zł, format: B5, scenariusz: Jeff Smith, rysunki: Charles Vess, tłumaczenie: Jacek Drewnowski, wydawnictwo: Egmont, ISBN 978-83-281-3528-4
Przykładowe strony:
Zdjęcia z wnętrza tomu znajdziecie na fanpage'u.
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wujek $knerus i Dziesięciocentówka Nieskończoności - dwie wersje okładkowe!

Gigant Poleca Premium 2024-01 "Kalendarz Adwentowy" - zapowiedź - Midthun, Rota, Scarpa i Vicar

Komiks Marvela ze Sknerusem pojawi się w... "Gigancie Poleca" 257?!