25 lat "Kaczora Donalda": Powolny upadek (2009-2014)

Już naprawdę niewiele pozostało do 25. rocznicy premiery Kaczora Donalda, która przypada na 28 kwietnia. Od prawie ćwierć wieku na półkach polskich kiosków można znaleźć magazyn reklamowany na początku jako najśmieszniejsze pismo dla dzieci, w którym ukazało się ponad 30 tysięcy stron komiksów Disneya. Nic dziwnego, że pismo na stale zapisało się w historii polskiego komiksu. Kolejna część historii KD, opowiadająca o latach 2009-2014, z początku może wyglądać na opowieść o doskonałych czasach dla pisma, lecz tak naprawdę opowiada o początku upadku magazynu.
 
W POPRZEDNIEJ CZĘŚCI:
- Kaczor Donald ziomalem był
- wydano parę ciekawych wydań specjalnych
- przyszedł nowy redaktor
- rozpoczęła się fala długich historii Barksa i Rosy

Fala długich komiksów trwa
Po obchodzonych w pierwszej połowie 2009 roku urodzinach pisma jak i Kaczora Donalda, nie przerwano publikacji długich historyjek, lecz dawano ich nawet jeszcze więcej. Często pojawiały się nie tylko w podwójnych numerach, ale też w pojedynczych wydaniach. Tylko w samej drugiej połowie roku pojawiły się trzy długie komiksy Barksa i dwie długie historyjki Rosy. Kolejny rok rozpoczął się jeszcze lepiej, ponieważ od publikacji klasycznej historii Gottfredsona z Mikim oraz 24-stronicowego holenderskiego komiksu, a w kolejnych miesiącach KD nadal zalewały długie historie Barksa i Rosy.
Pewną ciekawostką jest natomiast komiks, który pojawił się w 5 kolejnych numerach pisma latem 2009 roku. Romka Zgrywa: Wakacje na ostro to napisany przez Grzegorza Rutke, ówczesnego redaktora KD, a zilustrowany przez Jacka Skrzydlewskiego 7-stronicowy komiks opowiadający o młodym chłopaku wykorzystującym gadżety dołączane do pisma. Historia była też powiązana z wakacyjnym konkursem. Interesującą akcją była też publikacja historyjek z bohaterami Kaczych Opowieści pod koniec 2009 roku.

Debiuty Sknerusa, Dziobasa i Granita
Pod koniec pierwszej dekady tego wieku nie tylko publikowano długie, często znakomite komiksy, ale także debiuty najsłynniejszych postaci z kaczego uniwersum. Wszystko zaczęło się pod koniec 2009 roku od publikacji Wielkiej niedźwiedzicy, czyli słynnego Christmas on Bear Mountain, pierwszego komiksu z Sknerusem. Pojawił się on we wieńczącym rocznik 2009 świątecznym numerze. Parę numerów później, w 3. wydaniu z 2010 roku natomiast została przedrukowana historia Nowe, zdrowe życie, czyli komiks Kinneya i Hubbarda, w którym zadebiutował Dziobas, kuzyn Donalda. Serię debiutów skończył O kawałek sznurka, czyli komiks Barksa z pierwszym występem Granita Forsanta, chciwego miliardera z RPA. Jak się miało szybko okazać, fala doskonałych komiksów szybko miała się skończyć.

Zupełnie nowa oprawa graficzna
Do sierpnia wszystko wyglądało bardzo dobrze, ale coś się zmieniło wraz z gigantyczną zmianą oprawy graficznej w 38. wydania z 2010 roku. Na okładce nie zaszły większe zmiany, lecz środek był diametralnie inny. Po ponad 6 latach zmieniono wygląd spisu treści, a także wygląd stron redakcyjnych pisma. Największa zmiana dotyczyła jednak komiksów, po raz pierwszy na stałe zmieniono krój czcionki w dymkach, a także wygląd numeracji stron.
Teoretycznie nowa oprawa nie powinna wpłynąć na komiksy wydawane w piśmie, lecz prawda była inna. W podobnym momencie zgoda na samowolę redaktora Rutke się skończyła, a pismo miało bardziej przypominać zachodnie wersje, czyli bez długich komiksów, z bardzo okazjonalnymi komiksami Barksa i Rosy. Początkowo zmian nie było czuć, dopiero w świątecznym podwójnym wydaniu wyraźnie czegoś zabrakło, najdłuższa historia w nim miała zaledwie 16 stron.


