Kaczogród Carla Barksa 14 "Stawiłem sobie pomnik" - dziś oficjalna premiera
Jeżeli chcecie kupić jedynie jeden tom kolekcji, to chyba powinniście zdecydować się na ten. Dzisiaj do sprzedaży trafił Kaczogród. Carl Barks -
Stawiłem sobie pomnik i inne historie z roku 1952.
Chyba największą atrakcją wydania jest pierwszy komiks z Sknerusem w roli głównej, ale nie jest to jedyna legendarna historia, którą pojawiła się w tym wydaniu. Pełne informacje o kolekcji znajdziecie w tym tekście, a komiks jest już dostępny z rabatem na
Egmont.pl.
Jest to zbiór zawierający parę magnum opus, historii zaliczanych do najlepszych w karierze Barksa. Szczególnie warto zwrócić na cztery długie komiksy, które zajmują 26., 4., 3. i 19. miejsce na topliście Inducks. Każda z nich jest szczytem możliwości scenopisarskich i rysunkowych Barksa i każda w jakiś sposób się wyróżnia. Opowieść przedświąteczna to być może najpiękniejsza świąteczna historia z kaczkami w dziejach, Biedny, stary kaczor to pierwszy komiks z Sknerusem w roli głównej, który można nazwać pierwszą częścią genezy Sknerusa, fenomenalną historią poruszającą temat praw do posiadania Ameryki jest Złoty hełm, który doczekał się kontynuacji Rosy, a Złoty Człowiek to przygodowa opowieść posyłająca kaczki w zakamarki Gujany. Do tego dochodzą krótsze historie, w tym tytułowa opowieść przedstawiającą Maharadżę Bredniostanu jak i Tajemnica szczęścia wprowadzająca postać Diodaka.
Przykładowe strony z publikacji są dostępne
tutaj. Kolejny tom kolekcji pojawi się na początku przyszłego roku i nastąpi w nim powrót do końca lat 50. Na początek pojawi się
Skarb Pizarra i inne historie z lat 1958-1959 skupiający się
głównie na krótszych historiach, ale zawierający też
tytułowy komiks, który
zainspirował twórców Poszukiwaczy zaginionej arki. Warto zaznaczyć, że dzisiaj premierę też ma tom kolekcji Rosy, który pewien sposób łączy się z wydaniem poświęconym Barksowi.
XIV TOM - Stawiłem sobie pomnik i inne historie z roku 1952
Liczba stron: 248, Stron komiksów: 220 (w tym 103 premierowe)
- Długie:
- Opowieść przedświąteczna - 32 strony - reprint z KD 2008-52-53
- Biedny, stary kaczor - 32 strony
- Złoty hełm - 32 strony
- Złoty Człowiek - 32 strony
- Ten-pagery:
- Stawiłem sobie pomnik - reprint z KD 1994-08
- Głośny kowboj - reprint z KD 1995-01
- Nagle gwizd - reprint z KD 1999-15
- Tajemnica szczęścia - reprint z KD 1994-12 i 2012-38
- Nosił kaczor razy kilka - reprint z KD 1997-08
- Spokojne wakacje - reprint z KD 1996-11
- Łowcy klejnotów - reprint z KD 1998-36
- Szał konsumpcji - reprint z KD 1996-08, 2009-49 i KGD 2
- Krótkie
- 12 jednostronnicówek (7 premierowych)
- Dodatki:
- Pomniki i najsłynniejsze budowle w Kaczogrodzie - 2 strony - artykuł
- Złoty hełm - 1 strona - obraz
- El Dorado, Złoty człowiek - 1 strona - obraz
- Kto jest kim w Kaczogrodzie: Najważniejsi goście - 2 strony - artykuł
- +13 okładek
Źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont
Kolejny wspaniały tom do kolekcji.
OdpowiedzUsuńPs: Będzie prezentacja?
UsuńCudowny miesiąc, cudowne wieści. Oby jeszcze KACZOR DONALD zostal przywrocony do 12 numerów rocznie, bo o tygodniku nawet nie marzę
OdpowiedzUsuńW tomie też jest kilka znakomitych 10-pagerow z czego szczególnie w pamięć zapadły mi: Spokojne wakacje (wakacje Donalda i siostrzeńców na barce), Łowcy klejnotów i Szał konsumpcji (Co za dużo to niezdrowo) z KD 8/1996 a wiec mojego pierwszego zakupionego Kaczora Donalda z drzewem genealogicznym! Ehhh wspomnień czar! :-)
OdpowiedzUsuńMnie ten tom mocno rozczarował, więc po raz Nty- SAMI ludzie decydujcie, sprawdzajcie. Wiadomo, jak ktoś potrzebuje można zobaczyć co mniej więcej w tomie, jaka tematyka komiksów, ale wciąż to nie daje pewnika. A nie jak coś z polecanego sie nie spodoba (różne gusta) to potem cała twórczość od razu zszufladkowana negatywnie.
OdpowiedzUsuńDobrze by było wydać 4 pierwsze tomy, żeby już nie skakać, coś T.K. wspominał, tylko skoro następny jest "Skarb Pizzara" ciekawi mnie jak to zrobią przy 4 tomach na rok. Akurat te 4 na 2022 by ładnie sie skomponowało.
"Mocno rozczarował" w kontekście takich szumnych zapowiedzi. Ogólnie jak zawsze znajdzie się mnóstwo fajnych lub jeszcze lepszych komiksów, jak w każdym tomie.
UsuńMnie się widzi, że możemy dostawać po jednym z tych najstarszych tomów na rok. Wydaje mi się najbezpieczniej, bo jednak pewnie będą trochę bardziej archaiczne, a i tak seria jeszcze kilka lat potrwa.
UsuńWarto by jakieś zajawki zobaczyć czy cokolwiek mieć by móc to stwierdzić właśnie. Bo jednak nie wiadomo jak zachcą to zrobić i czy nawet technicznie mogli by zrobić jak piszesz. Czekamy na wieści.
UsuńOceny prezentowane przy kolekcji Barksa na komiksydisneya.pl są uśrednionymi opiniami wielu tysięcy fanów i specjalistów od komiksów Barksa, w tym polskich czytelników. Nie zmienia to faktu, że każdy czytelnik może mieć własną opinię.
UsuńJednakże ciężko nie uznać za wydarzenie, gdy po polsku wychodzi w końcu pierwszy w historii komiks z Sknerusem w roli głównej bez którego świat komiksów Disneya wyglądałby zupełnie inaczej, ponieważ to on wprowadził wiele elementów, które z Sknerusem są do dziś.
Tylko Radku ja ciągle podkreślam, że to MOJE odczucia i ciągle do tego samego innych namawiam, żeby jednak kreowali swoje preferencje. Za dużo jest leni i wygodnickich, a potem pretensje i rozczarowania.
UsuńTakże co do wyżej wymienionych komiksów nigdzie ich wartości historycznej i fundamentalnej dla postaci Sknerusa nie negowałem, po prostu jakoś "spodziewałem się czegoś lepszego". I nie, że to słabe, tylko akurat w MOJE preferencje i gust nie trafiło. To dobry przykład o co mi chodzi, a od lat walczę ze stereotypami, jakie to "dla dzieci" historyjki niepoważne są. Tak samo łatwo o brak chęci dalszej eksploracji, czy danie "drugiej szansy" gdy dana rzecz się komuś nie spodoba. Taka teraz mentalność niestety dominuje i ja staram sie z tym walczyć, jednocześnie wyrażając swoje wrażenia, nic nie narzucając. Do tego fajnie jak można skontrastować swoje odczucia i poznać innych, bo czasem potrafi to skłonić do refleksji, albo rzutować na odbiór przyszłych historyjek- jeśli jest to jak tu akurat kolekcja.
I wreszcie, po prostu po moich wrażeniach nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jakby kupować 1 z wszystkich tomów to właśnie ten z dwóch powodów: 1) sporo jeszcze sie nie ukazało 2) odbiór osobisty, żeby już nie powtarzać tego znów. Ale jak doda się "prawdopodobnie, chyba, zdaniem wielu" czy inny zmiękczacz jak tu użyto, dla mnie jest akurat wyważoną recenzją, o którą apeluję od dawna. I o to chodzi. :)
A argument "wielu specjalistów" to co? Dyplom z tego mają, że ich zdanie jest lepsze? Jakie kryteria ciekawe decydują kto nim jest? Bo rankingi a la inducks to śmiech na sali, gdzie o ocenie decydują dwa z doopy kryteria- 1) po prostu ilość ocen 2) coś co u mnie totalnie dyskredytuje tego typu puste rankingi- bo INNI tak głosują. :D Jakby dać protokół oceny szczegółowy do wypełnienia treścią, co jak i dlaczego wtedy miało by to sens.
Ale mimo wszystko są ludzie (oczywiście nie ja) którzy dokonują bardziej technicznej oceny. Oceniają szczegółowość rysunków, ciekawość, sensowność historii, czyli po prostu to, co ludziom się podoba. Oczywiście "to, co ludziom się podoba" to nic innego jak statystyczne zsumowanie subiektywnych ocen osób z wielu lat, więc nie ma powodu do kłótni.
UsuńNo ta, ale gdzie tu jakakolwiek kłótnia to ja nie wiem. :) Przynajmniej nie z mojej strony, bo ja jestem bardzo bezpośredni i szczery. Jakbym chciał "jechać" bez trzymanki bym to robił. :D
UsuńOk. Wiesz, jak się czyta to można źle zinterpretować wypowiedź.
UsuńDlatego proszę Ciebie zawsze staram się dyskutować i precyzować. :) Debaty o tym czy tamtym to przyjemność. :)
UsuńJa w przeciwieństwie (prawdopodobnie) do większości z osób na tym blogu zacząłem zbierać kacze komiksy stosunkowo późno (2018) więc nie mam za dużo (stosunkowo) KD czy gigantów. Dlatego nie przeszkadzają mi zbytnio reprinty. Co do samej zawartości tomów przekonam się po 8 grudnia bo zamówiłem z zaginionym oceanem.
UsuńReprint w kolekcji normalna rzecz. A odpowiednio dobrane, wrzucane CZASEM w pewnych publikacjach pozwalają nowym czytelnikom poznać te historie i ja z tym nie mam problemu. O ile nie jest to wwalane byle jak, bez pomysłu. Bo niektóre komiksy zasługują na powtórkę, a niektóre kiepskie to szkodzą bardzo mocno jeśli znów są powielane. Dlatego, jak wszystko dobrze jeśli coś jest robione z głową.
UsuńZacznę od usprawiedliwienia się: komiksy kupuje, obecnie mam preorder na 10 tom Rosy i bede miał pełną kolekcję. Kolekcjonowanie Kaczogrodu zaczynam od przyszłego roku. Usprawiedliwiam się dlatego że kolekcje Barksa dawno, dawno temu ściągnąłem z torrentów. Postanowiłem jednak prawilnie kupić jakąś część od Egmontu, jeszcze nie wiem czy będą to 3 komiksy czy 15. Też próbowałem oceniać jakoś komiksy aby dokonać selekcji, i z doświadczenia wiem że najlepiej oceniałem tomy z historiami, które doskonale znam z KD, które leżą w szafie :D Długie historie jakoś nie kupuję, nie trafiają do mnie historie z krasnoludkami czy atlantydami. Póki co najgorszy dla mnie tom to będzie najprawdopodobniej 1942-43, a z wydanych tom XII, zastrzegam że komiksów z lat powyzej 1958r nie czytałem.
