Kolekcja Dona Rosy 7 "Skarb dziesięciu awatar" - dziś oficjalna premiera
Trzy nigdy wcześniej niepublikowane po polsku przygodowe opowieści! To
największa, ale niejedyna atrakcja siódmego tomu kolekcji Rosy -
Wujek Sknerus i Kaczor Donald. Skarb dziesięciu awatar, który dziś trafił do sprzedaży i zbiera wiele doskonałych historii.
Siódmy tom z dziesięcioczęściowej kolekcji Rosy zawiera komiksy stworzone w latach 1995-1997 i jest to okres, który do tej pory był najsłabiej znany przez polskich czytelników. Album liczy 224 strony, a jego cena okładkowa to 69,99 zł. Więcej informacji o całej kolekcji znajdziecie m.in. tutaj i tu. Na blogu są też dostępne przykładowe strony z tomu, a wkrótce pojawi się jego prezentacja.
Prawdopodobnie ze względu na premierowe historie był to najbardziej wyczekiwany tom całej kolekcji. Po raz pierwszy po polsku w ramach tomu ukazały się Był sobie raz na zawsze kaczor, w którym kaczory przenoszą się co czasów legend arturiańskich, tytułowy Skarb dziesięciu awatar, przygodowy komiks rozgrywający się w Indiach, oraz prawdziwa gratka - Najlepszy prezent - historia powstała z okazji 50. urodzin Sknerusa McKwacza. Poza tym w tomie można znaleźć nigdy wcześniej niewydany w Polsce 1-stronicowy komiks Rosy Pułapka na sto dwa oraz Odwróconych, historię o potyczce Sknerusa i Magiki uznawaną za jedną z najśmieszniejszych opowieści Rosy, i kolejny dodatkowy rozdział sagi o życiu kaczego miliardera - Stróż prawa Pizen Bluff.
To nie koniec atrakcji przyszykowanych na kolejne miesiące. Już w maju do sprzedaży trafi Na tropach jednorożca, czyli tom kolekcji Barksa zawierający kilka doskonałych historii z najlepszego okresu w karierze twórcy, natomiast pod koniec miesiąca na półki kiosków zawita Gigant Poleca Extra.
Skarb dziesięciu awatar
Liczba stron: 224, Stron komiksów: 176 (w tym
82 premierowych)
- Komiksy
- Był sobie raz na zawsze kaczor - 24 strony
- Skarb dziesięciu awatar - 28 stron
- Odwróceni - 16 stron - reprint z KD 1997-09 i 2008-08
- Stróż prawa z Pizen Bluff - 24 strony - reprint z KOM 1, 2010-02 i ŻICSMK1
-
Najlepszy prezent - 29
stron
- Pułapka na sto dwa - 1 strona
- Kosmiczne potwory atakują - 24 strony - reprint z KOM 3
- Ostatni władca Eldorado - 30 stron
- Dodatki
- Przedmowa - 1 strona
-
Za kulisami - 22
strony (w tym 3 strony szkiców)
- Nie oceniaj po okładce! - 1 strona
-
Życie i czasy Dona Rosy: Czy to jawa, czy sen
- 4 strony
- Ilustracje
- przednia okładka
- tylna okładka
- + 15 całostronicowych ilustracji
Źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont
Czy tytuł na grzbiecie znowu ma niebieski kolor i dalej psują estetykę serii?
OdpowiedzUsuńTak, jest niebieski kolor. Jak dotąd tylko jeden miał zielony napis
OdpowiedzUsuńNoo. egmont jakoś lepiej tym razem, bo dostałem tom już dziś i jestem tuż po lekturze. Noooo, póki co subiektywnie najlepszy tom.. Mnóstwo przygód, tajemnic..Klimat sprawia, że czuło się jakby było świadkiem wydarzeń..
OdpowiedzUsuńCudne te rysunki z trofeami Sknerusa i postaciami + późniejsza do tego legenda! Czułem się jakbym wrócił do dawnych lat, ale odkrywając nowe rzeczy i łącząc je w niesamowitą całość- choćby rozpoznawanie skarbów hehe konfrontując czy mam rację jak już zobaczyłem rozpiskę.