ŻiCSM i zalanie rynku
W podobnym czasie na rynku pojawiła się ponownie inna seria komiksowa - Komiksy z Kaczogrodu, w pierwszych dwóch tomach wydrukowano całość Życia i Czasów Sknerusa McKwacza, w trzecim, wielokrotnie przekładanym, wydano parę starszych historii Rosy. Co ciekawe, jeden z komiksów z trzeciego tomu został wydrukowany tego samego dnia w KD, lecz z innym tłumaczeniem. Seria została anulowana, lecz miał być to tylko początek problemów z komiksami Disneya w Polsce.
Rynek został zalany. W przypadku komiksów dostępnych w księgarniach tak wielkiego problemu nie ma, ale kioski i saloniki prasowe (oraz portfele ich klientów) mają swoją pojemność i ta została wyczerpana do cna na początku marca 2011 roku. W ciągu 7 dni, od 2 do 8 marca, w kioskach pojawiły się 2 KD, Gigant, MegaGiga i Mamut, wydania łącznie kosztujące 76 zł. Natomiast w ciągu całego miesiąca do sprzedaży trafiły komiksy o wartości 128 zł, dziś ciężko przebić ten wynik nawet licząc ceny okładkowe Kaczogrodów Barksa. Wszystko zaczęło się powoli sypać, zaczynając od MegaGiga, które zostało w połowie roku kwartalnikiem.
 
Nieoczekiwana zmiana loga
Choć jakość komiksów w KD się nie polepszała, to trudno jednak nazywać 2011 rok fatalnym momentem dla pisma, ponieważ spośród wydawanych historyjek można było znaleźć sporo perełek nieograniczających się tylko do komiksów Barksa i Rosy. Zdarzały się także numery, w których komiksy zajmowały aż 38 stron magazynu. W połowie roku postanowiono związać pismo bardziej z Disney XD publikując m.in. historie z Fineaszem i Ferbem, a potem nastąpiła nagła zmiana w oprawie graficznej pisma.
Zmianę dokonano w ostatnim momencie i pod względem wizualnym opierała się jedynie na zmianie loga. Na dodatek przez parę wydań w zapowiedziach kolejnych numerów pojawiało się stare loga. 30. numer powitał czytelników nie tylko nowym logiem, lecz także mniejszą ilością komiksów, lepszym papierem i wyższą ceną. Choć liczba stron komiksowych powróciła do normy w kolejnych wydaniach, to reszta zmian pozostała. Początkowo innych zmian w KD nie dało się dostrzec, aż do końcówki roku.

Te ostatnie podwójne numery
W grudniu 2011 roku dało się zauważyć zmiany w sposobie wybierania komiksów, wśród nowszych historyjek pojawiły się starsze opowieści, lecz pełny powrót do formy sprzed paru lat nastąpił w podwójnym świątecznym numerze, w którym pojawiła się Złota choinka Barksa. Jak się miało okazać, była to tylko zapowiedź bomby z kolejnego podwójnego wydania, nieoczekiwanie zaplanowanego na 29 lutego. W numerze 9-10 z 2012 roku pojawił się najsłynniejszy komiks Disneya w historii i przez wielu uznawany za najlepszy, klasyczny Powrót do Klondike Barksa. Komiks, który zasłynął ze względu na retrospekcję z młodym Sknerusem oraz niesamowicie zbudowaną relację pomiędzy nim i Złotką. Jak się miało szybko okazać, było to swego rodzjau pożegnanie, ponieważ miał być to ostatni podwójny numer pisma w historii.
Koniec ery
1 kwietnia 2012 roku gruchnęła informacja - od końca kwietnia Kaczor Donald zostanie dwutygodnikiem. Choć był to prima aprilis, to informacja okazała się być prawdą. Bez żadnej wzmianki w piśmie, bez specjalnej informacji, tak zwykle, po prostu. 15. numer pisma różnił się od wcześniejszych tylko tym, że w zapowiedzi widniał napis nie za tydzień, lecz za dwa tygodnie. Trwająca prawie 15 lat era KD tygodnika się skończyła i w sumie można jednoznacznie wskazać dlaczego, ponieważ poinformowano o tym w informacji prasowej. Sprzedaż spadała, spadała i spadała, aż doszła do takiej poziomu, że postanowiono zmienić częstotliwość pisma na dwutygodnik. Czy była to słuszna decyzja? Patrząc na archiwalne dane sprzedaży, nie da się nie zauważyć niewielkiego wzrostu po zmianie cyklu wydawniczego.