UsuńTyle razy mnie korciło zeby wypowiedzieć się w jakiejs sprawie, ale zniechecalo mnie to, ze juz nie moge zamieszczac komentarzy jako anonim. Ale faktycznie poziom wypowiedzi znacznie wzrosl, odkad nie ma anonimów. Zwracam zatem honor administratorowi.
UsuńPozdrawiam wszystkich czytelników komiksow. Milo bylo Was czytac przez te miesiące kiedy sama nic nie komentowalam.
Szczególne pozdrowienia dla Tomasza Rajskiego, który sprowokowal chyba najwięcej dyskusji w komentarzach i z którym niejedna ciekawa dyskusje juz mialam tutaj :)
Witaj w końcu! Bardzo mi miło "Cię widzieć" i wreszcie przeczytać komentarze od Ciebie. :)
UsuńBardzo dziękuję za te miłe stwierdzenie.Staram się jak mogę, czasem było "jak ostatni MoKWAkanin" :D ale jest sporo fajnych osób, co widać na szczęście coraz bardziej. :)
No to teraz bardzo proszę nadrabiać "zaległości" bo mamy o czym dyskutować i w końcu rok 2021 można nazwać myślę udanym i w pewnych kwestiach przełomowym na tyle, żeby z optymizmem patrzeć w nowy 2022 (akurat końcówka moja ulubiona liczba, więc nie może mnie zawieść!)
PS: Aż z tej radości nie dodałem, że także najserdeczniej pozdrawiam! :)
UsuńDopiero teraz mialam możliwość zasiąść do tak wyczekiwanego i szumnie zapowiadanego tomu...
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystkich historii nie przeczytalam. Ale...
"Opowieść przedświąteczna" i "Biedny stary kaczor" są jak dla mnie na bardzo wysokim poziomie. Czytalam je pierwszy raz w życiu i w trakcie lektury czulam sie jakbym miala znowu 10 lat i z wypiekami na twarzy czytała historie, poza którymi swiat dookola nie istniał. Ktoś gdzies napisał tu na tej stronie, ze Barks w swoich wywiadach wspominał, iż lata 50-te były wlasnie "najtlustszymi" jeśli chodzi o twórczość, wtedy ponoć z spod jego piora powstawały najlepsze komiksy. No i to sie naprawde czuje.
Jednak zawiedziona jestem tłumaczeniem komiksu, który pamiętam doskonale z czytanego przeze mnie w dzieciństwie KD. Czytalam go tyle razy, ze treść utkwila mi wystarczajaco, zeby dostrzec jak bez sensu brzmi to tłumaczenie.
Chodzi o "Nagle gwizd". Historyjka, gdzie Donald podkrada siostrzeńcom ich gołębia, by wykorzystać go jako posłańca do przesłania miłosnego liściku dla Daisy. Siostrzeńcy odkrywają plan Donalda i w akcie zemsty przerabiają liścik. I właśnie o treść liściku mi chodzi.
Teraz brzmi to tak słabo i niesmiesznie :
"Daisy! Gdy się ziemniak napatoczy, jakbym patrzył w Twoje oczy.
(W wersji Donalda:" Gdy gwiazd widze blask uroczy, jakbym patrzył w Twoje oczy ")
A w pamiętanym przeze mnie tłumaczeniu przed laty brzmiało to:
"Daisy! Pyrami lśnią Twoje oczy. Żółć wredna się z nich toczy."
(W wersji Donalda brzmiało to: "Gwiazdami lśnią Twoje oczy. Blask cudny sie z nich toczy". Jedno i drugie grafomańskie ale zestawienie tych dwóch listów śmieszy mnie o wiele bardziej niż we współczesnej wersji.)
Kwestia gustu, zgadzam się. I pewnie ktoś by powiedzial, ze współczesne jest bardziej zrozumiałe dla mlodego czytelnika.
Wlasnie, z czego wynikają takie różnice w tłumaczeniu?
Moze ktoś sie wypowiedzieć?
Czy jest to kwestią po prostu różnego poczucia humoru dwóch różnych tłumaczy?
Dlaczego nie stosuje sie starych wersji tłumaczenia, tylko zleca nowe?
Dyskusje są od lat o tym i sam sie zastanawiałem- odpowiedzi udzielił Tomasz Kołodziejczak ostatnio, że za czasów pana Wojnarowskiego i wczesnych lat pisma stawiano by było jak najzabawniejsze. Natomiast w kolekcji jest motto "najwierniej oryginałowi", gdzie rozumiem zamysł, ale nie odda sie 1 do 1 angielskich gier słownych. Do tego często takie sztywniejsze podejście, jakby humor miał popsuć powagę historyjki. Właśnie ta sztywność też mi się nie podoba, co wielokrotnie podkreślam i są nowe tłumaczenia, odpowiednio wyważone. Niemniej brawo za wyłapywanie esencji, :)
UsuńDziekuje, Tomaszu za Twoja odpowiedź :)
UsuńDuzo mi rozjaśniłeś.
Z tego co mowisz wynika, ze juz gdzies o tym była mowa w komentarzach, musialam nie wylapac. Tzn pamiętam, ze były rozmowy nt tlumaczen, ale nie kojarze nigdzie tego argumentu, ze nowa kolekcja ma być z założenia najwierniejsza oryginałowi. I stąd te różnice. Już rozumiem. W sumie te zalozenia nie są złe, ale efekt czasami nie powala, jeśli pamięta sie poprzednie wersje. Ta wspomniana przeze mnie wyżej sytuacja, to jedna z wielu. Dobrze, ze rysunki nie ulegają modyfikacjom :)
Tomaszu, rozumiem ze ten tom kolekcji nie należy do Twoich ulubionych, wypowiadales sie juz na ten temat :)
A czy możesz mimo wszystko zdradzić który komiks podoba Ci sie najbardziej? Masz jakis swój ulubiony, mimo wszystko?
I który komiks (lub komiksy) z nowych (takich, z którymi nie miales do czynienia w dzieciństwie), Barksa, spodobal Ci się najbardziej?
Oczywiscie, jeśli ktoś jeszcze ma chęć sie podzielić swoim powiedzmy top 3,to bardzo proszę :)
Sam też nieraz o tym dyskutowałem, odpowiedź w sumie przypadkiem poznałem po obejrzeniu materiału z tej ostatniej komiksowej konferencji. Nie mam problemu, by coś powtórzyć, czy wytłumaczyć, byle dyskusja kwitła. :) Też byłoby mi miło móc zwrócić się do Ciebie po imieniu, czy jak tam preferujesz, by były konwersacje bardziej ukierunkowane. :) Także poproszę o jakieś podpowiedzi.
UsuńCóż, temat- ocean co do zdania. Nawet samemu zdarzało mi się po którejś lekturze/poznaniu nowych informacji zmienić odbiór danego komiksu. Dlatego, mając na uwadze ilość i po prostu- zawodność ludzkiej pamięci, od lat tworzę swoje rankingi (skala ocen tzw. "ulepszona akademicka" od "0" do "5" z ćwiartkami- na moją subiektywną ocenę na wpływ kilka czynników, a na koniec jeśli dany tom czymś mnie ujął daję od 0,25 do 0,5 do końcowej oceny. Rzadko, ale z przyjemnością nawet zdarza się i + 0,75). Dzięki temu bardzo fajnie jest skontrastować "wspomnienia" z faktyczną oceną jak jest. Wiele tomów czy roczników co nostalgicznie wspominałem AŻ tak dobrych nie było, co nie oznacza, że było słabo. Po prostu teraz wiem jak jest tak "na papierze". Dlatego śpieszę z odpowiedzią po tym koniecznym wstępie:
I) Raz jeszcze podkreślam, że to bardzo subiektywny odbiór- mam swoje ulubione postacie, lubiane/nielubiane motywy także to bardziej jako ciekawostka. :) Bardzo wygodne rozwiązanie jakie stosuję na top to folder z...okładkami danego wydania. Tak mogę odpowiedzieć i pokazać bardzo szybko nawet nie pamiętając, a w każdym pliku drobiazgowo mam rozpisane zawartość każdego wydania.
a) póki co z 14 tomów mi najbardziej sie spodobało te 5 (najlepsze średnie): "Siedem miast Ciboli" oczywiście egzemplarz niewyciętą płetwą na okładce co jako pierwszy zauważyłem hehe (4,85) ; "Miasto złotych dachów" (4,82) ; "Latający holender" (4,73) ; "Deszcz pieniędzy" (4,69) ; "Na tropach jednorożca" (4,45).
b) To pytanie niby proste, a jednak na tyle złożone, że aby odpowiedzieć zgodnie z uczuciami, a i przejrzeć co znam i jak oceniłem zajmie mi więcej czasu- więc pozwolisz na razie w celu utrzymania najwyższej jakości odpowiedzi- na chwilę obecną się wstrzymam by móc zanalizować należycie dane i odczucia. :)
Póki co tak to widzę, jakie byłoby Twoje "Top 5"? :)
PS: A co do komiksów z tego tomu: 3x dałem po 4,5 dla:
Usuń- "Opowieść przedświąteczna": wiadomo moty, klimat, rysunki, przekaz, postać Diodaka (wraz z Harpagonem i siostrzeńcami moja ulubiona postać..Wolframik też ma sie rozumieć!)
"Łowcy klejnotów"" o tu ciekawe, rzadko- ale lepsze tłumaczenie jest teraz, poza tym zbieram minerały i mimo trochę przesady pamiętam ten komiks z dzieciństwa. Także za sentyment i "poprawę" dałem tyle. :)
"Złoty człowiek"- podwójna odpowiedź- jeden z tych co pierwszy raz czytałem a polubiłem. Sama fabuła nie do końca mi odpowiadała, ale klimat, rysunki sprawiły jakbym przeżywał tę przygodę w tych dalekich rejonach świata. Do tego po prostu lubię ten kolor i jak "bohaterem" historii są jakieś znaczki czy inne drobiazgi.
No to powiem szczerze, ze pomimo, iz zdazylam Cie poznac juz od strony Twojej skrupulatności (trzymanie każdego egzemplarza w folii ochronnej, kolekcja minerałów...), to az takiej wypowiedzi sie nie spodziewałam, tzn nie sądziłam, ze masz az tak skrupulatny ranking ocen :) Myslalam, ze powiesz "Najlepsze wg mnie to :..." i wymienisz. A Ty tak duża wage przywiązujesz do tego, ze tak szczegółowo oceniasz, nawet 0,25 więcej lub mniej... i to cenne.
UsuńWidzisz ja jestem przeciwieństwem Twoim chyba :) Nosze komiks w plecaku, czytajac go gdzies w drodze, jeśli mam możliwość żeby wykorzystać czas i nadgonić nieprzeczytane egzemplarze. Choc staram sie je szanować, to wychodzę z zalozenia, ze rzeczy sa dla mnie, a nie ja dla rzeczy :) Ale jednocześnie podziwiam tak porządnych i poukładanych ludzi :).
