Czarodzieje i ich dzieje. Tom 1 - zapowiedź - wątpliwy powrót po kilkunastu latach

23 marca do Polski powrócą Czarodzieje i ich dzieje, jednak pod wieloma względami nie będzie to wydanie, które zrekompensuje trwające kilkanaście lat oczekiwania. Pierwszy tom zbiorczego wydania Wizards of Mickey, słynnego włoskiego cyklu fantasy o przygodach disnejowskich bohaterów  będzie liczył 424 strony, będzie wydany w twardej oprawie i w formacie 12,6 na 18,8 cm, czyli identycznym jak zwykłego Giganta. Cena okładkowa wydania wyniesie 99,99 zł i można je już kupić na Egmont.pl. Więcej informacji o serii dowiecie się z naszego archiwalnego tekstu.

Pierwszym i chyba największym zawodem jest rozmiar albumu. W ostatnim czasie wydawnictwo Egmont przyzwyczaiło fanów kaczych i mysich komiksów, że nawet ciekawsze wydania prasowe są wydawane w większym formacie. Wakacyjne specjalne tomy Giganta ukazują się w formacie 13,5 cm na 20 cm, natomiast specjalne kryminalne i świąteczne tomy w pełnym A5, czyli w formacie 14,5 na 21 cm. W tym wypadku mamy do czynienia z publikacją teoretycznie ekskluzywną, wydaną w twardej oprawie i na kredzie, z wysokiej półki cenowej, która będzie wydana w identycznym formacie co najtańsze wydania, mniejszym niż niektóre publikacje prasowe kosztujące dwie dychy.

Teoretycznie Egmont mógłby się bronić, że taki jest format jest zgodny z formatem Topolino, czyli miejsca, gdzie komiksy oryginalnie były wydawane. Tylko takie serie jak Czarodzieje i ich dzieje, w których często rysunki są bardzo szczegółowe, są wydawane w magazynie w małym formacie między innymi po to, żeby w ten sposób zareklamować późniejsze bardziej wypasione wydania specjalne. Najnowsze wydanie włoskie ukazuje się w formacie 17 na 23,9 cm, a najnowsze wydanie amerykańskie w 14,5 na 21 cm, w obu wypadkach są to zdecydowanie tańsze publikacje.

Drugim zawodem jest zastosowany podział cyklu na tomy i użyte wydanie bazowe. Z informacji uzyskanych z wydawnictwa wynika, że w tomie znajdzie się liczący 266 stron pierwszy komiks o czarodziejach - Wizards of Mickey, który niegdyś został wydany w MegaGiga 11, a także połowa, podkreślamy połowa, drugiego komiksu z serii, który nigdy nie został wydany w Polsce - L'età oscura. Historia zostanie urwana w połowie, co jest dość średnim zagraniem jak na tom kosztujący stówę bez grosza. Istniało wiele innych podziałów, nawet na tomy o podobnej ilości stron, które nie wymagałaby podziału jakiegokolwiek komiksu na połowę. Rozumieli to wydawcy z innych stron świata, ponieważ żadne zagraniczne wydanie nie dzieliło w ten sposób tego komiksu. Poza jednym, które akurat wykorzystał Egmont. Tylko to, co miało tam sens, w tym wypadku już go nie ma. Bo jak to mawiają - diabeł tkwi w szczegółach.

Wydanie będzie oparte na włoskim Disney Legendary Collection, a zapowiedziany tom będzie łączył 3 pierwsze albumy. Jest to jedna z najsłabszych edycji komiksu na świecie, ponieważ choć została wydana w kraju, z którego komiks pochodzi, to w przeciwieństwie do wydania np. amerykańskiego, zawiera bardzo mało dodatków, a także głównie składa się z tomów liczących po 150 stron. Z tego powodu dwa najdłuższe komiksy rozpoczynające cykl zostały podzielone na połowy. Tak jak wydanie tomu z połową komiksu ma jakiś sens, to połączenie w jeden tom trzech tomów zawierających po połowie komiksu jest już lekkim bezsensem. Na dodatek, co zostało wspomniane w artykule sprzed kilku miesięcy, włoskie wydanie nie zawiera najnowszych komiksów z serii o czarodziejach, które we Włoszech zostały wydane w bardziej luksusowych formatach. Z tego powodu trudno na ten moment stwierdzić, co Egmont wykombinuje w ramach kolejnych tomów i czy seria zostanie wydana w całości.

Na razie wiele wskazuje na to, że Egmont Polska wydając cykl Czarodzieje i ich dzieje ponownie powrócił do dawnych złych czasów, kiedy wśród czytelników komiksów Disneya był kojarzony jako wydawnictwo, które może coś tam z kaczkami i myszami wydaje, ale głównie bez ładu i bez składu. Nie zmienia to faktu, że sam komiks polecamy i liczymy, że pewne wady, choćby co do podziału komiksów na tomy, będą dotyczyć tylko pierwszych tomów cyklu, a później będzie tylko lepiej, ale na ten moment ciężko nam polecić to wydanie.

Komentarze

  1. Ech troche zawod, 100zl za giganta w twardej oprawie to przesada. No nic poki co sie wstrzymam i kupię moze za rok jak wiecej tomow wyjdzie i bede reprezentowac dobry poziom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówiąc w skrócie popełnio wszystkie błedy które się dało: kiepski format, wysoka cena, brzydka okładka, dziwny dobór zawartości...

    Poważnie zastanawiam się czy to kupić. 100 zł od tomu to dużo za dużo. Po co na siłę robić z tego ekskluzywne wydanie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Z reguły nie narzekałem na cenę ale 100zł za gigantowy format to trochę masakra... Nawet z ewentualną zniżką to sporo + to wszystko co opisał Radek.
    Jestem mega spectyczny niestety

    OdpowiedzUsuń
  4. Papier i generalnie koszty poszły mocno w górę, jasne rozumiem. Ale stówa za takiego giganta to dużo za dużo. Może jak będzie za jakiś czas w promocji w jakiejś księgarni za połowę ceny, to wtedy pomyślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym, że koszty poszło mocno w górę to bym nie przesadzał.

      Można było to wydać na normalnym papierze i w miękkich okładkach....

      Usuń
    2. Po cichu mam nadzieję, że:
      a) Część z tych informacji to pomyłka (jak to z Egmontem czasem bywa) - np rozmiar komiksu
      b) Jest jeszcze trochę czas do premiery i może uda się poprawić to i owo

      Usuń
  5. "Czy coś ze mną jest nie tak, czy ty jesteś po$^#^@?"

    Jeśli za 200 stron tomów Kaczogrodu w normalnym formacie płaciliśmy do tej pory po około 45 zł, to kto wpadł na pomysł, że 65 zł (po rabatach) za 400 stron w formacie Giganta to dobry pomysł? Znaczy wiadomo kto - Tomasz Kołodziejczak. Wraca do niszczenia kaczek jak to robił kiedyś. No i jeszcze pogarsza to wszystko fakt, że premierowe będzie tylko jakieś 150 stron. Ja na pewno za taki pierwszy tom podziękuję.

    To @radef się produkuje, wynajduje wszystkie wydania ze świata, podrzuca co by najlepiej wydać, to Egmont Polska oczywiście bierze najgorsze możliwe. Bo to jest Egmont Kołodziejczaka. A już człowiek myślał, że będzie lepiej, że wrócimy do normalności. Gówno. To już widzę oczyma wyobraźni te nadchodzące Giganty Specjalne. Pewnie też same duble.

    Egmont to zło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Giganty Specjalne będą świetne, obiecuje.
      A jak duble - to tylko dobre.

      Usuń
    2. Dubel zawsze jest zły. Nie lubię płacić ponownie za komiks który już mam. Każdy kaczkofan ma wszystkie Giganty, więc duble są wkurzające.

      Szkoda, że nie obiecywałeś dobrego wydania Czarodziejów. Ja mówiłem, że Egmont zdubluje tamten Mega Giga, więc kupowanie 1 tomu jest mało sensowne.

      Usuń
    3. Gdy coś wiem, to mogę sugerować, gdy nie, to nie. I co chce podkreślić - sam dubel nie jest dla mnie problemem, ponieważ kompletne wydanie to kompletne wydanie, niezależnie czy ten lub inny maniak ma wydanie sprzed kilkudziesięciu lat, ale po prostu debilne podzielenie drugiego komiksu.
      Co do Extra - 32 strony powtórzone w kolejnym tomie.

      Usuń
    4. 32 strony przeżyję. Ważne, że nie taka maniana jak przy Przygodzie na Kempingu. Zmarnowano tylko papier na odgrzewanego kotleta.

      Usuń
    5. Wez pod uwagę Ósmy azyliszku, szerszy horyzont. Choćby to, ze nie wszyscy mają taki zbiór komiksow jak Ty i nie kazdy ma dostęp do archiwalnych wydań. Ja np, jeśli komiks jest dobry, to ciesze się, że go zdublowano, bo mam okazję go dzięki temu przeczytać. Nie płacąc horrendalnych cen za archiwalny, unikatowy juz, być moze, numer. :)

      Usuń
    6. No to nie wiem co ty robiłaś od 1997 roku, odkąd Giganty zaczęły wychodzić rok, w rok. :) Ja sam wtedy wszystkich nie kupiłem, ale stopniowo wszystko sobie uzupełniałem. Plus niedawno w Auchanach sprzedawano sporo archiwalnych numerów z ostatnich lat. Zgadzam się, że teraz ceny za Giganty na Allegro wzrosły. Dlatego trzeba było kupować wcześniej. :)

      Usuń
    7. Wyobraź sobie, jeśli mieści sie to w Twoich możliwościach, ze życie nie składa sie tylko z kompletowania Gigantów, nawet jesli ktos kocha komiksy i czyta je od dziecka (jak ja). I tez, w różnych momentach tego życia, mozna miec inne priorytety.
      Podziwiam pasje, zaangazowanie i tak kompletny zbiór. :)
      Ale weź pod uwagę, ze wciąż może być mnostwo ludzi, którzy z różnych powodów nie mają tego co Ty. I taka postawa "To Twoj problem. Trzeba było sobie wcześniej o to zadbać" jest pozbawiona empatii i wyobraźni (o ile takie wartości maja znaczenie dla Ciebie). :)
      A patrząc z Twojej perspektywy, jeśli występowanie tylu dubli zniecheca Cie do kupna, to mozesz sie cieszyć, bo tylko zaoszczędzisz :)

      Usuń
    8. Śmiać mi się chce jak ktoś krytykuje duble, bo przecież w 1997 roku już te komiksy wyszły. Ja rozumiem Bazyliszku, że masz te 30-40 lat i wydaje Ci się, że lata 90. były wczoraj, ale komiksy z Donaldem są docelowo skierowane do młodzieży, a chciałbym Ci przypomnieć, że dzisiejsi dwunastolatkowie to ludzie, którzy o Katastrofie Smoleńskiej z 2010 roku będą uczyli się na historii, bo oni sami wtedy dopiero co przyszli na świat. Ich też się zapytasz co robili w 1997 roku czy 2001? Nie jesteś odbiorcom docelowym tych serii i czas się z tym pogodzić.

      Usuń
  6. Stękanie o duble jest zabawne. Nie każdy ma wszystko, nie każdy wszystko czytał. Priorytet to znalezienie nowego odbiorcy a nie wieczne zadowalanie stałych czytelników. Czego nie widzę, to forma. Czarno widzę potencjalnego kupującego wydającego stówę za komiks gigant w twardej oprawie, jeszcze pewnie klejone. Inaczej na witrynie wygląda tom Barksa czy Rosy, inaczej format giganta. Cena trochę przestrzelona i to może niestety źle rokować na kolejne wydania. Ja wiem, że jest silna wiara w zbieractwo i kolekcjonowanie ale bez przesady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dublami to trzeba ostrosznie. Przyjmując bez zastanowienia argumenty typu "przecież nie wszyscy mają wszystko" czy "nie każdy czytał/widział" to dojdziemy do wniosku, że co rok czy dwa można wydawać to samo. A to jednak nie tak. Jeśli wydaje się pełne kolekcje z któreś coś już było wydane wcześniej (często pierwszy komiks z serii) to nie ma problemu z tym, że jest dubel. Na pewno nie jest tak, że każdy dubel jest zły, ale im mniej (i tylko tyle ile konieczne) tym lepiej.

      Usuń
  7. Jeśli na rynku jednocześnie wychodzą dwie linie i w jednej są same premiery, a w drugiej połowa komiksu to duble z tej pierwszej linii, to dla mnie jest coś nie tak. A wydanie Przygody na kempingu, która składała się z samych dubli to jakiś ponury żart. I ja może chciałbym przeczytać te premierowe komiksy z MG i Mamutów, ale nie będę płacił za nie pełnej ceny, skoro interesująca jest tylko połowa tomu. Tym bardziej, że w Niemczech i na Zachodzie jest masa Tashenbuchów i innych pism z samymi premierami. Ale my dostajemy te duble. Albo teraz najgorsze możliwe wydanie Czarodziejów.

    "Wyobraź sobie, jeśli mieści sie to w Twoich możliwościach, ze życie nie składa sie tylko z kompletowania Gigantów"

    To co ty robisz na blogu dla Kaczkofanów? :) Przykro mi, że nie masz i nawet nie starasz się uzupełnić braków. Jakbyś poznała pełne bogactwo historii polskich Gigantów to lepiej byś zrozumiał moją postawę. To nie jest kwestia tego, że nie myslę o innych. Tylko mam dość miałkich wydań Egmontu, pełnych zdublowanych komiksów. I to często nie raz, tylko zdarzają się tematyczne MG o tym samym, w których są te same komiksy. O ciągłych przedrukach Barksa w KD nie wspominając.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, ze staram sie uzupełnić moj zbiór o brakujące numery. Ale nie jest to moim sensem życia. I nie mam zamiaru dawać zarobić na allegro cwaniakom, co sprzedają przykładowo tysięczny numer KD za 50 zl i więcej (chyba wiesz o czym mowa?) :)
      Jak Zauważyłeś, jest tu troche więcej ludzi, którzy nie traca sensu życia z powodu pojawiających sie dubli, a i sporo takich, którzy niedawno zaczęli przygode z kolekcjonowaniem komiksow, więc... Co tu robie? :)
      Sam sobie odpowiedz.
      Dalsza dyskusja chyba zbędna :)
      Zycze więcej radosci z życia i dostrzegania w nim więcej barw niz czarny i bialy :)

      Usuń
    2. Do końca 2021 roku wyszło tylko 285 polskich Gigantów. Niedużo. :) Możesz uzbierać brakujące sztuki. :)

      Usuń
  8. Stówa na okładce to pewnie z siedem dych w sklepie. Bardziej mnie zastanawia czy to będzie chronologiczne? Czy tam jest jakaś chronologia czy można sobie czytać to wszystko ot tak? Bo jeżeli chronologicznie to ok, można przymknąć oko na cięcie, które będzie kontynuowane w drugiej części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. To będzie chronologicznie (przynajmniej do pewnego stopnia).

      Usuń
  9. Zbieram praktycznie wszystkie kacze komiksy ale tego nie kupię-cena grubo przesadzona:/ a szkoda bo nie czytałem jeszcze tych historyjek. Chyba już wole pobrać z neta anglojęzyczne tłumaczenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukaj gdzieś na Allegro/olx tego Megagiga tom 11 Magią i Mieczem. Tam jest 1 tom Czarodziejów.

      Usuń
    2. Parę ofert jest - ceny od 35 zł
      https://allegro.pl/listing?string=Megagiga%20magi%C4%85%20i%20mieczem&order=p

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Znamy szczegółowe informacje o komiksie Marvela ze Sknerusem!

Gigant Mamut 41 "Podróże małe i duże" - zapowiedź - kapitan Nemo i Kwantomas