Nowe czasy, nowa redaktor
Wraz z wrześniem 2012 Grzegorz Rutke odszedł z wydawnictwa Egmont, a jego pożegnanie nadal można przeczytać na łamach forum disneypolska.pl. Jego miejsce zajęła Agnieszka Wielądek, wcześniej pracująca w latach 90. krótko w redakcji KD, a później redagująca przez wiele lat Witch. Jedyną większą zmianą w KD jaką można było zauważyć, to zniknięcie komiksów Carla Barksa. Wcześniej, niezależnie od redaktora, pojawiały się częściej lub rzadziej, a tu nagle całkowicie znikły. Sporo do myślenia daje wypowiedź z Polconu z 2013, na którym Tomasz Kołodziejczak odpowiedział, że historie Barksa ze względu na niektóre elementy jak np. cyrk czy brak telefonów komórkowych nie są zrozumiałe przez współczesne dzieci i dlatego nie ma ich w piśmie. Trzeba się jednak zastanowić, co w tym czasie w magazynie robiły historie Paula Murry'ego, które są jeszcze bardziej archaicznymi komiksami. Po pewnym czasie Barks powrócił, lecz nadal był z rzadka publikowany.
Parę miesięcy później, w styczniu 2013 roku została zmieniona oprawa graficzna pisma. Z loga zniknęła postać Donalda, a nowy wygląd zyskał spis treści, strony redakcyjne i zapowiedzi. Zmieniono także lekko układ numeru, zwykle na 4. stronie zaczęły pojawiać się teksty redakcyjne, a start plansz komiksowych przesunięto na 6. stronę pisma.

Lego podbija sprzedaż
Egmont jednak nie starał się robić żadnych poważniejszych zmian w piśmie. Nadal ważnym punktem każdego wydania był gadżet, który ze względu na swoją wielkość często zasłaniał okładkę KD, a jedynymi wyróżniającymi prezentami były klocki Lego, które od czasu do czasu zaczęły pojawiać się jako dodatki. Numery z klockami sprzedawały się znacznie lepiej od pozostałych, zdarzały się sytuacje, że tego typu wydania wysprzedawały się prawie całkowicie. Taka sytuacja dotyczyła między innymi 12. numeru z 2013 roku, do którego dołączono klocki z Lego Iron Manem. Patrząc jednak na dane ZKDP było widać jedno, niezmienna od 1999 roku formuła KD jako gadżet + komiks wyczerpuje się, a wraz z każdym kolejnym rokiem oraz wzrostem konkurencji na rynku, sprzedaż spada.

Raz lepiej, raz gorzej
W przypadku Agnieszki Wielądek sprawdziło się powiedzenie - pierwsze koty za płoty. Po dość przeciętnym starcie, przyszły lepsze czasy dla komiksów w KD i  kolejne numery pisma prezentowały dość wysoki poziom co było m.in. zasługą publikowania praktycznie każdej dłuższej historii jaka pojawiła się wówczas w skandynawskich tygodnikach. Dzięki temu w polskim KD pojawił się zarówno i 22-stronicowy komiks Ferioliego m.in. z Protonikem Bip-Bip, i ostatnie historie Vicara zrobione dla Egmontu, i parę dłuższych komiksów Roty, w tym opowieść z Panchito. W piśmie pojawiało się też wiele przeciętnych komiksów, ale ostatecznie czytelnicy nie mieli zbyt wielkich powodów, by narzekać na wydawane wówczas historie. Nie było tak dobrze jak za redaktora Rutke, ale niektórzy nadal mieli w pamięci tragiczne historie z Hiawatą. Jednak pewne wydarzenie przykryło wszystko co wówczas wiązało się z KD.

Rosa w Polsce
Dopóki Kaczor Donald był tygodnikiem, Egmont z chęcią zapraszał twórców historyjek z Donaldem do Polski, w 2010 ponownie był Ferioli, a w 2011 Korhonen. W 2013 roku w Łodzi natomiast pojawił się Don Rosa. Na zaproszenie Egmontu? Oczywiście, że nie. Wydawnictwo także nie wydało z tej okazji jakiegokolwiek jego komiksu, choćby krótkiej historyjki w Kaczorze Donaldzie, a  wizyta w Polsce amerykańskiego twórcy została zaznaczona w magazynie jedynie poprzez 2-stronicowy artykuł. Do Łodzi, by spotkać się z Rosą, przybyły tłumy, a twórca był oblegany przez całą imprezę. Wiele artykułów o Rosie pojawiło się wówczas w mediach, a rysownik udzielił też kilku wywiadów polskim portalom. Prawdopodobnie o żadnym innym wydarzeniu związanym z Kaczorem Donaldem nie pisano tak wiele. Gdyby Egmont wydał cokolwiek związanego z Rosą w tym czasie, to prawdopodobnie sprzedałoby się na pniu.
Ten darmowy Gigant
Choć Egmont nie wydał niczego z okazji przyjazdu Rosy, nie oznacza to, że parę miesięcy później nie pojawiła się nakładem wydawnictwa publikacja z jego ilustracją na okładce. Był to dodatek do 1. numeru KD z 2014 roku będący 64-stronicową książeczką promującą Giganta. Okładka nie miała nic wspólnego z zawartością, ponieważ w środku pojawiły się trzy losowe komiksy z jednego z Gigantów sprzed paru lat. Egmont nie po raz pierwszy użył ilustracji Rosy by wypromować rzecz kompletnie niezwiązaną z jego komiksami, ponieważ od wielu lat jego ilustracje zdobią też grzbiety zwykłych Gigantów. Komiks nie do końca sprawdził się też jako promocja serii, ponieważ wtedy należałoby raczej wybrać najlepsze, najciekawsze historyjki, a nie trzy dość przeciętne komiksy.

(Niby) huczne obchody urodzin
Wielkimi krokami zbliżały się 20. urodziny pisma oraz 80. urodziny Kaczora Donalda. Choć znaczenie pisma spadało wraz z kolejnymi latami, to Egmont nie zapomniał by hucznie uczcić urodziny magazynu. Zaproszono rysownika, a przez kilka miesięcy promowano obie rocznice w piśmie. Na papierze wszystko wyglądało dobrze, lecz tak naprawdę świętowanie urodzin na łamach KD ograniczyło się do paru specjalnych artykułów oraz publikacji niewydanego wcześniej w Polsce komiksu Rosy, a zaproszonym rysownikiem był Gianluca Panniello, twórca znany bardziej z pracy nad Witch niż komiksami z Donaldem. Jednak, jak się miało okazać, były to ostatnie tak dobre momenty dla pisma.
Tymczasem Klub Świata Komiksu pod przewodnictwem Tomasza Kołodziejczaka zaczął się odradzać. Po ciężkich latach, w których często połowę oferty komiksowej Egmontu stanowiły Giganty, Egmont wracał do publikowania kilkunastu tytułów miesięcznie. Jak się miało później okazać, był to tylko zwiastun najlepszych czasów dla Klubu Świata Komiksu... jednak to już zupełnie inna historia.

W KOLEJNEJ CZĘŚCI:
- długie komiksy Barksa i Midthuna
- środa nie jest już dniem KD
- nowa redaktor
- skandynawska zmiana

Bibliografia:
1. Kaczor Donald, 1999-2004, ISSN 1231-451X
2. Wyniki kontroli, Związek Kontroli Dystrybucji Prasy [data dostępu 2019-04-23]
3. Pełnoletni "Kaczor Donald" zostaje dwutygodnikiem, Gildia Komiksu [data dostępu 2019-04-25]
4. Autor komiksów z Kaczorem Donaldem w Łodzi, Onet [data dostępu 2019-04-25]
5. Redaktorskich parę słów, DisneyPolska! [data dostępu 2019-04-25]

Źródła ilustracji:
Disney Publishing Worldwide
Archiwum autora
ComicBookGuy
Dziennik Łódzki (Korhonen)
Donrosa.cba.pl (Rosa)
PPE.pl (Dalena)

Komentarze

  1. Czy ja wiem czy tak strasznie za dużo było gdy jednocześnie wydawany tygodnik KD, co 4 tygodnie gigant do tego mamut i megagiga? To ledwie 4 różne serie wydawnicze. W Niemczech jest bodajże kilkanaście... Tym bardziej że zawsze miałem wrażenie że target KD był/jest nieco inny niż target Giganta. Z drugiej strony teraz a i już kilka lat temu krąg fanów Kaczek jest już bardziej zawężony niż dawniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemcy to inny rynek, a serii stricte wysokonakładowych aż tak wiele nie ma.
      Jak dla mnie wrzucenie do kiosków w tydzień Giganta, MGG i Mamuta przelało czarę goryczy.