Podobnie jest z ocena, nie biore pewnie pod uwagę az tylu różnych szczegółów przy ocenie. Albo mnie coś zachwyci albo niekoniecznie :).
Zawstydziłeś mnie wiec, bo nie jestem w stanie zrewanżować sie poki co wypowiedzia na tym samym poziomie. Utrudnieniem dla mnie jest to, ze nie przeczytalam jeszcze wszystkich tomów. Więc do rankingu tomów - top 5 jeszcze wrócę, obiecuje :)
Jak uda mi sie juz wszytkie przeczytać (jeszcze 4 mam nieprzeczytane, z wszystkich dotychczas wydanych).
Ale jeśli byc szczerym, jak dotychczas, najbardziej spodobal mi sie wlasnie ten tom "Stawilem sobie pomnik". A opowieść, której nigdy nie czytalam, a najbardziej mnie wciągnęła to "Biedny stary kaczor", a na drugim miejscu "Opowieść przedświąteczna". Zwroty akcji, humor, inteligentna fabuła... W "Biednym starym Kaczorze" bardzo rozbawil mnie moment np kiedy okazało się, ze Sknerus przechytrzył Braci Be nawet w umiejętności sterowania kormoranami. Plakalam ze śmiechu. Juz nie mówiąc o morale wypływajacym z tej całej historii. Jest w całości dla mnie swietnie dopracowany ten komiks.
W "Opowieści przedświątecznej" zaś, chyba najbardziej smialam sie z tekstu " - Zechce pan wspomóc świąteczne przejęcie dla biednych dzieci?
-Jasne, a ile dzieci pan chce?".
To takie przyklady, bo rozbawiających mnie tekstów i sytuacji było więcej.
Mowisz, ze Twoja ulubiona postacią jest Wolframik? Czy Dodak? Ciekawie...
Ja zbyt oryginalna nie bede, bo moja ulubiona jest właśnie Sknerus :) Moze to dodatkowo sprawia, ze komiks" Biedny stary kaczor " tak mi się wyjątkowo podoba.
A co do mojego imienia, owszem, moge sie przedstawić. Mam na imię Dobromiła. Możesz zwracać sie do mnie po prostu: Miłka :)
No to imię idealne- miło się gada...z Miłką. :D Cieszę sie bardzo, że znam Twoje imię i możemy dyskutować. Co do poziomu przestań.. liczy sie szczerość i tyle. Czasem od kogoś usłyszeć "fajnie" jest lepiej niż półgodzinny monolog jakiegoś zbyt sztywnego osobnika. Poza tym 1 pytaniem zadałaś mi tyle myślenia, które trawię, że to dowód, że z niby niczego potrafisz zachęcić do naprawdę sporej analizy. I ogólnie poziom Twoich komentarzy, myślę każdy przyzna nie tyle sie broni co po prostu prezentuje klasę. Także raz jeszcze- liczę na nadrabianie zaległości, ale bez żadnej presji. :)
UsuńUlubione to w tej kolejności: Haragon, Diodak (z Wolframikiem) i siostrzeńcy. Sknerusa też mocno lubię, ale nie przepadam gdy jest zbyt (czyli do granic i poza nie) skąpy, płaczliwy, bezwzględny czy momentami jak u Keno "przesadzony". O postaciach kolejny temat- spore morze hehe. ;)
Nigdy w dyskusji między koneserami czy fanami nie ma mowy o "ktoś lepszy" czy robi coś lepiej/gorzej. Co najwyżej jeśli chcemy coś poprawić, skonsultować- w tym kontekście. :)
Ja jestem z wykształcenia i z pasji archiwistą więc niejako "z musu" mam pewne przyzwyczajenia, ale też bez przesady. Są komiksy do czytania, nie do koszulki i nie do ruszenia. Te tomowe wrzucam po prostu do zwykłych koszulek i póki nie mam nominowanej półki leżą 1 na 2. :) Zresztą zepsuł mi sie aparat w starej komórce, więc jak planuję porobić dużo lepsze zdjęcia. Póki co widać mniej więcej jak to u mnie wygląda. Także z rozsądkiem, jedyne co mi zostało to chęć by "przerwało to jak najdłużej" i z racji, że Egmont to wydając nie robił tego z myślą na lata. Dlatego czytam niektóre egzemplarze pod słynnym "kątem" 90 stopni hehe. ;) Ale jakbym dał komuś, kto zdobył moje zaufanie (o co niełatwo) to mógłby czytać jak chce.
Tomy jak już gdzieś pisałem są na tyle dobre, że jeśli np. u mnie mają łącznie średnią ponad 4,20 to o czymś świadczy. Dla kontrastu "25-lecie" ukochanych "Gigantów" miało "zaledwie" 3,51.
PS: A co do rankingu-> szczegółowe to jest to, że chcę każdą serię zestawić sobie jak ją widzę. Sama ocena komiksu jakby ktoś sie uparł miałaby wiele składowych: rysunki, fabuła, dialogi, gagi itp itd. Ja także (co w dzisiejszych czasach jest frajerstwem) poza uczciwością i szczerością cenie sobie właśnie "na czuja" ocenę. Czyli jak mi sie podoba komiks, to mam w nosie kto go narysował albo był scenarzystą. Tak samo "bez litości" dla znanych twórców jak zdarzą im się komiksy po prostu mniej wybitne albo słabe. Bo takie być i muszą i też "pomagają" docenić te lepsze. A domyśle piękno jest w tym właśnie, że "te lepsze" mogą być dla 1 co są "tymi słabszymi" dla 2go. I dlatego zawsze zachęcam do dyskusji, a nie sztywnego "to jest kanon, musi ci sie podobać". Nic, co przymuszane i narzucane, nawet nieagresywnie moim zdaniem jest negatywne. Najlepiej z kimś porozmawiać, wybadać mniej więcej preferencje i polecić coś pod nie + kilka uniwersalnych. A co jak co (poraża mnie jak o tym myślę całościowo) wybór nawet mając na uwadze jak wiele u nas nie wyszło, z tych co są jest olbrzymi. Więc utarte "każdy znajdzie coś dla siebie", ja dodaję "o ile nie jest zrzędą" ma jak najbardziej zastosowanie. :D
UsuńTo pytanie, które zadałam, nie jest wcale wybitne, pewnie każdemu pierwsze co przyszloby do głowy, to spytac o ulubione komiksy. :) ale bardzo trudne jest to pytanie dla mnie samej. Ciezko mi odpowiedzieć, musialabym wrocic i przeanalizować te które juz przeczytalam i się zastanowić. Choc chyba właśnie byłby nim "Biedny stary kaczor". Celowo spytalam o komiksy, z którymi nie miales do czynienia w dzieciństwie, zeby oceny nie zawyzal sentyment :) Chodzi mi o taki komiks Barksa, którego nie czytales nigdy wcześniej, a czytajac go teraz, jako dorosly czlowiek, poplakales sie ze śmiechu, albo wzruszenia, a po przeczytaniu stwierdziłeś "Woow... To było to!" :)
UsuńJest to trudne, bo pewnie ciezko byłoby Ci wymienić ulubiony Twoj mineral, pewnie masz w kolekcji jakieś top, ale najlepszy z najlepszych pewnie ciezko byłoby Ci wskazać. Ja np interesuje się sztuka, malarstwem. I mam swoje ulubione obrazy, ale jest ich sporo. W zyciu nie potrafiłabym wymienić jednego ulubionego. Kazdy z nich cenie za coś innego. Podobnie jest u mnie z muzyką. Im więcej jej slucham, jej różnych odcieni, gatunków, tym bardziej sie upewniam, ze nie potrafiłabym wskazać czegos totalnie ulubionego. To tez jest tak, ze czas utrudnia podjęcie takich decyzji. Im większy masz wybor, bo w całym zyciu poznasz czegos więcej, tym trudniej sie zdecydować. W różnych etapach życia tez co innego trafia w Twoj gust, wiaze sie to z przeżyciami itd.
Ale sie poważnie zrobilo. Schodze na grunt komiksow :)
Ale właśnie mysle, ze podobnie jest z komiksami, o czym juz wspomniałeś.
Ze czytajac kolejne-weryfikujesz ranking.
Co do postaci, komiksowych bohaterów, to... zaskoczyłeś mnie tym Harpagonem. Ale tak pozytywnie. Malo jest komiksow z nim w roli głównej. Jakieś przypominam sobie o wyjeździe Harpagona na wakacje, urlop... Ale nie przeczytalam ich zbyt wielu. Niemniej uważam, ze to postac niezwykle inteligentna. Zawsze w cieniu, na drugim planie( taka zreszta jego rola) ale czesto jest madrym doradca i większość sukcesów Sknerus moze zawdzieczac wlasnie Harpagonowi. Zaskoczyłeś mnie pozytywnie, bo to świadczy o Tobie, ze dostrzegasz niuanse, cos zakulisowego, potrafisz sie nad tym pochylić i docenic. Ale tak sie wymadrzam, a może Ty powiedz dlaczego właśnie Harpagona lubisz najbardziej? :) Bo może powody, dla których go lubisz, sa zgoła inne.
Stwierdzam ze lubisz inteligentne postacie, bo i Diodak do nich należy i siostrzeńcy.. A wspominałeś kiedyś gdzies jak drażni Cie glupota Dziobasa bardziej niz śmieszy.
Ja siostrzeńców tez lubie, przeszkadza mi w nich chyba jedynie to, ze sa takimi kopiami siebie nawzajem (o ile to sensownie i zrozumiałe zabrzmialo). Nie maja swoich odrębnych charakterów. Chociaz teraz tak myślę... Chyba jednak lepiej, ze tacy sa, bo gdzies niedawno czytalam komiks jak jeden z nich sie zakochał w jakiejs dziewczynie i drażnił mnie akurat ten wątek.
Juz od dzieciaka bardzo bawił mnie natomiast komiks "Rip van Donald" (?) , w którym siostrzeńcy chcąc zmusić Donalda do wyjazdu w miejsce gdzie jest zima, snieg itd- wmówili mu, że ukasila go mucha i jeden z elementów oszustwa polegal wlasnie na tym, ze kazdy z nich przebrał sie inaczej i byl rzekomo po innych studiach i zajmował sie czyms innym. Jeden jako fryzjer przycinał brode, ktora uprzednio przykleili wujkowi. I ta zmiana w siostrzeńcach podobala mi się.
A co do Sknerusa jeszcze... nie bede sie juz może rozpisywać. Zostawię to na inna wiadomosc. :)
No, ja nie słynę z pochwał "za byle co". Bo pytanie proste, niby a jak sama trafnie określałaś i przeanalizowałaś-> odpowiedź jest złożona. :) Dalej pozwolę sobie jeszcze chwilę poczekać i zasiąść nad odpowiedzią na temat tych komiksów Mistrza, które dopiero pierwszy raz miałem okazje przeczytać. :) Także na pewno napiszę, bo i w sumie sam jestem ciekaw, bo nie podchodziłem do tego od tej strony. Proszę, komiksy niby tylko a ile możliwych dró ich interpretacji czy dyskusji o nich.
UsuńCo do minerałów- podoba mi się fakt, że różnie wyglądają indywidualnie i jednak inaczej obok siebie w pudełku, jakby wzajemnie sie dopełniając. Od dzieciaka chciałem mieć takie coś i sie doczekałem, na razie zatem to (poza wymienionymi 2,3 egzemplarzami bo troche loteria co sie trafi) taki wstęp do może większego zbieractwa. :) O tak...muzyka...też dojrzeć trzeba by spojrzeć na pewne rzeczy inaczej, wyłapać szczegóły.. Trzeba jakieś łodzie przygotować i stroje do nurkowania, bo same tematy- oceany hehe. ;) Bardzo podoba mi się Twoje podejście i na ile można ocenić- artystyczna dusza, ceniąca sobie detale i piękno. Bezcenne w dzisiejszych prymitywnych czasach, nastawionych na pogoń za rzeczami materialnymi, totalnie depcząc wszelkie wyższe wartości.. (troche hiperbolizuję, ale tak niestety nurt przebiega)
Fajna sprawa, acz dołująca na inducks to sprawdzić sobie % wydanych komiksów z daną postacią u nas. Harpagona opisałaś bardzo fajnie, po prostu podziwiam go za pracowitość i prawie nie skarży sie na takie, a nie inne warunki życia w Skarbcu. To dobre, biedne życie w budynku pełnym kosztowności. :D Bardzo lubię, poza przygodami komiksy o zwyczajnym życiu naszych bohaterów, bo nadaje im też to pełniejszego wymiaru w odbiorze. Że nie są ani kryształowi, ani też pozbawieni zalet. Sam lubię wymyślać różne rzeczy i pewnie to w Diodaku mi sie podoba. Wolframik to "mały ciałem, wielki duchem", często (zwłaszcza u Keno!) mistrz drugiego planu. Wraz z panną Dziab, Harpagonem (chociaż jakoś kiedyś myślałem, że to Horpagon i sobie tak go nazywam :D ) pokazują, że często wielcy są wielcy, bo ktoś im pomaga i nie jest to "przynieś, podaj czy pozamiataj. Cenie bardzo komiksy za wiele morałów. W końcu dzięki próbom i eksperymentom świat idzie do przodu. :) Siostrzeńców lubię, ale najlepiej w formie mix "stonowanej" czyli i psotnicy (ale nie złośliwcy) ale i zbyt mądrzy Skauci (ale nie mądrzejsi od Sknerusa). Stonowanie postaci z wyraźnym zaakcentowaniem ich wyróżniających cech jest w sam raz. A próby nadania cech indywidualnych siostrzeńcom były i takie średnie bym powiedział. Na pewno potencjał jest, ale "z sentymentu" nie przeszkadza mi to aż tak bardzo. Powtórzę się, ale widać, że to ważne- Dziobas "wyważony" z pomysłem jest też fajny i inny, ale nie trawię skrajności, albo komiksów gdy wszystko niszczy dookoła czy Donald cierpi. Bardzo drażni mnie takie dawne podejście "patrzcie oferma robi sobie krzywde/mu robią- śmieszne". Nie to nie śmieszne, chyba że Donald sam sobie nagrabi to może jako nauczka..
O tak ten komiks był też idealnie przetłumaczony...od dialogów po napis na ciężarówce "JAJCA sp. z o o". Także ledwo dotknęliśmy czubków gór lodowych tyle do dyskusji a ile więcej. Bardzo sie cieszę i dziękuje za te szczegóły o Tobie Miłko, dzięki którym fajnie można lepiej poznać i zrozumieć punkt widzenia pewnych rzeczy. :)
PS: Ciekawostka- czytając "Donaldy" do rankingu natrafiłem na super ciekawostkę. Była taka promcoja, że przez 5 numerów dawali takie duże banknoty "bony szczęścia fuksy" o różnych nominałach 100,200 czy 300. Super było, że można było wybrać nagrodę za określoną liczbę tych bonów- im lepsza tym liczbowo mniej i droższa. Każdy mógł wybrać co woli, czy małą szansę na coś dużego, czy większą na mniejsze nagrody. Jak na 2002 rok było naprawdę to ciekawe. Wyciąłem sobie te 6 banknotów, bo wyglądają naprawde dobrze, stylizowane na prawdziwe "Kaczogrodzkie". Dodam to zdjęcie do galerii, ale naprawdę sama inicjatywa i jakość wykonania tych kuponów a la prawdziwe banknoty jest mega. Powinno krążyć jako waluta między kolekcjonerami. :D
UsuńFajne te szczegóły, o ktore uzupelniles postać Harpagona. Po przemyśleniu, jeszcze bardziej go polubilam. W sumie dzięki temu ze zwróciłeś uwage m. in. na takie szczegóły jak "nie narzekanie". Zapewne podczas lektury tym wieksza uwagę bede poswiecac tej postaci.
UsuńSknerus niby tez w przeważającej części historii jest biedakiem, przysłowiowym "Biednym starym kaczorem", który pije herbate zaparzana przez Harpagona po raz ktorys z jednej i tej samej torebki i zywi sie sucharami z dawno przekroczonym terminem ważności.
No właśnie... Sknerus. Co do niego... Posiada wszelkie cechy przemawiajace za tym, by go szczerze nie znosic. Dobrze wymieniłeś je w poprzedniej wiadomości. Mimo wszystko jest postacią bardzo złożona. Ma tez w sobie ludzkie (kacze) odruchy, które niczym nie przypominaja "kamiennego kaczora" , na jakiego pozuje. Ma oczywiste słabości, owszem, ale w zależności od autora danego komiksu (jednym wychodziło to slabiej, innym lepiej) - te słabości przekuwa czasami w cos dobrego, albo tez okazuje sie, ze jednak nie jest tak zerojedynkowy (czarnobialy). W nadaniu Sknerusowi wielu cieplych cech i różnicowaniu jego osobowości duza role odegrał wg mnie wlasnie Rosa. Fantastycznym doświadczeniem np było czytac o mlodym Sknerusie, ktory zarabial swoje pierwsze pieniądze czyszczac buty.
Rozbawiło mnie kiedyś stwierdzenie, które przeczytałam, ze postać Sknerusa z założenia miala uczyc dzieci oszczędzania, szacunku dla pieniadza. Wg mnie rzecz ma sie wręcz odwrotnie. Przynajmniej w moim przypadku tak było. Od dziecka, czytajac o Sknerusie, widziałam w tych pieniądzach, a ścisłej w jego miłości do pieniędzy, przyczynę jego wszystkich problemów, jego nerwowosci etc...
Mimo swojej zrzędliwości, swoich slabosci, wredoty, skąpstwa-całkiem sympatyczny z niego kaczor. :)
Na marginesie dodam, choc jest on dopełnieniem całości, bardzo podoba mi sie postac Sknerusa pod kątem wizualnym- jego powierzchowność. Stroj, okulary, mimika, ktora-jesli trafic na dobrego rysownika-niezwykle mnie bawi.
Ot... Odpowiedź :) dlaczego lubie postać Sknerusa.
Co do tych bonów-pieniędzy, nie kojarze ich. Nie przywiązywałam do tego az takiej wagi, ale racja ze to fajna rzecz :) dzis juz zupełnie inaczej sie na to patrzy. Zazdroszcze,ze masz takie archiwalne wydania, w tak dobrym stanie, kompletne :) Ja sama nie wiem co mam ale z tamtych czasow niewiele udalo mi się ich zachować.
Kolekcji mineralow takze zazdroszcze. Mialam z nimi kiedys więcej do czynienia. Bardzo lubie we wszelkich kamieniach i minerałach, ze kazdy z nich jest inny. Nawet jeśli jest jednego rodzaju. Nie ma dwoch indentycznych, podobnie jak nie ma dwóch identycznych płatków śniegu. To zasługuje na uwagę wg mnie :)
Dzieki za te wszystkie mile slowa, ktore padły pod moim adresem.
I zycze udanego tworzenia rankingu ulubionych komiksow :)
Bardzo ważną rolę pokazano też Panny Dziab, która jak i Harpagon robi "trochę więcej i nieco inne" obowiązki poza tymi "wynikającymi z zawodu". ;) Też w jednym z takich komiksów (i z 2 z Harpagonem) dobrze pokazano upór Sknerusa, jego chęć oszczędności, ale jednak finalne przyznanie sie do błędu i docenienie swoich najwierniejszych pracowników. Właśnie tu postawię pytanie..pracowników? Tak wiernych, pracujących często po godzinach za przysłowiowy psi grosz. Broniących szefa przed opinią publiczną gdy potrzeba czy innymi zagrożeniami. Zaliczyłby się chyba i Dossier jakoś potem pomijany. Dla mnie subtelnie pokazane jest coś, co sam bardzo uważam za stosowne- czyli nie liczy się kto jest rodziną AŻ tak, a to jakie relacje wytworzą się między ludźmi. Ileż jest tak, że przyjaciel, sąsiad czy ktokolwiek "obcy" jest nam bliższy niż rodzina? I co najważniejsze- problemy pokazują, że ta relacja jest trwała i tylko ją cementują. Tak samo bardziej ogólnie podoba mi się pokazanie z dwóch stron-> jak to "oficjalnie" Sknerus wyciska wszystko i wszystkich jak cytryny, ale jednak gdy usłyszy o problemach nie jest na nie głuchy. Tak propos co mnie najbardziej wzruszyło? Jak Sknerus zamówił dla zrezygnowanych i "oćwiczonych" by nie marudzili siostrzeńców prezenty na pokład łodzi podwodnej, mimo, że na pewno tanie (zwłaszcza dla naszego kaczego nestora) ani łatwe to nie było. Ale bardzo mu zależało, i za ten choćby hart ducha i niezłomność wraz z chęcią uczciwego bogacenia się bardzo Sknerusa cenię. No i za posiadanie własnego zdania i nie uleganiu presjom, modom (w większości pomijając jakieś dziwne komiksy).
UsuńCo do komiksów z "Kaczogrodów" które czytałem po raz pierwszy jeszcze chwilę mi zajmie, żeby zasiąść i zanalizować celem jak najlepszej odpowiedzi, której sam nawet jestem ciekaw.
A tak jeszcze mnie olśniła taka myśl- jeśli komuś mimo bogactw czy czegokolwiek sprawia szczęście picie herbaty z używanej torebki czy ogólne "skąpstwo" ALE jest szczęśliwy, to czy nie o to chodzi? Jakim błędem jest, by każdemu nakładać tą czy inną miarę.. a właśnie chyba też kolejny morał, że trzeba szukać własnej (byle dobrej i uczciwej!) drogi szczęścia, nie poddawać się i nie dać stłamsić. Aż po tej refleksji jeszcze bardziej sie cieszę, że mam tę figurkę Sknerusa.
Kurczę trudno mi cokolwiek sie odnosić czy odpowiadać, bo czuję jakby mierzyć oceany łyżką- tyle do poruszenia i interpretacji, ale chyba właśnie to jest piękne.. jak bardzo "kacze komiksy" mogą być szeroko omawiane. Wszystko co napisałem o Tobie to po prostu fakty, ja nie chwalę za nic i także dzięki i miło mi zobaczyć, że te czy inne moje przemyślenia czy akcje nie pozostają bez echa. A wiemy jak było, ale będzie lepiej! :)
Tymczasem idę, bo kot domaga się zabaw i kolecji. :D
PS: A co do tego oszczędzania prawda i też tak to odczuwałem- najbardziej dobitnie i może az za bardzo wiele razy podkreślone mamy to w właśnie "Biednym, starym kaczorze" gdzie sknerus biega w nerwach mierząc sie z kolejnymi, ciągłymi problemami jednocześnie przekonując Donalda jakie to fajne mieć bogactwo.
UsuńJej, pierwszy raz mam chyba do czynienia z kims, kto pisze więcej niz ja. To mile :)
UsuńKot tak pozno jada kolacje? I zabawy o tej godzinie? No tak, a w ciągu dnia zapewne śpi, kiedy Ty musisz mierzyć sie z cała jego szarością (czasem może kolorami).
Swietnie i znacznie głębiej opisales postać Sknerusa. To jego wzruszajace oblicze.
I ten wniosek, o blizszym nam czasami przyjaciolom aniżeli rodzinie - przywodzi mi na pamięć takie zasłyszane zdanie, które tu pasuje, by przytoczyc: "Przyjaciele to rodzina, która sam sobie wybierasz".
Nawet figurki kaczorów masz? No to chapeau bas... Wiem, wiem... Wspomniałeś, ze wsrod kolekcjonerów czy pasjonatów nie ma lepszych i gorszych, ale mimo wszystko przy Tobie i wielu innych tu wypowiadających sie-nawet nie czuje sie jak kolekcjoner ani prawdziwy pasjonat :D
Taki tam ze mnie świr, który lubi zanurzyć sie czasami w świat komiksow, by poczuc sie znów dzieckiem... Nie mam nawet cząstkowej wiedzy nt twórcow, większości nazwisk, którymi tu sie tak wszyscy gladko posługują :) i często czuje, daja do zrozumienia inni, ze nie dosrastam wiedzą to piet. Ale szczerze mówiąc, mam to gdzies :D
I z Twojej strony nigdy tego nie czuję. Masz szacunek dla drugiego człowieka bez względu na wiedze jaka dysponuje, zawsze uczynnie udzielisz informacji, jeśli czegos nie wiesz, to mowisz o tym wprost, nie udajesz kogos kim nie jesteś. Ulubione postacie komiksowe, które masz-dopełniają wiedzy o Tobie. No i masz zwierzaka, o którego dbasz-to kolejna informacja, ktora podkresla Twoja wrażliwosc człowieka. W ogole dla mnie to kosmos, ze moge tak szczegolowo rozmawiać z kims na temat poszczególnych komiksow, czy postaci, bo nigdy tego wcześniej nie zaznalam w takim stopniu. Bardzo Ci za to dziekuje. :)
Pozdrowienia dla kota :)
*nie dorastam :)
UsuńChoć ten neologizm, który powstał przez moja nieuwagę i literówkę idealnie pasuje do całości zdania :D
Hehe, akurat zabawne jest to, że z reguły raczej mało/średnio piszę/mówię- za to (mimo, że humanista muszę użyć tej frazy) wprost proporcjonalnie do tego jak miło mi się z kimś konwersuje tak bardzo się "otwieram". Czasem wręcz wychodzę na "gadułę". Ubaw nieziemski jak akurat są ci co znają mnie dłużej (ale nie na tyle, by mieć takie relacje porządne) i widzą czy słyszą jak "nadaję". Niestety, bardzo mało mam wokół siebie ludzi, z którym mogę naprawdę pochylić się nad tą czy inną kwestią.. W każdym razie- zdanie to jest na tyle cudowne i prawdziwe, że zapamiętam je jako prawie motto tego co uważam- zabawne, że dopiero teraz to poznałem- ale prawda, że człowiek uczy sie całe życie ma zastosowanie.
UsuńA ja mam "co wpadnie" a funduszami muszę też rozsądnie dysponować, dlatego mam "kompozycję", czyli to co mi sie podoba zbieram, a nie jak leci. Jakby co stworzyłem specjalnie galerię zdjęć kolekcji- link jak sie na mój profil tu kliknie jest, czekam na lepszy aparat by popoprawiać pewne rzeczy i zaktualizować nowe. Zdawało mi się Miłko, że widziałaś to, ale na wszelki wypadek przypominam, bo chociaż zdjęcia tych figurek są "znośne" :D
Kot jak to kot, podoba mi sie, że i ja bywam kotem i czasem pewne rzeczy są o różnych porach. Mieszanka wolności i organizacji chyba najlepsza. A i po nim widać, że taki tryb życia mu odpowiada. :D
Miłko- bo się "pogniewamy"- nie pisz tak o sobie, toż pasja i wszelka wartość to to co w sercu i czynach a nie językach, zawistnych i toksycznych ludzi zwłaszcza. No dla mnie (z całym szacunkiem do wszystkich, z którymi miałem przyjemność tu dyskutować) to też coś totalnie nowego. Dotykać tematów niby szczegółowo, a jednak li tylko lizać wierzchołki gór lodowych.. Albo po paru słowach zastanawiać się głęboko, i zarazem czuć się jakby dyskutowało się z kimś kogo zna od lat. Tym to bezcenniejsze, że jak wspominałem również dla mnie to nowość.
Kot (i jego Harpagon :D) dziękują i także pozdrawiają serdecznie. ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPS: Zawsze coś zapomnę dodać, czy sie przypomni. :D Toż ja też od zawsze "na serce" oceniam- to kto narysował, napisał scenariusz mnie mało interesuje. Od kilku lat, pod wpływem KAI no i rozpoznawania pewnych rzeczy zwracam na to uwagę, ale i tak- nawet te moje "rankingowe oceny" to nic innego jak "uczucie złapane na potrzebę chwili w notę". ;)
UsuńJak to pisał wieszcz? "Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko" Prawda, i zwykłem sie tego trzymać, ale zdrowy rozsądek też jest niezbędny. (a i przy okazji musze nadmienić, że wolę twórczość śp. Słowackiego z tych dwóch panów) Mała poprawka dlatego post wyżej usunąłem.
UsuńNo widzisz... A ja w zyciu bym nie powiedziała, ze jestes małomówny. Duzo sie tu udzielasz, rozpisujesz i masz spora lekkosc w wyrażaniu mysli. Odnoszę wrecz wrażenie, ze czesto hamujesz sie, by nie poplynac :). To tylko pokazuje jak duzo zależy od tego czy mówimy o czyms co naprawde jest nasza pasja.
Kolekcje masz naprawde imponujaca, nigdy nawet obok takiej nie stałam :D
Szczerze mówiąc nigdy nie policzyłam nawet moich komiksow :) choc troche ich juz jest. Ale leza w różnych miejscach, w dwóch mieszkaniach. Jeśli kiedys znajde na to czas, bede musiala je jakos uporządkować, z naciskiem na "jakos" :)
Swietne figurki, zwlaszcza podoba mi sie Sknerusa (jego mina) i Babci Kaczki. Notabene pod kątem wizualnym poza Sknerusem bardzo podoba mi się właśnie postać Babci Kaczki.
Cały ten jej retro wygląd to mistrzostwo. Samochód wraz z Harpagonem i Sknerusem tez tworzą piękną całość.
Kot niebieski widac, ze szczęśliwy i ma niebiańskie warunki. :)
Fajnie, Tomaszu, ze masz pasje, nie wstydzisz sie ich i robisz to co naprawde lubisz.
Te rycerskie utensylia... Juz rozumiem skad u Ciebie taka rycerska postawa :)
Co do Mickiewicza, "Romantyczność" akurat dobrze mi się kojarzy. Nie wszystko jednak, co wyszło spod jego piora, darze sentymentem.
Ale... co czesto spotyka sie ze zdziwieniem, lubię np twórczość Norwida. Choc nie jest latwa.
Z postaci Kaczogrodu lubie czytac historie o Gegulu. Choc sa takie nieskomplikowane ale śmieszy mnie często użycie jego "talentu" do absurdalnych rozwiązań różnych skomplikowanych sytuacji :)
Dzięki. :) No przedobrzyć też nie ma co, chociaż to bezcenne móc obficie komentować- a co dopiero jakby "popłynąć"? :D
UsuńGość miał z 30 tych figurek z Włoch, i nawet oferował sporą zniżkę to po prostu sporo postaci było albo rzadkich, albo tych co średnio lubię. A jak wiesz nie zbieram czegoś, co uznam, że nie jest dość wartościowe.
No ja póki co trzymam u rodziców w "swoim" pokoju całość, bo wynajmowany lokal ma beznadziejny rozkład pomieszczeń. Więc kocio jako całości też nie widział, ale zdarzało mi się przynosić różne egzemplarze do odczytu. Od razu była kontrola i chęć "skasowania" niczym dawne kasowniki biletu (ukąszenie :D) na co już nie pozwoliłem. Jak był mały nawet udało mi się złapać go na fotkę, gdzie leży dumnie trzymając łapkami najnowszy numer "Kaczora Donalda". Także tak to wygląda, mimo, że niektórzy powiadają, że nadzieja matką głupich- do tego takie czasy nie inne- liczę, że kiedyś uda mi się przeznaczyć cały pokój na to i wszystkie te plakaty w ramach będą wisieć na ścianie obok konkretnych półek z danymi seriami. :) I na koniec (mam świadka!) ciekawostka- jak zacząłem zbierać znów komiksy na początku 2017 roku to miały być "tylko grube". A co przyniosła przyszłość przeszła moje wszelkie oczekiwania. Dlatego właśnie uważam, że trzeba mieć "rozwijające sie" hobby, bo te wszelkie nowości, zmiany naprawdę potrafią zaskoczyć. No i oczywiście warto tasować to z innymi rzeczami, aby monotematycznym nie być. :) I tak można naprawdę zdziwić sie jak wiele nowego jest wciąż do eksploracji w "niby znanej" tej czy innej dziedzinie. Też mam tak ostatnio z muzyką lat 60-00. :)
PS: Gęgul...oj postać BARDZO zależna od scenarzysty. Jak jest ciągle ile to nie zeżre, jaki to leń i ile może spać to też go lubię. Pokazuje, że ma sporo do zaoferowania pod płaszczykiem wygodnickiego i obżartucha. Bardzo dobry komiks był jak Gęgul ruszył w miasto by ratować farmę i "założył nurt gęgulan" nawet o tym nie wiedząc. :D Ostatnio ryknąłem śmiechem jak czytałem komiks, w którym akurat Dziobas sie popisał, dając mu na urodziny książkę pod tytułem "Jak być pasożytem i sie tego nie wstydzić". :D A historyjka narastała wokół tego jak otoczenie mniej lub bardziej dosadnie sugerowały gąsiorowi, że za mało/wcale nie pomaga "słabej" staruszce.
UsuńI tak, czasem się powstrzymuję by nie przesadzić ,albo potok myśli "nieuczesanych" nie zawsze może być odebrany jak by się chciało. :) Ale "dużą rzecz jednym zdaniem obejmując" to co cenię bardzo w tych komiksach to wielowymiarowość charakterów postaci, niekoniecznie od razu widzialna. Na minus, za dużo tych "ciotek, wujków" i tego, że te mini-klony wyglądają jak miniaturki głównych postaci i co gorsza są prawie takie same jak "ta duża". Taka zmiana Kizi, Mizi i Fizi dając im indywidualne wyglądy (w końcu dziewczyny chyba chcą się wyróżniać" akurat przyjąłem osobiście na plus. Bo o każdych postaciach, mało tego relacjach między nimi to można dziesiątki godzin dyskutować. Szkoda, że w pisaniu jak dla mnie po li paru słowach "ściana tekstu" sie robi.
Kocia lapa niczym dawny kasownik w autobusie - dobre porównanie :)
UsuńPodobno np we Lwowie w komunikacji miejskiej takie kasowniki sa jeszcze.
Co do kolekcji i ich posiadania - zawsze wychodziłam z założenia wlasnie, ze zeby sie tym zajmowac, musialabym miec osobne pomieszczenie do tego przeznaczone, albo co najmniej jakas gablotę w wydzielonym na to miejscu. Ale ze kolekcjonerstwo polega na ciągłym pomnazaniu rzeczy - tego miejsca trzeba by mieć sporo.
Super, ze u rodzicow masz taki pokój, który jest nadal "Twoj" i mozesz dysponować choćby tam miejscem na to :)
Nie pamiętam tych komiksow z Gegulem, o których wspomniałes :)
Dziobas dal mu taka książkę? Hahah no nieźle, nie czytalam tego. Jak przypomnisz sobie w którym to wydaniu komiksow czytales, to mozesz napisać :) chętnie sie pośmieje.
"Sciana tekstu" - fajnie brzmi i fajnie sie na nia patrzy. I fajnie sie ja... czyta. Ja lubię czytać :)
Wspomniałes o latach 60-tych w kontekście muzyki, a ja nabylam ostatnio polskie gazety filmowe z lat 60-tych wlasnie i zamierzam zrobić z nich "sciane tekstu" i zdjec :) i wykleić nimi ściany w przedpokoju.
Początkowo ten pomysł wydal mi sie wrecz przestępstwem :) ale przetlumaczylam to sobie. :P
Byl pomysł wcześniej, bardziej drastyczny, by zrobić to z komiksami :D sa tapety typowo z motywem komiksow ale nie podobaja mi sie na tyle. Duzo lepiej wyglądałyby prawdziwe komiksy. Ale z tym większy problem, zeby dokonać takiej profanacji :D no i swoich bym do tego nie użyła, wiadomo.
Oho, "złapałaś" mnie w trakcie pisania tej wiadomości! Także skończę ją i odpowiem na tę powyżej.
UsuńOtóż przysiadłem i przejrzałem listę nowych komiksów, które po raz pierwszy w życiu czytałem wydane w niniejszej kolekcji. Myślę, że te mi przypadły do gustu na tyle, by coś o nich napisać: (bez rankingu tym razem :) i kolejność losowa, bo tak mi karty pootwierało dziwnie jak chciałem chronologicznie z każdego tomu. I tak ogólnie napiszę, żeby nie zdradzać fabuł, bo nie wiem, których Miłko jeszcze nie czytałaś hehe)
- "Zaklinacz węży": ciekawa historyjka, genialne obrazki jak dla mnie. Zwłaszcza jeden kadr z pewnym stworzeniem.. :)
- "Na tropach jednorożca": oooo na ten czekałem długo, ponieważ fantasy to moja wielka pasja też. No i co........łazęga Goguś irytował, ale w sumie bardzo ciekawa interpretacja i (zwłaszcza mając na uwadze wiek komiksu) "mimo nakręcenia sie na cuda" nie zawiodłem sie. Czyli tu pokazuje sie kunszt autora, jak zresztą wiele, wiele razy. :)
- "Nigdy nie zgadniesz": O, świąteczny komiks. Ciekawa sprawa, do tego wzruszające momenty. Klimat świąteczny gratis, a nie łatwo o to wbrew pozorom. Świetna historyjka z paroma morałami.
- "Kaczor perski": nooo jak na kaczki dość straszna historia, aczkolwiek irytuje mnie w komiksach powtarzający sie motyw, że jakaś postać jest podobna do jednego z naszych bohaterów i próbują ją wrobić w niechciany ślub. Klimat zupełnie nietypowy i "trzymający w napięciu" w zawsze przyjemnym otoczeniu pustynnym.
- "Nie twoja broszka": Niby komiks o niczym, ale taki "old-school'owy". Kojarzy mi się też z innym, który bardzo lubię "Komornik".
- "Na dalekiej północy": mimo momentami dłużyzn dość ciekawy, do tego pokazujący, że nasze kaczory są dla bufona Gogusia (za) miłe i na szczęście zakończenie jest zaskakujące i sprawiedliwe. A to bardzo lubię i niestety nie jest normą.
- "List do Mikołaja": kolejny świąteczny, też ckliwy komiks. Fajnie wprowadza w atmosferę i sprawia, że "kibicujemy", żeby wszystko potoczyło się jak należy.
Usuń- "Kto podskoczy szeryfowi?": WOW! Ten to mnie zaskoczył! Nie przepadam za "Dzikim Zachodem" (chociaż książki śp. Maya za dzieciaka czytałem z zaciekawieniem wiele razy) A tutaj? Mamy ciekawą historię, wiele zagrożeń (naprawdę można bać sie o Donalda w paru momentach!) a także zupełnie (zwłaszcza jak na tamte czasy) sprytną i wyrafinowaną metodę, którą stosowali przestępcy. Naprawdę bardzo, bardzo dobry komiks. Na bank najlepszy w tej tematyce i to znacznie jaki czytałem, a jednak przez lata tego troche sie zebrało.
- "Tajemnica starego zamczyska": To też szumnie zapowiadany...i jak "Zagubieni w Andach" mnie aż tak nie ujęły tak ten trzyma w napięciu..genialne kadry, inne zachowanie Sknerusa, do których przywykliśmy no i te tajemnice. No i rysunki zdobiące tą historię- perła.
- "Afryka dzika": świetny komiks, tym bardziej doceniam, że mamy go z "gorszych" materiałów- ale jest! Wielka strata jakby przepadł. Tematyka, zwłaszcza na dzisiejsze czasy może i archaiczna, ale mi bliżej do tamtych lat z zainteresowaniami niż nowościami dzisiejszymi. Strasznie bezwzględny i agresywny rywal Donalda i siostrzeńców i jego działania też trzymają w napięciu. Jeden z lepszych premierowych komiksów jaki czytałem!
- "Kaczory i indory": też zabawna historyjka, i "z gorszych" źródeł jak "Afryka dzika" ale.....mnie tam sie bardzo to podoba, nie wiem czemu. Sam komiks jest może nie jakimś arcydziełem, ale potrafi rozbawić co z połączeniu z rysunkami daje mu miejsce na tej mojej liście.
- "Latający Holender": o tak, to trzeba przeczytać. Czemu? Niech sam komiks odpowie, nawet jeśli do końca komuś taka tematyka nie odopowiada, historyjka na bank sama się obroni. :) Bardzo lubię oryginalne a zarazem szczegółowe rozwiązania zagadek, a tu mamy ten motyw także zawarty.
- "Twardszy niż diament": Mimo paru "przyśpieszaczy i bzdurek" to dość ciekawy komiks.
- "Miasto złotych dachów": aż tak dobrze już nie pamiętam szczegółów, ale skoro tom póki co ma 2 miejsce to musiała mi ta historia przypaść do gustu. :)
- "Kula wśrod lodów": troszkę momentami dziwne, ale całościowo ciekawa i nietypowa historyjka!
- "Wielki rzeczny wyścig": kolejna nieco archaiczna, ale wciąż fajna przygodowa historia, gdzie główny wątek jest ciekawie poprowadzony i fajnie łączy sie z przeszłością Sknerusa. Lubię, gdy jakieś "stare sprawy" są załatwiane po latach.
- "Ci, co skaczą i rzucają": zabawna historia, gdzie jeszcze śp. Mistrz sparodiował sam siebie. :D
- "Do chrzanu": ciekawa historia, nie ma co chrzanić, warto ją czytać. :D
- "Na cudzy koszt": niby nic specjalnego, ale ubawiło mnie pare motywów, wyśmianie pazerności (do dziś aktualne!) i polski tytuł jakoś idealnie mi spiął tę historię. Dlatego tak ważne dla mnie jest tłumaczenie, że mam nadzieje na dobre polskie.
- "Ni szczur, ni wydra": Akurat historie typu: "Goń coś, bo stanie sie katastrofa" mnie nie bawią zwykle- ale tutaj powiedzmy jest okej- no i te słynne kadry, które zajęły tyle czasu. Warto znać.
- "Siedem miast Ciboli": trochę miejscami przesadyzmu, ale super opowieść... No i motyw pułapki użyty potem w filmach. Naprawdę można "zatonąć" podczas lektury i "przenieść sie w inny świat"- za tą magię najbardziej cenię dzieła śp. Mistrza.
- "Promień i kamień": o, tu mamy dopiero dziwne i ciekawe wątki i do tego splecione ze sobą! Polecam, nawet historyjka ma sequel.
- "Lodowy ekspres": przyjemna historia, taki typowy 10-stronicowy zabawny komiks.
- "Kamień filozoficzny": nooo też klimatyczna historia, z ciekawym morałem. Nie dłuży sie i przyjemnie czyta.
- "Nie najwspanialsze parostatki": podobnie jak "Wielki rzeczny wyścig", ale też ciekawa.
- "Złote runo": oo długa, budująca napięcie historia. Chociaż motyw ze smokiem, a zwłaszcza jego wygląd jak dla mnie mogłoby być dużo lepsze, ale i tak całość bardzo dobra.
Usuń- "Skarby, skarby wszędzie": fajne przesłanie. Do czytania dobra zwłaszcza w długie, zimowe wieczory.
- "Kto się pierwszy złamie?": no, to 10-stronicówka, przy której śmiałem sie jak dzieciak przy innych zabawnych opowieściach.
- "Jazda po lodzie": ciekawa historia, lubie rywalizację na linii Donald-siostrzeńcy, ale nie gdy zaczynają się naprawde radykalne kroki, by osiągnąć cel. :D
Kurcze, wyszło tyle, że dzielić musiałem- a chciałem jak najbardziej zagęszczoną wersje dać, no nic. A to tylko te nowe, które mi się mocniej spodobały, a przecież było sporo innych też ciekawych.
No, tak z tym miejscem i warunkami to trzeba "godnie" docelowo, by sie wszystko prezentowało. Ale, "na teraz" trzeba myślę w miarę chęci i możliwości na maxa wyeksponować i przetrzymywać zbiory. Ma sie rozumieć bez jakiejś presji- każdemu według jego chęci.
Oj, naszukałem sie tego komiksu, ale na szczęście niedawno go czytałem- chociaż nie na tyle, by od razu "złapać". Proszę- https://inducks.org/story.php?c=D+2002-074. Sam motyw z książką to tylko bzik, ale mnie ubawił.Nr. 14/2003.