Świetne jak zwykle uwagi od Keno no i sporo fajnych fotografii. Mało kiedy czytając coś czułem jakbym słuchał kogoś kto to wszystko opowiada stojąc tuż obok.
Mógłbym jeszcze wiele napisać, ale najlepsze będzie to- kupcie, oceńcie sami! Jedyne co mi się nie podobało to ciągłe maltretowanie biednego Donalda. No i tłumaczenia w paru miejscach, ALE w zdecydowanej większości śmiałem się bardzo z fajnie przedstawionych dialogów. Na szczęście nie było większych i rażących ataków parszywej "nowomowy" tak więc jak dla mnie tom naprawdę świetny.
PS: Komiks z wyprawy do Indii nadawałby się nawet do nakręcania pełnego akcji filmu. Naprawdę niebanalna, naszpikowana w sposób nierażący historycznymi faktami przygodówka, która mimo tam jakichś nieścisłości moim zdaniem jest jedną z lepszych długich historii jakie czytałem.
mam identyczne odczucia. Ten indyjski komiks daje naprawdę dużo emocji chociaż nie tak dużo jak najlepszy prezent. Podkoniec miałem straszną ochotę przeczytać wszystkie komiksy przygodowe barksa. Tak naprawdę to nie spodziewałem się prawie niczego z tego tomu a dostałem najlepszy tom, najlepszy komiks, i najwięcej śmiechu z wszystkich historii dona rosy.
UsuńCieszę się . :) Dlatego, choć jako ciekawostkę lubię wszelkie te artykuły zawsze powtarzam- kup sam/a, sprawdź i oceń. Bo poza tym też inny jest odbiór pewnych rzeczy "po latach" czy jak się zna inne przygody.
UsuńNo i jeszcze jedna wieeelka zaleta i wada- czytałem ten tom jakoś tak dość prędko, bo takie pasjonujące te komiksy co przy szczegółach Keno jest niewskazane. Jednak co moment sobie o tym przypominałem i "trawiłem bardziej" te detale, super sprawa. I mimo tego jakoś długo zeszło mi na skończenie całości co jest mega sprawą, bo z reguły co dobre to prędko się kończy. A druga wada, co mi sie przypomniało- traktowanie bardzo chamsko Wolframika przez Donalda w pierwszym komiksie, na szczęście ciutek zmienił to ostatni kadr- choć dla mnie stanowczo za mało . Maluch wielokrotnie był bohaterem no i mistrzem drugiego planu hehe- i należy do moich ulubionych postaci po Harpagonie (czemu go tak mało w Polsce i już to epizodyczne występy ech), Diodaku i Hyziu, Dyziu i Zyziu..
dobrze wiemy że rosa wolał sknerusa od donalda więc by zarysować skąpszość sknerusa często obrywało się donaldowi.
Usuńniedawno czytałem komiks z giganta p. 120- ,,wakacje za wszelką cenę" w którym sknerus zabiera donaldowi zaproszenie od siostrzeńców na darmowe wakacje. Możliwe że u rosy sknerus wykorzystuje donalda, ale na szczęście do takiego okrucieństwa nie doszło.
No tak, ja nie znoszę takiego "upadlania" wręcz bohaterów.. śp. Martina- jego komiksy to już w ogóle groteska i szczyt negatywnych zachowań.. Jak lubię przekrój komiksów, także tych bardzo starych to tego typu mnie właśnie odrzucają. Fajne spory Donalda z siostrzeńcami, gdzie dwie strony bardziej starają sie przechytrzyć drugą wymyślnymi fortelami (a nie po prostu chamstwem) jest tym akcentem, w jaki takie relacje powinny być przedstawiane. Z wyczuciem i smakiem, ale zaznaczam wyraźnie- bez przesadyzmu i sztucznego wygładzania. Bo też znak czasów, parodia- coraz większe chamstwo, prostactwo a poprawności wmuszane, dmuchanie na dzieciaczki aby jakiś sie czasem nie spocił siedząc też szkodzi. Dwa fronty przeciwne spotykając się zawsze tworzą burzę. Reasumując- selekcja z głową, bo też trzeba mieć na uwadze jak różne były tamte czasy, ale bez żadnej cenzury. Nie zakłamujmy faktów. :)
UsuńJa też dorzucę swoje ,,trzy grosze''- zgadzam się, że jeden z lepszych tomów, może nawet najlepszy (do tej pory).
