Czarodzieje i ich dzieje - seria fantasy zapomniana przez Egmont
Dla wielu młodszych czytelników może to być zaskakująca informacja, ale
niegdyś MegaGiga był najpewniej najlepszą wydawaną w Polsce
serią na której nowe tomy czytelnicy czekali zdecydowanie bardziej niż na inne
kacze komiksy, a każde kolejne wydanie gwarantowało setki stron doskonałych
historii, a nie zlepek losowych tematycznych opowieści. Jednak jeden tom
szczególnie zapisał się w pamięci - pozytywnie, ale też negatywnie.
22 marca 2008 roku. To właśnie wtedy swoją premierę miał jedenasty tom
MegaGiga - Magią i mieczem, w którym pojawiła się licząca ponad 250 stron całość pierwszej sagi
Wizards of Mickey, zaprezentowanej polskim czytelnikom pod tytułem
Czarodzieje i ich dzieje. Czytelników od razu zachwyciła saga fantasy opowiadająca o młodym
czarodzieju Mikim i jego kompanach rywalizujących w turnieju o Magiamenty. W
historii nie brakowało elementów znanych z najlepszych tytułów fantasy, a
wszystko to było połączone z ciekawą historią o disnejowskich bohaterach.
Danych sprzedażowych tomu nie posiadamy, ale seria na pewno była zauważona przez czytelników, ponieważ we wczesnej fazie Egmont bardzo przyłożył się do jej promocji. Na pewno jednak nie była zła, ponieważ kilka miesięcy po tym wydawnictwo postanowiło zwiększyć liczbę wydawanych w Polsce historii z kaczkami i myszami. O komiksie pojawiło się także parę artykułów w Kaczorze Donaldzie, a do pisma została dołączona talia kart tematycznie związana z cyklem. Widać, że wydawnictwo pokładało nadzieję w cyklu fantasy, ale jak to często bywa w polskim Egmoncie, później nie wszystko dobrze się ułożyło.
Rzeczą, która najbardziej zapadła w pamięci czytelników była zapowiedź na końcu jedenastego MegaGiga. Już w sierpniu w ramach cyklu miała się ukazać kolejna część sagi. Mijały kolejne lata, a sierpień pozostawał synonimem niespełnionych obietnic i wielkiego zawodu. Do dziś nie zobaczyliśmy nawet jednej strony kontynuacji. Dlaczego? Sprawa jest skomplikowana - zawartość MegaGiga nie do końca zależy od polskiej redakcji, a seria jest tylko przedrukiem zagranicznych publikacji. Magią i mieczem było kopią norweskiego tomu Temapocket z 2007 roku, ale niedługo po tym norweski cykl został połączony z niemieckim LTB Spezial. Niemcy natomiast cykl fantasy wydają w ramach bardziej ekskluzywnego LTB Collection. Norwegowie i Szwedzi wzięli sprawy w swoje ręce i w ramach osobnej serii wydali kolejne komiksy z cyklu, natomiast w Polsce jak zwykle zabrakło pomysłu i chęci.
W międzyczasie na świecie Wizards of Mickey rozrosło się do sporych rozmiarów, a cykl po dziś dzień jest rozwijany o kolejne historie o Mikim i magach. Do 2011 roku twórcą i głównym scenarzystą cyklu był Stefano Ambrosio, od 2013 seria jest rozwijana przez Matteo Venerusa, ostatnie przygody natomiast napisał Luca Barbieri, a nie sposób w ramach tego artykułu wymienić wszystkich doskonałych włoskich rysowników pracujących nad cyklem. Łącznie pojawiło się dziewięć głównych sag, a także dodatkowe komiksy rozszerzające uniwersum. Seria cały jest niezwykle popularna, szczególnie w Niemczech, Francji i w ojczyźnie cyklu, Włoszech, gdzie w ciągu kilkunastu lat pojawiły się niezliczone ilości gadżetów, ilustracji i wydań specjalnych. O popularności wśród fanów świadczy też fakt, że we Włoszech przez lata seria ukazywała się pierwotnie w tygodniku Topolino, a obecnie najnowsze historie wychodzą w ramach ekskluzywnych tomów w twardej oprawie.
Łącznie powstało już prawie 2000 stron przygód Mikiego i magów. Jest to dużo,
ale w ciągu ostatnich lat Egmont podjął się zdecydowanie większego wyzwania
jakim jest kolekcja Barksa. Oficyna wciąż może spełnić obietnicę publikacji
cyklu, tym bardziej, że pamięć o nim jest wciąż żywa wśród czytelników, i
dlatego warto się przyjrzeć, które zagraniczne wydania prezentują się
najciekawiej. Ciepłe przyjęcie cyklu
Czarodzieje i ich dzieje przez czytelników w wielu krajach
sprawiło, że interesujących publikacji pojawiło się sporo, ale jedne są
lepsze, a drugie gorsze.
Niemcy szybko wzięli się za wydanie cyklu, jednak nie sprawia to, że ich wydanie jest niekompletne lub nieaktualne. Co jakiś czas są publikowane kolejne tomy, które zawierają najnowsze komiksy z cyklu. Na razie wydano 6 tomów, z których każdy liczy pomiędzy 200 a 300 stron, a zapowiedziany na ten rok jest siódmy, który prawdopodobnie będzie już zawierał komiksy z Topolino Fuoriserie, czyli nowej ery Wizards of Mickey, gdzie historie są od razu prezentowane w 48-stronicowych albumach w formacie A4.
Na świecie są dostępne też inne edycje Wizards of Mickey, ale są to wydania niepełne lub inspirowane jednym z powyższych wydań. Na podstawie tego krótkiego porównania można stwierdzić, że najlepszą opcją dla Egmontu byłoby wydanie w Polsce serii na podstawie edycji francuskiej lub amerykańskiej, szczególnie amerykańska ze względu na dodatki jest bardzo kuszącą opcją. Najsłabiej wygląda edycja włoska przy której wydawnictwo musiałoby się dodatkowo przyłożyć by załatać pewne braki i niedoskonałości, a na dodatek jest to cykl obecnie niekontynuowany i niezbierający najnowszych historii.
Miejmy jednak nadzieję, że w końcu nastanie sierpień i Czarodzieje i ich dzieje powrócą do Polski w glorii chwały, a tym razem Egmont nie popełni jakiegokolwiek błędu, z którymi jest kojarzony przez czytelników kaczych komiksów. Cykl o Mikim i magach cały czas siedzi w pamięci fanów i jest potrzebny jedynie właściwy impuls, aby cała ta energia została uwolniona.
Fajny artykuł, też pamiętałem o tej obietnicy i tym cyklem bym naprawdę nie pogardził. Ale co będzie- tego nie wie nikt. Oby po (jak mocno podejrzewam) marnej sprzedaży mysich tomów nie odbiło się to na kaczkach, jak to już kilkukrotnie napisałem.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - a skąd wiesz, że będzie marna sprzedaż.
UsuńPo drugie - czy marna sprzedaż "Kawy Zombo" przekreśliła wydanie Barksa rok później i Rosy dwa lata później?
Moje przypuszczenia, które opierają się zarówno i na prostej jak i zaawansowanej od lat obserwacji. I mogę nie mieć racji, żaden problem. Pierwszy pochwalę wydawnictwo jak tylko będzie za co (co robiłem niejoednokrotnie). Jak jest pełno "fanuf" co (sic!) 10 pln. czy 15 na DWUMIESIĘCZNIKI żałują, albo dla milordów to czy tamto jest "za suabe" to o czym my rozmawiamy? A fanów myszy, którzy wsparliby ją portfelem jest mało i to z racji ceny/grubość jeszcze podzieliłbym przez 2. Sam kupiłem "Krainę pradawnych" tylko dlatego, że rysunki ładne i było na 30%, ogólnie nie przekonuje mnie to + jak zwykle-> to "Giganty" powinny wrócić co do miesięcznego wydania (kosztem choćby nijakiego już "MegaGiga" chociaż ja nic bym nie likwidował). Reszty pewnie nie kupię, chyba że czymś mnie przekonają. Także bez ani jakiegoś pesymizmu czy optymizmu, ot tak mi się wydaje. Ze wszelkich pozytywnych wieści się ucieszę.
UsuńBardzo niezgrabne dać "wyskok" z "Kawą" kontra kilkuletnie potężne (jak na egmont) serie, do tego pewniaki. :)
Moja hipoteza jest taka iż niska sprzedaż Kawy Zombo jedynie w niewielkim stopniu wynikała tego iż w komiksie wystąpiła Myszka Miki. Według mnie głównym powodem była bardzo wysoka cena spowodowana bardzo wysoką jakością wydania w połączeniu z relatywnie niską liczbą stron. Wydaję mnie się też iż okres (=popyt) dla wydań księgarskich z komiksami Disneya był wtedy gorszy niż obecnie ; a było to przed wydaniem ŻICSM w jednym tomie czy przed kolekcją Rosy i Barksa.
UsuńNo tak, o tych powodach, które też zauważyłem pisałem w różnych miejscach. Także ludzie mają podobne spostrzeżenia + ja się obawiam po prostu irracjonalnych działań typu-> "o super idzie lecimy, dajemy mnóstwo albumów" (niech wychodzą, ale tak z głową.. pierwsze niech będą swego rodzaju sondą) a jak sprzedaż będzie słaba, albo w wydawnictwie oczekują nie wiadomo jakich wyników-> żeby nie doprowadziło to do kolejnej skrajności, że coś z kaczek przytną. To są działania amatorskie, zupełnie irracjonalne, jak dziecko, które sie obraża, bo coś nie jest jak ono chce. Ale tak właśnie widzę egmont, mam nadzieję, że tak nie będzie. Bo samo sobie zapracowali na taki wizerunek, a nie inny.
Usuńtzn. moim zdaniem seria ,,Disney for Glenat" będzie się sprzedawała trochę gorzej niż kolekcja Rosy czy Barksa więc również się zgadzam iż nie można przesadzić z liczbą albumów rocznie aczkolwiek mam nadzieję iż znani rysownicy (i scenarzyści) oraz ładna szata graficzna skłoni więcej ludzi do kupna tych albumów i seria będzie kontynuowana.
UsuńJasne, ja też tej serii życzę dobrze, nawet jeśli od razu mnie nie będzie stać czy coś mi się nie spodoba na tyle, że chcę to mieć. Większy wybór? ZAWSZE. Tylko, żeby oczekiwania sprzedaży nie były zbyt wygórowane i potem nie było z tego jakichś (jak już pisaliśmy) po prostu za dużych cięć. Bo niestety, działania wydawnictwa są mocno chaotyczne i mało przewidywalne. Ale- bądźmy dobrej myśli i wspierajmy wedle chęci i możliwości. :)
UsuńPS: Bardzo ślicznie i unikatowo wyglądają obrazki z "Krainy pradawnych", aż każdy to uczta dla oka. Ale jak spytałem co uważają o tym sympatycy kaczych komiksów to jedna odpowiedź mnie zdziwiła i ją tu podaje- "Za szczegółowe, jakoś się gryzie. Proste, albo ładne rysunki jakoś lepiej mi się w historię wpisują." Ciekawe czy to pojedyńcze zdanie, czy więcej osób tak by to widziało.
Osobiście uważam, że już więcej sensu byłoby z takiego zbiorczego wydania (wydań) "Czarodziejów i ich dziejów", mimo iż mnie ta seria nie przekonuje niż tych kolejnych tomów z serii Glenatu - znaczy poczekam z definitywną oceną jak będę miał oba tomy z tej serii w ręku, no ale jednak. Tyle niezłych rzeczy można by wydawać, a wydaje się taką trochę nijaką kolekcję Glenatu....
UsuńNo to oczywiste, że jest miliard lepszych rzeczy do wydania. To akurat jest mimo wszystko dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, bo innych komiksów nie czytam.
UsuńAle sam byłbym za jakimiś seriami fajnymi, byleby nie jakieś oklepane albo co gorsze adaptacje filmowe czy sztuki, jakby kaczki nie miały dosłownie nieograniczonych możliwości.
No i proszę co sie dzieje po miesiącu z groszem od tych wiadomości. :D Chyba idą w wersję amerykańską, chociaż tomy mają mieć więcej stron.. Ciekawe.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa Translacjach Komiksów Disneya przedwczoraj pojawiło się tłumaczenie wszystkich części
OdpowiedzUsuń