Wiesz co Miłko? To byłoby coś tak ozdobić to swoje wymarzone lokum. Ja tam marzę o tym oddzielnym pokoju na kolekcje, i na resztę pomieszczeń też chciałbym mieć je jakoś "autorsko" zrobione- to styl z lat 80, czy coś innego. Ale.. wolę iść żmudną drogą, by może to osiągnąć, niż za dużo o tym marzyć, bo człowieka czasem podłamią pewne rzeczy. Także szacunek za pomysł i czemu nie? Użycie tych rzeczy i w pewnym sensie ich "unieśmiertelnienie" wręcz jest chwalebne. A z komiksów dałoby radę i nie byłaby profanacja. Jak? Ileż jest egzemplarzy bez okładki, troche porwanych, do niczego niby. Ja tam swoje oddałem, też wnukowi znajomego jak znalazłem kilka segregatorów Z "Kaczorami Donaldami" jak ktoś wystawił zamiast sprzedać. A co ,niech sie pasja niesie, rozprzestrzeniam jak mogę. :) Także nie "drugie życie" a w ogóle z tych mocno gorszych egzemplarzy dałoby się przekuć w dzieło. A wczoraj dostałem nawet kolejny bzik (zebrało sie tego troche, sam bym nie kupił takich gadżetów- zegarek, kubek itp.) pozłacaną kaczo-mysią monetę w pudełku. Zdjęcia tego i innych jak dostanę w łapska coś co robi porządne zdjęcia. :)
Hahah a ja juz myslalam, ze mi się oberwie za sam pomysł takiej profanacji komiksow :D
UsuńHm... fajnie byłoby jeszcze moc wybrac sobie te ulubione komiksy, ktore wprawiają zawsze w dobry nastrój, te najlepsze kadry i uwiecznić je na ścianach.
Dzieki za rozpiskę ulubionych nowo poznanych komiksow :) niektóre opisy i tytuły, jakie nadmieniles od razu kojarze i przypominam sobie ze tez mi sie podobały. Innych chyba jeszcze nie przeczytalam. Jak wrócę do domu - sprawdzę, których jeszcze czterech tomów nie czytalam. Sa odłożone i czekają. I zweryfikuje resztę i powiem Ci czy przy tych samych równie dobrze sie bawiłam co Ty.
Dzieki, ze napisales które to komiksy z Gegulem, niestety nie mam ich i nie czytalam w takim razie,nie mam dostępu, ale grunt, ze wiem które, jak bede miec mozliwosc to przeczytam z przyjemnoscia :)
Kilka lat temu mozna było w naprawde dobrych cenach kupić na allegro komiksy, np sto sztuk KD za sto złotych albo za 50zl. Nieraz tak kupowałam. Giganty podobnie, mniej więcej za 3zl sztuka, oczywiście kupowałam kilkanaście lub kilkadziesiąt. Teraz nawet nie wiem czy sie tak da, ale jakis czas temu sprawdzałam, to juz nie bylo szans na takie okazje. A Ty masz jakieś ulubione, sprawdzone miejsca nabywania tskich używanych komiksow? :) Ty juz pewnie tylko pojedyncze sztuki gdzies wyhaczasz do kolekcji, o ile jeszcze coś brakuje. :)
Fajnie, ze dzielisz sie komiksami z dzieciakami :) ile ja bym dala, by mieć takiego "wujka" albo "ciocie" w dzieciństwie :D
No nie ukrywam, że jak przyjemne może być samo marzenie o takich projektach. A jeszcze móc je tworzyć, z kimś kto podziela podobne zainteresowania i gusta, to już w ogóle utopia.. Spokojnie można szukać komiksów "oberwańców" podczas rutynowych przeszukiwań za tymi co brak. A ile jeszcze przy okazji gadżetów czy białych kruków to też fajne. Ja nie ukrywam, Ameryki nie odkryłem- OLX i Allegro, ale jeśli ma sie czas i chęci nawet szukać 2,3 razy dziennie. Takie czasem cuda można złapać, że hej (choćby te 2 dodatkowe "Kalendarze szkolne" co nie ma ich nawet na inducks, albo plakat "Gigant poleca" za 20 pln.. i wiele, wiele innych. Chociaż ja zawsze jak widze coś tanio to dyskutuję ze sprzedającym, że wiem ile to warte, że chciałbym dać więcej i mam trochę komiksów- tak uważam każe przyzwoitość. I co lepsze w większości nie, nie trzeba jak idą w tak dobre ręce, czy coś. A nie robię tego przecież dla nagrody, więc zawsze moim priorytetem jest by obie strony były zadowolone).
UsuńBrakuje mi troche "Mickey Mouse'ów" i "Donald Duck'ów", których miałem nie brać, a jednak hehe (ale przejrzałem zawartość i nie biorę tych co składają się z tych komisów co mam- w końcu kompozycja to ma być :D )- jak i 1 do wymiany okładkowej i 20 "Kaczorów Donaldów"- te z niby nieodległego roku 2014 dorwać to tragedia, albo ter co mam, albo po 40,50 pln za te co nie mam..) Także oczywiście jak mam i forsę i możliwość lepiej brać więcej, bo na sztuki jednak te koszta wysyłki zżerają kasę. Ale ostatnio sobie uświadomiłem, że chcę mieć to, co sobie założyłem, ale może tak powoli- żeby jednak mieć "zawsze coś jeszcze na powoli do zebrania". Na szczęście mniej teraz tego poczucia, bo w końcu wychodzą nowe komiksy nie tak rzadko jak powiedzmy jeszcze 3 lata temu. Reasumując, okazje dalej BARDZO dobre się zdarzają- sekret? Szukać w miarę możliwości jak i chęci codziennie, i na pewno coś sie trafi prędzej czy później. Miewałem dłuższe okresy, że była totalna posucha i gdybym sie zniechęcił to by było zupełnie inaczej. Żałuję, że w moim mieście (Olsztyn) nie ma żadnych giełd ani porządnych antykwariatów, więc chciał nie chciał mam takie pole jak napisałem- ale biorąc pod uwagę co sie zebrać udało- jest spoko. :)
Proszę Cię bardzo, specjalnie dlatego dawałem "ogólne" recenzje by czegoś nie zdradzić- a szczegółowo dane dziełko zawsze można omówić. :)
No cóż, skoro już wziąłem sobie "za misję" (oczywiście bez jakiegoś fanatyzmu czy przesady) krzewienia kaczych komiksów to jak mogę- staram sie to robić na różne sposoby. Te co wymieniałem okładki dawałem kolegom, te co znalazłem (wpadły 37nr. "Komiksowa" dla mnie, 1 "Mickey Mouse" i nawet z 2,3 "Kaczory Donaldy"). Najlepsze jest to, że jak spojrzałem na to, to myślę kurde ktoś wystawił, patrze czyste kartony, przejrzałem i poszedłem. Potem myślę, żal tego marnować- wróciłem i wziąłem pare tych tęgich segregatorów do mieszkania i potem czułem wręcz obowiązek by to podarować jakiemuś młodemu kaczkofanowi- i na szczęście dało się to uczynić. Do tego 2 bratanice- jedna 8 dni po mnie urodzona w sierpniu tego roku, 2ga 3latka także też mam nadzieję w przyszłości jakoś je przekonać do lektury- ale to one wybiorą czy tego chcą. :)
ERRATA: 8 dni przede mną..16 sierpnia* :D
UsuńSprawdziłam, których tomów jeszcze nie czytalam. To właśnie tak polecane i wysoko oceniane przez Ciebie "Na tropach jednorozca" i "Miasto złotych dachow". Poza tym "W krainie wielkich jezior" i "Tajemnica starego zamczyska".
OdpowiedzUsuńTakze wstrzymuje sie jednak z ocena i wymienianiem komiksow, które mnie zachwyciły. Powiem tylko, ze nie wiem czy cos przebije az tak dobre wrażenie jakie zrobil na mnie ten tom "Stawilem sobie pomnik" :). Ale poczekam, zobaczę.
Ale od razu dodam,, ze niedawno czytalam "Zagubieni w Andach". O tych kwadratowych jajkach, niezly komiks. A najbardziej w tym tomie spodobal mi sie komiks "Kto podskoczy szeryfowi". Wspominales o nim. Wg mnie akcja jest super. I tez nie znalam tego komiksu wcześniej. Trochę przypominał mi taki komiks, takze w tle dzikim zachodem o poczcie konnej, jak Donald byl kurierem. Ale wg mnie ten "Kto podskoczy szeryfowi" jest znacznie lepszy, lepiej rozbudowany i czyta sie go z zapartym tchem, jak wspomniałeś :)
To mozesz powiedzieć, jeśli chcesz, jakich wydan z 2014r. Ci brakuje, mogę sie tez rozejrzec i dac znac, jeśli uda mi sie gdzies znalezc, niekoniecznie w sieci :)
Super, ze dbasz o bliskich, o ich lekture i rozwój wrażliwosci na komiksy :)
Cóż, raz jeszcze trzeba wspomnieć, że ta kolekcja i tak "broni się" w każdym tomie- poziom po prostu jest tak duży, że i tak te "słabsze" są fajne albo chociaż ok. :) Mam nadzieję, że znajdziesz Miłko w tych tomach co najmniej kilka historii, które Ci bardzo do gustu przypadną. :) Śmiesznie sie złożyło, że akurat tych co u mnie "są wysoko" jeszcze nie czytałaś, ale będzie wynik jeszcze ciekawszy. :) Warto też nadmienić, że nie zawsze "średnia ocen" równa sie odczucia z danego tomu. Czasem po prostu "mieszanka" była lepiej zestawiona, dlatego zawsze traktuję te oceny tylko porządkowo, bo jednak odczucia to coś "nie do złapania w słoik" w pełni. :)
UsuńNo, "Kto podskoczy szeryfowi" jest perłą w koronie. Przebić "niechęć" do tematyki, stworzyć historię z niby przeżutymi elementami, a jednak wciąż prowadzić wartką akcję, trzymać czytelnika w ciągłym napięciu (jak na kacze komiksy te strzelanie do Donalda było nie na żarty) i biorąc pod uwagę rok powstania komiksu i pomysły w nim zawarte- tworzą razem swoiste dzieło. :)
Dziękuję Ci bardzo, lista na szczęście długą nie jest. Ale też bardzo chciałbym też zaoferować pomoc. :) Brak numeru na wymianę "bezokładkowca" ostatniego: 50/2001, reszta:
2012: 28,33.
2013: 20,22.
2014: 4,5,8,9,16,17,18,19,22,23,25,26.
2015: 1,2,8,9.
Także, też poproszę o jakieś "rzeczy do szukania". W sumie dorwałem okazyjnie plakat z "Gigant poleca" -> 1 strona numery 1-60 okłądki 2ga a la "Gwiezdne wojny" Donald i Miki z mieczami świetlnymi. Ja bardzo lubię plakaty, staram sie je zbierać (byłem w stanie bulić ponad 100,150 i więcej jak bardzo rzadko widywałem je na sprzedaż), i w sumie te co chciałem mam i chętnie bym go przekazał w dobre ręce. ;)
PS: Mam pożyczony aparat, więc postaram sie niebawem zrobić odświeżone zdjęcia całości w dobrej jakości [rym gratis :) ]. Miało być tylko parę nowych zdjęć, ale jak coś robić to porządnie. :)
Ok, dzięki za info, bede miec na uwadze te wydania, o których wspomniałeś. Faktycznie, w 2014 roku chyba malo bylo entuzjastow kupna KD, bo rzeczywiście trudny rocznik, by dorwac jakieś egzemplarze.
UsuńJa KD wyjątkowo pozno zaczelam kupować :/ wcześniej Giganty kupowałam.
Plakaty tez zbierasz, ok :) zakodowalam. Oczywiście, dam znać jak coś sie dowiem.
Jesli chodzi o mnie to naprawdę nic nie potrzebuje, dzięki :).
Nie mam w sobie tyle ambicji ani czasu i sil, by zbierać poprzednie roczniki. Ja po prostu lubie bardzo czytac komiksy, choc nie tylko, wykupuje wrecz czas na to (coraz go mniej na wszystko...), i ciesze się z każdego egzemplarza :) ale bez parcia.
U mnie jak już wspominałem wszystko od tego 2017 dynamicznie sie zmienia, ale też bez jakiegoś parcia. Bardziej chcę "mieć co robić by to się rozwijało". U mnie zawsze jakość> ilość. Stan niektórych numerów mam też od przyzwoitego i starczy po idealne "wehikuł czasu"- z dodatkiem nawet i co zabawniejsze często te starsze numery. Mało tego- jest sporo numerów po prostu kiepskich i nawet ten ranking może pomóc w przypadku pytania "czy są numery naprawdę gorsze, które warto pominąć". A wbrew pozorom, trochę takich jest.
UsuńTak, coś podejrzewam, że już w 2014 mieli maławy nakład, ale przede wszysktim 0 pomysłu na niesprzedane numery i wcale bym sie nie zdziwił jakby, zamiast je dawać promocyjnie czy cokolwiek po prostu wzięli i ...niszczyli.. A ja jestem chyba największym miłośnikiem "Gigantów"- od nr. 2/1997 pokochałem tą serię. "KD" swój klimat miały, ale zawsze wolałem rozbudowane fabuły i zwłaszcza dla dzieciaka taka "kniga" to było coś! Dlatego zawsze piszę, żeby "Gigantów" było jak powinno- 12 po jednym po Bożemu na każdy miesiąc- a nie jakieś z zadka 13.
Jasne, rozumiem- po raz kolejny przydaje sie jakiś schemat by "te siły czas" a i finanse jakoś dobrze spożytkować na te serie i egzemplarze, które po prostu są tego warte. Co do plakatów Miłko, dzięki- mam te wszystkie z "KD" co chciałem mieć- polowałem najdłużej na ten z 100 nr. "Gigant poleca" i dałem za niego aż 170 pln. Ten co pisałem też mam, wpadł 2gi za śmieszne 20 pln, więc jak mogę i widzę to biorę takie okazje. Ale bardziej po to by mieć na prezent czy wymianę, bo nie lubię cwaniactwa "kup tanio, sprzedaj drogo". Także jeśli Ciebie by on interesował, to chętnie oddam w Twe ręce. :) A plakaty uważam poza grami (oczywiście nie wszystkie) uważam, że były najciekawszymi dodatkami do "KD". :)
Dalej jestem w sumie w (jak najbardziej) pozytywnym szoku jak świetnie sie dyskutuje.. niby tylko poruszyliśmy kilka kwestii, a sporo ciekawych słów padło. A i tak to ułamek samej kwestii komiksów, dochodzą osobiste preferencje, kwestie gustu i interpretacji różnych zagadnień. A ile jeszcze jest innych rzeczy. :)
Widzialam, podczas poszukiwań, KD z 2014 m. in.
Usuńkilka numerów, które Ciebie interesowały, po 15zl za sztukę. Nie ma rewelacji cenowej ale zawsze to mniej niz 5 dych za egzemplarz :)
Jesli chcesz, to podeślę link do tej aukcji.
No... fajnie sie gada, a duza w tym Twoja zasługa. :)
Zeby wymienić tylko niektóre cechy, które rzucają sie w oczy...
Bije od Ciebie szacunek dla rozmówcy, szczerosc w wypowiedziach i starannosc, pewien wysiłek w tworzeniu wiadomości (choc i tak mam wrażenie, ze piszesz bez wysiłku :) ) To wszystko sprawia, ze chce sie Tobie odpisac i chce sie z Toba dyskutować.
OO, za te z 2014 to spokojnie za stan przeciętny+ można i z radością 25 pln za każdy dać, choćby za samą rzadkość. Dziękuje Ci bardzo Miłko nie tylko za chęć pomocy (proszę pamiętać, że także jestem do dyspozycji) ale i czas poświęcony na poszukiwania! Jeśli była byś uprzejma to poproszę link na mail: thodriel2@wp.pl , żeby ktoś nie podebrał. ;)
UsuńDzięki, staram się jednak "czesać" czasem myśli, które "przelewam" bo często są skróty jakieś czy coś, co może zostać zinterpretowane różnie, a ja bardzo lubię jak wszystko jest jasne. :) Oczywiście nutka tajemnicy tu i ówdzie nie zaszkodzi czasem. No i także by nie dodawać nowych wiadomości staram się zawrzeć wszystko co chcę w jednej, ale bywa różnie. :D Cóż, nie ma dialogu bez drugiej strony- a monologów jeśli praktycznego zastosowania nie mają przeprowadzać nie przepadam- także nie ma akcji bez reakcji. Staram sie ogólne myśli zagęszczać (myśląc, że uniwersalnie jest bardziej szeroko dostępne, a kto będzie chciał jak to w archiwistyce przejść "od ogółu do szczegółu" to nawiąże dyskusje), co czasem nie jest łatwe, a jak widzisz jak mogę "popłynąć" to "Parostatkiem w piękny rejs" udaję się :D Chociaż z racji limitu znaków to na to co czasem bym chciał przekazać to o dużo za mało. ;)
Ba! Dzięki serdeczne za te pozytywne słowa. Nawet nie wiesz jak sie ucieszyłem, że "wróciłaś" bo nie raz sobie wspominałem te nasze dyskusje sprzed paru miesięcy. Tak szczegółowe, a jak już wspominałem- jakby ledwie zobaczyć przysłowiowy "czubek góry lodowej" i to nie jedynej, ale jednej z wielu. :) No i bardzo ciekawe pomysły na urządzenie przedpokoju i podejście do muzyki i sztuki też zdradziły, że posiadasz kreatywną i artystyczną duszę, którą trudno teraz spotkać. Do tego, co zabrzmi może głupio- emanujesz taką sympatyczną pozytywnością, co wlewa pozytywną atmosferę. :) Nie ukrywam, że mam lekki uśmiech pod nosem jak widzę powiadomienie o kolejnej Twojej wiadomości.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPS: Zaktualizowałem w końcu galerię zdjęć, i co mogłem dałem w dobrej jakości. Roboty, nawet jak na takiego amatora fotografii jak ja więcej niż sie spodziewałem. :D Także jak ktoś chce zobaczyć- serdecznie zapraszam. ;)
UsuńKorzystając z okazji -i póki co brak odpowiedniego tematu- chciałbym życzyć wspaniałego, pełnego zdrowia i spełnionych projektów i marzeń Nowego Roku 2022 wszystkim kaczofanom oraz w szczególności Tobie Miłko. W kwestii komiksów mieliśmy ostatnie 12 miesięcy przełomowe, więc z dobrym humorem można patrzeć na plany na horyzoncie na kolejny rok.
Dziekuje za wszystkie dobre slowa, bardzo jest mi milo :)
UsuńA co do zdjec, naprawde robi to wrażenie. Mysle ze malo kto moze na tym forum sie poszczycic takim poziomem i mnogością kolekcji.
Wejsc do tego pokoju i mieć możliwość przeczytać to wszytko... To byłoby coś :)
Marzenie z dzieciństwa :D, choc taka kolekcja wtedy byłaby o wiele mniejsza, ze wzgl na uplyw czasu.
Grzebietowo super wyglądały te Giganty z poprzednich lat. Te z tego, poprzedniego roku tak ubogo, przy tamtych... Dobrze to widac na tych zdjęciach.
Ale mowie o oczywistych rzeczach.
Zwróciłam uwage tez na te banknoty. Sa naprawde super zrobione, nie pamiętam ich. Bardzo gustowne, jak na... pieniądze :)
Dzięki, staram sie pokazać swoim przykładem jak bardzo coś może zachwycić i "samo się rozrosnąć" i po tylu latach dalej i cieszyć i stanowić tak wielkie pole do dyskusji wszelakich. A każdy zbiór, jeśli jest tworzony z mniejszą lub większą pasją jest bezcenny i wyjątkowy. I to nie tylko komiksów ma się rozumieć. :) No i cieszę się, że minerały w końcu dobrze wyglądają- coś widać, a nie jakieś bliżej nieokreślone bryły. :D Starałem się zachęcać do udostępniania zdjęć swoich kolekcji innych i póki co tylko Arturrro pokazał nam swoją zacną "szafę cudów"- ale liczę, że z czasem i w tym rozkwicie pojawi się więcej takich udostępnień. :)
UsuńCóż, ja na klucz nie zamykam. :D Może i nie jestem osobą łatwo okazującą zaufanie, ale zawsze jak mogę czynię to z radością- i jeśli ktoś miałby chęć to czemu nie? :D Po to też to jest, by dawać pozytywne emocje, a nie trzymać zamknięte i niedostępne. Także nic straconego, a i różnie bywało z tą objętością tej kompozycji- ale wydaje mi sie, że poniżej jakichś około 200 egzemplarzy nie zszedłem, odkąd z kilkoma wyjątkami przestałem kupować
w 2000 roku. Parę czynników na to wpłynęło, między innymi gorsza jakość komiksów- co ranking -póki co- potwierdza. Może i dobrze, bo tak "miałem dalej wspomnienia z tych najlepszych lat" i może dzięki temu ta chęć przetrwała?
Osobiście co do rysunków na grzbiecie ukochanych "Gigantów" zawsze nie podobało mi sie to czerwone tło (bo nie lubię tego koloru) i jakoś rysunki Keno. Nie, że z nimi coś nie tak- ale kompletnie nie wiązało się jedno z drugim. Z tych co zapadły mi w pamięć najlepiej-> starsze: 1997 i 19998 i z nowszych: 2009 i 2010. Ciekawym też był zabieg roczników 2015 i 2016 gdzie pokazywano Mikiego i Donalda z różnych lat i te dwa obrazki łączyły sie w jeden.
Inicjatywa tego pomysłu była naprawdę odlotowa. Chciałem jeszcze pochwalić, że każdy miał nawet numer i serię, ale po dokładniejszym przyjrzeniu się okazuje sie, że to ten sam. Ale optycznie wygląda "poważnie" z detalami, więc jak na coś co i tak miało iść "na przemiał" to wykonanie zacne. Zwłaszcza jak zestawi sie to z tym badziewiem, którym zasłaniali esencję pisma, czyli.. samo pismo.