Usuń-Był sobie raz na zawsze kaczor- dość słaby komiks, strasznie irytowała ciągła paplanina, jak lubię historię, tak tu z trudem przebrnąłem przez masy nudnych faktów naszpikowanych jakimiś nudnymi szczegółami. Poza tym jest to enty komiks dziejący się w Stonehenge, co strasznie wkurza, wiedząc że np. komiksów dziejących się w Polsce powstało zaledwie 3, a takich co się dzieją na zachodzie co ile dusza zapragnie. Smutne to, ale no trudno.
-Skarb dziesięciu awatar- ja generalnie nie przepadam za przygodówkami Rosy, nie wiem dlaczego, ale bardziej przemawiają do mnie ten-pagery. Przygodowe opowieści są często dla mnie dość nudne i takie same, nie wnoszące nic nowego. Rysunki ładne, ale nie polepsza to mojej oceny tego komiksu.
-Odwróceni- śmieszny komiks, ale mi bardziej podobał się jego sequel- ,,Każda różdżka ma dwa końce'', który jak dla mnie był zabawniejszy.
-Najlepszy prezent- zdecydowanie najlepszy komiks tomu, świetne rysunki, doskonała fabuła wykorzystana w 200%, czego chcieć więcej. Niestety, w trakcie czytania tego memłania Rosy na końcu (bo muszę przyznać, że o ile naprawdę lubię komiksy Rosy, o tyle ich autora już nie za bardzo), musiałem dorzucić łyżkę dziegciu. W komiksie występują tylko barksowskie postacie. Co może wydawać się oczywiste, ale z drugiej strony jest dość smutne, że np. nie mamy tu Dziobasa, który dla mnie jest normalnym mieszkańcem Kaczogrodu, tak jak Sknerus, Donald czy Goguś, tylko dlatego, że nie występował u Barksa. Ja rozumiem, że komiks powstał z okazji 50. rocznicy powstania Sknerusa, postaci wymyślonej przez Barksa, ale idąc tą logiką, to McKwacz nie mógłby się pojawiać w żadnym komiksie innych twórców, w tym samego Rosy.
-Pułapka na sto dwa- dość słaba jednostronicówka, w ogóle nie śmieszna.
-Kosmiczne potwory atakują- pomysł sam w sobie ciekawy, także spotkanie z kosmicznym odbiciem Sknerusa jest naprawdę świetnie napisane, choć trochę mało oryginalne jak na Rosę jest to, że ten starzec z kosmosu jest po prostu odbiciem 1:1 ziemskiego Sknerusa i nic poza tym, to trochę tak jak w Gigantach, ale poza tym, to jest to dość fajny komiks, ale w sumie też nie za bardzo jest co wyszczególnić.
-Ostatni władca Eldorado- świetny komiks, chyba drugi najlepszy z tego tomu, dość ciekawy i śmieszny, na pewno jeden z lepszych w ogóle dzieł Rosy.
Ja tam lubię komiksy Martiny, obok Cimino najlepszy włoski scenarzysta jak dla mnie. Wynika to z tego, że jego komiksy posiadają jedyny w swoim rodzaju niepowtarzalny klimat oraz... cóż, po prostu uwielbiam je, i zawsze się bardzo cieszę z publikacji kolejnego jego komiksu w Polsce. Zresztą ogólnie lubię większość starych włoskich komiksów, fakt, często pomysły w nich zawarte są bardzo dziwne, i obecnie raczej nikt nie zgodziłby się skierowanie takiego komiksu do druku, ale często takie pomysły są też najciekawsze.
Usuńzauważył ktoś że już nie ma komiksów barksa inspiracją rosy?
Usuńmnie odrzuca kreska fecchiego który nieudolnie próbuje naśladować porywczość donalda a wychodzi mu że jest po prostu wredny.
OdpowiedzUsuń