Wśród świateł zórz polarnych - Światła Północy 1 "W dolinie trolli" - recenzja [Komiksy dla wszystkich]

Nie często zdarza się, że na polski rynek trafiają skandynawskie komiksy. Oczywiście pomijając kacze i mysie historie, ponieważ w produkcji takich opowieści Skandynawowie się lubują. Jednak w tym miesiącu do sprzedaży trafił stworzony przez Malin Falch pierwszy tom serii Światła Północy - W krainie trolli. Już okładka zwiastuje interesującą opowieść o młodej Sonji, która trafia do magicznej krainy. Jednak czy w rzeczywistości jest to ciekawa pozycja? Dowiecie się z tego z recenzji.

Sonja to rezolutna dziewczynka, która lubuje się w przejażdżkach ze swoim koniem Stjerną po okolicznych lasach. Pewnego dnia jednak zauważa ślady niedźwiedzia, choć misie zwykle nie zapuszczają się w okolice jej domu. Jest to jednak najmniej dziwna rzecz, która spotka dziewczynę tego dnia. Tuż po konfirmacji (odpowiednik bierzmowania w kościołach prawosławnych) do dziewczyny przybywa dawno niewidziany wujek, który wręcza zapinkę Wikingów. Okazuje się, że zapinka pochodzi z alternatywnego świata i jest nią zainteresowany pewien elf. Choć nie powinien, zabiera on dziewczynę do magicznego świata, w którym niedźwiedzie i wilki gadają, Wikingowie nadal żyją, a po lasach grasują trolle, a szczególnie jeden z nich jest zainteresowany ludzką dziewczyną.

Z pozoru Światła Północy mogą się wydawać milionową opowieścią o bohaterze, który trafia do magicznej krainy. W sumie - jest to prawda. Jednakże komiks Maliny Falch od pierwszych stron przyciąga niesamowitym klimatem północnych terenów. Nie mówię nawet w tym wypadku o fantastycznej krainie do której bohaterka trafia w drugiej połowie tomu, ale już o scenach z początku tomu, które przedstawiają rodzinną miejscowość Sonji ulokowaną gdzieś w Skandynawii. To właśnie te przepiękne krajobrazy pełne gór i lasów, tradycyjne dla tego terenu budowle czy otaczający z każdej strony śnieg sprawiły, że już pierwsze strony przyciągają klimatem. Choć teoretycznie sceny opowiadające o konfirmacji Sonji i związanej z nią imprezie rodzinnej mogą się wydawać nudne, to według mnie dodają one pewnego kolorytu i w sympatyczny sposób przedstawiają bohaterkę i jej rodzinę. Ogólnie w całej serii czuć ten niezwykły skandynawski klimat, który tylko wzmacnia się po przybyciu do krainy pełnej stworzeń z skandynawskich mitów, legend i baśni.

Skoro mowa o fantastycznej krainie - komiks się zupełnie zmienia po poznaniu przez Sonję Espena oraz wyruszeniu wraz z nim do innego świata. Szybko czytelnik poznaje nowych bohaterów, w tym niedźwiedzia wyglądającego jakby został wyjęty z Mojego brata niedźwiedzia Disneya, małe elfy czy wilki. Jednakże W dolinie trolli należy uznać trochę za wprowadzenie do kolejnych części cyklu, ale nie oznacza to, że nie jest samo w sobie ciekawe.  Na razie akcja toczy się dość powoli, ale już zostają zarysowane pewne elementy, które prawdopodobnie będą rozwinięte bardziej w kolejnych tomach, chociażby troll Trym, który poluje na Sonję, czy grupa Wikingów pod przewodnictwem Baldera. Może wyglądać to na sztampową historię fantasy, ale połączenie różnych elementów z wyjątkowym klimatem opowieści sprawia, że historia wciąga. Autorce bardzo dobrze udaje się manewrować pomiędzy pogodnymi scenami pokazującymi piękno krainy, jak i bardziej mrocznymi elementami, które mogą przerazić niektórych czytelników, szczególnie warto wspomnieć o scenie ataku węża morskiego na statek Wikingów, co kończy się dla części załogi tragicznie.

Cały album jest także wizualnym majstersztykiem. Choć do samych rysunków ludzi można się ciut przyczepić, to wszystko to rekompensuje wspaniała oprawa kolorystyczna, a także wygląd rozmaitych stworzeń - zarówno tych przepięknych jak i strasznych. Fantastyczne są także krajobrazy, które w większości przypadków są malowane, a nie rysowane. Największe wrażenie chyba jednak wywołują strony rozgrywające się w nocy, ponieważ to one najbardziej oddają klimat północnych odstępów - nieraz ciepły, jeżeli jest się blisko ogniska, a nieraz przerażający, jeśli gdzieś w lesie grasuje stwór. Jednak oprawa wizualna nie dotyczy jedynie samego komiksu, ponieważ cały album od przedniej do tylnej okładki jest zaprojektowany fantastycznie - już okładka przenosi czytelnika w magiczny świat Sonji, a później komiks jest przeplatany przez przepiękne strony tytułowe. W połączeniu z twardą oprawą i kredowym papierem sprawia to, że wydanie wygląda fantastycznie.

Światła Północy przyciągają niezwykłym klimatem, który łączy skandynawskie motywy z krainą pełną fantastycznych stworzeń. Pierwszy tom cyklu w dużej części jest wprowadzeniem, w którym czytelnik poznaje bohaterów i status quo, ale mimo to jest to kawał dobrej lektury z świetną, choć nieraz przerażającą, oprawą graficzną. Cykl na pewno spodoba się młodszym czytelnikom uwielbiającym fantasy, ale nie jest to w żaden sposób infantylna opowieść, więc także starsi wyniosą sporą dawkę przyjemności z lektury.

Ocena tomu: 8/10

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Światła Północy 1 - W dolinie trolli
Data premiery: 16 czerwca 2021, liczba stron: 168, cena okładkowa: 39,99 zł, format: A5, oprawa: twarda, scenariusz i rysunki: Malin Falch, tłumaczenie: Mateusz Lis, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN: 978-83-281-4948-9

Przykładowe strony

Źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont

Komentarze

  1. Aż w oczy bije, że to wszystko grafika komputerowa. Co to jeszcze ma wspólnego z komiksem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W którym miejscu? Normalne rysunki, często nawet stylizowane na obrazy, pokolorowane w ten a nie inny sposób na komputerze.

      Funfact: Większość komiksów z Donaldem i Mikim od lat powstaje na komputerach/tabletach.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga