Panowie młodzi Daltonowie - Lucky Luke 72 "Pętla na szyi" - recenzja [Komiksy dla wszystkich]

Gdy ponad 10 lat temu zaczynałem czytać Lucky Luke'a, to dość głośno w internecie było o jednym z najnowszych ówcześnie albumów. W La Corde au cou Daltonowie mieli zawisnąć na szubienicy, a album otwierała niezwykle interesująca okładka. Po ponad dekadzie miałem w końcu okazję przeczytać po polsku Pętlę na szyi, jednak czy jest to dobry komiks? Ciężko powiedzieć.

Jak można się domyślać po okładce, 72. album Lucky Luke'a rozpoczyna się od telegramu wysłanego przez nowego prezydenta z którego wynika, że Daltonowie trafią na stryczek. Jednak czy jest to całkowicie nieuniknione? Niekoniecznie, istnieje pewien prawny myk. Jeżeli Daltonowie ożenią się, to nie zawisną na szafocie, lecz zostaną skazani na wieczne małżeństwo. Jednak czy ktoś byłby w stanie poślubić czwórkę zbrodniarzy? Mama Dalton przeszukuje całe Stany wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu czterech kobiet.
Reklama dźwignią handlu - gdyby oceniać Pętlę na szyi pod względem potencjału reklamowego, to należałoby wystawić albumowi najwyższą możliwą ocenę. Jednak komiks nie kończy się na okładce, a w środku scenarzysta i rysownik muszą stworzyć 44 strony ciekawej opowieści. W przypadku pierwszego albumu stworzonego przez duet Gerra i Achdé wyszło to dość dobrze, ale nie bez wad. Jak wypadł kolejny przez nich stworzony komiks? Wydaje mi się, że przynajmniej odrobinę lepiej.
Na pewno ogromną zaletą komiksu jest jego fabuła, przynajmniej w początkowej fazie historii. Album na wielu płaszczyznach wybija się na tle standardowych historii z Lucky Lukiem. Już pierwsza strona opowieści szokuje czytelnika informacją, że Daltonowie trafią na stryczek. To wydarzenie powoduje, że bohaterowie stają przed zupełnie nową sytuacją, a czytelnik z zapartym tchem może obserwować w jaki sposób Lucky Luke czy Daltonowie odnajdują się w zupełnie nowej dla siebie sytuacji.
Dalej album także zaskakuje, ale już mniej. Złoczyńcy muszą się zmierzyć z życiem w małżeństwie, co jest kolejną zupełnie nową dla nich sytuacją. Pojawia się też bardzo fajne nawiązanie do Asteriksa. W tym momencie można było się spodziewać, że dalej będzie równie dobrze, ale w pewnym momencie zaczynają dominować wątki, które mocno zaczynają przypominać wcześniejsze opowieści z Daltonami. Niestety widać, że twórcom zabrakło świeżych pomysłów na końcówkę, ponieważ wszystko zmierza do dość przewidywalnego konfliktu pomiędzy Indianami a wojskami amerykańskimi.
Album zawiera także jedną z najbardziej emocjonalnych scen w historii serii o Lucky Luke'u, Chodzi w tym wypadku o planszę na której dochodzi do pożegnania pomiędzy Lucky Lukiem a Daltonami przez powieszeniem. Zwykle tego typu sceny nie pojawiają się w serii, więc jest to dość wyjątkowy przypadek, a przy tym zapadający w pamięć. Choć jeszcze lepiej wybrzmiewa w oryginalnej wersji, w której Lucky Luke daje Joemu do zapalenia papierosa. Niestety w albumie ten fragment został usunięty.
W komiksie zabrakło także dobrego humoru, który od lat jest znakiem rozpoznawczym Lucky Luke'a. Mniejsza ilość gagów w pierwszej części albumu jest uzasadniona fabularnie, choć i tak twórcom udało się przepleść sceny z Daltonami humorystycznymi planszami z Mamą Dalton. Jednak kolejne strony komiksu powinny być teoretycznie znacznie śmieszniejsze, choć do końca tak jest. Po ślubie pojawia się cały ciąg gagów o małżeńskich przygodach Daltonów, ale poziom ich jest dość różny. Mogłoby się wydawać, że komiks będzie wypchany doskonałym humorem, ale jednak tak interesujący pomysł jak małżeństwo Daltonów nie został dobrze rozwinięty. Jest parę dość śmiesznych gagów, ale są także znacznie słabsze sceny. Natomiast w końcowej fazie albumu gagi są równie przewidywalne i powtarzalne co fabuła.
Muszę natomiast przyznać, że rysunki są utrzymane na niezwykle wysokim poziomie. Tym razem Achdé praktycznie w każdym elemencie skopiował styl Morrisa, ale udało się stworzyć ilustracje, które nie wyglądają sztucznie, ale są pełne dynamizmu i dobrze oddanej mimiki. Ponownie jedynym elementem, który wybija z lektury komiksu jest kolorowanie, a dokładnie komputerowe gradienty. Nie wyglądają one najlepiej, a Lucky Luke znacznie lepiej wypada w bardziej tradycyjnej stylistyce.
Pętla na szyi szokuje pierwszymi stronami, ale po pewnym czasie przeradza się w standardową opowieść. Nadal jest to całkiem dobry album o przygodach Daltonów i Lucky Luke'a, lecz jednak najciekawiej wypada początek historii. Dalsza część to dość sztampowe przygody złoczyńców, które choć czyta się dość przyjemnie, to nie wyróżniają się niczym szczególnym.

Ocena albumu: 7,5/10

Lucky Luke 72 - Pętla na szyi
Data premiery: 14 sierpnia 2019, liczba stron: 48, cena okładkowa: 24,99 zł, format: A4, oprawa: miękka, scenariusz: Laurent Gerra, rysunki: Achdé, tłumaczenie: Maria Mosiewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN: 978-83-281-4138-4
Przykładowe strony:
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska

Komentarze

  1. "Mama Be przeszukuje całe Stany (...)" - oj, to chyba siła nawyku :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gigant Poleca Premium 2024-01 "Kalendarz Adwentowy" - dziś premiera - Midthun, Rota, Scarpa i Vicar

Świąteczna oferta Gigantów - dwa specjalne tomy i Sknerus od Marvela!

Wujek Sknerus i Dziesięciocentówka Nieskończoności - przedpremierowa prezentacja wydania