      Usuń
    2. Tylko czy to nie wpłynęło bardziej negatywnie na sprzedaż i częstotliwość gigantów, megagigi i mamuta niż na Kaczora Donalda ?

      Usuń
    3. Mnie się wydaje że związek między sprzedażą Gigantów i pochodnych a KD jest/byłminimalny jeśli nie żaden. Gigant a tym bardziej Mamut i Megagiga to dużo wyższa półka cenowa niż KD a to siłą rzeczy sprawia że nie koniecznie te same osoby kupują KD i Giganta.

      Usuń
  2. Odnośnie 20-tych urodzin KD brakuje mi wzmianki że w numerze była specjalna strona, która zeskanowane pokazywała w aplikacji w-wydanie numeru 1/94. Podobało mi się to

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech zgadnę że nikt tego nigdy nie zdumpował i nie zapisał do pdf?

      Usuń
  3. A kiedy zrezygnowano z papieru kredowego?

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypominam o mojej akcji ekologicznej ,,Kaczor Vernon kontra plastik'' mającej na celu niekupowanie ,,Kaczora Donalda'' i innych tego typu gazetek ze względu na dołączane do nich plastikowe zabawki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzisz iż namawianie do niekupowania pisma w obliczu bardzo niskiej sprzedaży (A także tendencji do spadku sprzedaży) trochę mija się z celem ? Zgadzam się natomiast z Tobą iż plastikowe gadżety dodawane do pisma są nieciekawe i czasem słabej jakości. Myślałeś może o stworzeniu na jakiejś stronie (np. https://www.petycjeonline.com lub https://podpisz.to/petycje) ? Chętnie podpiszę. Jestem też ciekaw jakie byś chciał żeby były dodawane gadżety do pisma zamiast plastikowych zabawek ? A może jesteś za likwidacją gadżetów w ogóle (osobiście jestem za )?

      Usuń
    2. Stworzyłem już petycje na stronach Petycjeonline.com, avaaz.org‎, Podpisz.to oraz Podpiszapel.pl.

      Usuń
    3. Mógłbym prosić o linki do petycji ? Zamieść proszę też link na stronie ,,Społeczności" na Centrum Komiksów Disneya (np. jako komentarz do twoich wcześniejszych postów lub jako nowy post ).

      Usuń
    4. A to linki do petycji:
      https://www.petycjeonline.com/nie_dodawajcie_plastikowych_zabawek_do_kaczora_donalda_i_podobnych_pism?fbclid=IwAR3XO1le33suLFr44tNyORB1gS3Jx63dwCNCYRBisSHMgsOpGJPCx6zk1O0




      https://secure.avaaz.org/pl/community_petitions/Egmont_Polska_Koniec_z_plastikowymi_zabawkami_do_Kaczora_Donalda_i_podobnych_pism/?pNYdoob&fbogname=Kacper%20S.&utm_source=sharetools&utm_medium=facebook&utm_campaign=petition-721421-Koniec_z_plastikowymi_zabawkami_do_Kaczora_Donalda_i_podobnych_pism&utm_term=NYdoob%2Bpl&fbclid=IwAR0WIWICbwbCV5gI-A11MIJJWVGcH8TszrKgyGkld5zKjH-VzNchEN2xYc8

      Usuń
  5. Witam.widze ze ma pan KD w malym palcu. Od lat kupuje poza seria gigant synowi archiwialne numery na allegro by mogl miec wglad w to na czym wychowywal sie jego ojciec i stryj. Czy pamietasz moze ktore numery zawieraja takie komiksy jak 'Kaczor za kierownica" czy "Bunt Statystów "? Pewnie byly one z lat 90tych, ewentualnie z przelomu wieków. Szukam stale tych starych numerow z tym wyjatkowym humorem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga