Kacze Opowieści - sezon 2, odcinki 11-15 - recenzja

Della wraca na Ziemię, pojawia się Gąsia Skrzek, a powraca Agent Kuper. To był wrzesień pełen ekscytujących odcinków Kaczych Opowieści. Łącznie na Disney XD pojawiło się 5 epizodów serialów pochodzących ze środka drugiego sezonu.
Jednak czy każdy z nich sprostał oczekiwaniom? Czy może część odcinków zawiodła? Zapraszam na recenzje kolejnych epizodów serialu o przygodach Kaczej Rodziny.

9 września - Złota włócznia!
Ciąg dalszy przygód Delli na Księżycu, matka Hyzia, Dyzia i Zyzia nadal stara się wrócić do dzieci, a przy okazji zaprzyjaźnia się z mieszkającymi tam kosmitami. Dodatkowo: pechowy dzień Donalda
Czasem finał sporo zmienia czego przykładem jest drugi księżycowy odcinek Kaczych Opowieści. Epizod przez 90% czasu jest po prostu porządną opowieścią, by pod koniec stać się rollercoasterem pełnym emocji i zaskoczeń. Wcześniej jednak wszystko wskazywało, że będzie to po prostu porządny odcinek, zwykły zlepek kilku wątków, z których część jest śmieszniejsza, a część mniej ciekawsza. 
Mniej ciekawe były w tym wypadku sceny z Dellą. No niestety, choć początkowo sceny na Księżycu wypadały ciekawie, to wraz z przedstawieniem postaci zaczęło się robić nudno, a potyczki pomiędzy Dellą a Penumbrą nie prezentowały niczego ciekawego. Znacznie lepiej wypadły sceny z Donaldem, szczególnie atak żywych trupów. Każda ze scen z nim została wypchana świetnymi gagami, a także niezwykle dobrą animacją buzujących emocji Donalda.
Szkoda, że reszta epizodu nie była tak dobra, ponieważ ostatnie parę minut to emocjonalny majstersztyk, który zupełnie zmienia perspektywę na całą resztę odcinka. Także szkoda, że w Disneyu nie znają się na marketingu, ponieważ odcinek idealnie sprawdziłby się jako półfinał sezonu.
Do dialogów w polskiej wersji trudno się przyczepić, choć pojawiło się kilka nawiązań do innych epizodów. Minusem jest jednak nowy głos Zeusa, którego już nie dubbinguje Paweł Ciołkosz, reszta obsady powróciła, a Julia Kołakowska-Bytner jako Della czy Marcin Podsiadło jako Lurais wypadają bardzo dobrze.
Ocena: 8/10

10 września - Nic nie powstrzyma Delli Kaczki!
Czas na wiekopomne spotkanie - Kaczka Della w końcu spotyka się ze swoimi synami, a także po 10 latach wraca do rezydencji Sknerusa, jednak powrót po takim czasie nie jest prosty. Dodatkowo: złoty człowiek w wersji king-size.
Tak jak wcześniejszy odcinek miał świetne zakończenie, to ten ma świetny początek. Czyżby ludzie w Disneyu mają problem z stworzeniem epizodu trzymającego poziom od pierwszej do ostatniej minuty? Tak jak można było się spodziewać, ponowne spotkanie Delli z synami jest prawdziwym wyciskaczem łez, który bardzo fajnie udało się przepleść komediowymi wstawkami i nawiązaniami do wcześniejszych epizodów. Sam o mało co się nie popłakałem, co nie zdarza mi się często przy kreskówkach.
Niestety reszta wygląda trochę jakby twórcom zabrakło pomysłów w 5. minucie. Widz dostaje przygody Delli w rezydencji McKwaczów, która próbuje się zaaklimatyzować po dekadzie spędzonej na Księżycu. Niby jest to potrzebne fabularnie i można było fajnie ograć na tysiąc spososób, ale ostatecznie sceny z Dellą nie mają większego sensu i momentami zaczynają nudzić. Pozytywnie natomiast wypadły nawiązania do pierwszego odcinka serialu i końcowa bitwa, w której kacza rodzina walczy z bardzo fajną reinterpretacją postaci z The Gilded Man Barksa.
Odcinek bardziej niż jako samodzielna przygoda sprawdza się jako zapowiedź kolejnych epizodów. Twórcy w nim zapowiadają parę wątków, które będą rozwijane w dalszej części sezonu -  ciekawie zapowiada się zarówno
wątek Delli i Śmigacza jak i pobyt Donalda na Księżycu.
Poza wspomnianą postacią z The Gilded Man, w epizodzie pojawia się także parę innych nawiązań do komiksów i obrazów Barksa, są one niezwykle sympatyczne i jak zwykle mnie niesamowicie cieszą. W polskim dubbingu ciężko się do czegokolwiek przyczepić, choć warto zauważyć ponowny występ Paszkowskiego jako Cezara.
Ocena: 7,5/10

11 września - Poszukiwacze zaginionego skarbca!
Ludwig Von Drake zostawił skarbiec pełen nasion, o którego przebudowę walczą Granit z Sknerusem, interesuje ich też pewne złote nasiono. Dodatkowo: Della i Dyzio śpiewają pewien przebój sprzed lat.
Co jest najlepszym elementem odcinka rozgrywającego się w arktycznej scenerii? Świetnie pokazana relacja pomiędzy Dellą a Dyziem. Tak jak ziemski debiut Delli nie był zbytnio udany, to w tym wypadku wątek związany z nią wypadł rewelacyjnie, a sam nie raz się wzruszyłem. Udało się stworzyć bardzo fajną misję, w ramach której bohaterowie stoją przed ciekawym i ekscytującym wyzwaniem, a przy okazji buduje ona relację pomiędzy postaciami. Natomiast scena ze śpiewaniem Stand Out znanego z Goofiego na wakacjach należy do jednej z najulubieńszych z całego serialu, szkoda że w polskiej wersji piosenkę zaśpiewano ją po polsku, a nie, jak w dubbingu filmu, po angielsku.
Trochę się niestety zawiodłem na fabule odcinka, zabrakło w nim jakiegoś ciekawszego zwrotu akcji, ale na szczęście słabsze momenty rekompensują niezwykle śmieszne utarczki pomiędzy Sknerusem a Forsantem, oraz doskonała rola Von Drake'a jako wnerwiającego przewodnika po skarbcu. Swoje parę sekund ma też Rysia Sówka czy rodzina Von Drake'ów.
W odcinku po raz kolejny powrócił Andrzej Chudy jako Ludwig Von Drake, aktor dubbinguje postać zwariowanego geniusza nie od dziś, natomiast jest to także kolejny epizod, który potwierdza, że Tomasz Steciuk jest wprost urodzony do roli totalnie przerysowanego Forsanta.
Ocena: 8/10
12 września - Niebezpieczna chemia z Gąsią Skrzek!
Hydrant zakochuje się w naukowiec, Gąsi Skrzek i zaprasza ją do laboratorium Diodaka na randkę, jednak nie wie, że dziewczyna potajemnie spiskuje z Markiem Dziobsem. Dodatkowo: Hyzio i Tasia w roli swatów.
Randkę masz... - tak brzmi tytuł piosenki rozbrzmiewającej zarówno w odcinku jak i w jego napisach końcowych. Idealnie ona opisuje o czym opowiada epizod, który ma parę dobrych momentów, ale też kilka wad. Szczególnie bardzo podobały mi się sceny z udziałem Hyzia i Tasi, które stanowiły bardzo fajny humorystyczny element, miłym akcentem jest też spory udział Wolframika, z którym gagi wypełniały mniej ciekawe momenty.
Niestety główny wątek, choć z początku mi się podobał, ostatecznie zawiódł. Nowa wersja Gąsi od razu mi się spodobała, jest to kolejna niezwykle ciekawa bohaterka. Pierwsze sceny z nią i Hydrantem były rewelacyjne, ale niestety wraz z pojawieniem się Marka Dziobsa, wątek przestaje śmieszyć, a zaczyna nużyć. Osobiście sam nie przepadam za Dziobsem od pierwszego występu, ale tym razem było jeszcze gorzej, a sceny z nim były jeszcze bardziej schematyczne i nudniejsze. Pewnym miłym akcentem jest zakończenie, które trochę wyrwało się z schematów.
Do polskiego dubbingu mam co najmniej jedno zastrzeżenie - uniwersalny rozpuszczalnik pojawia się pod inną nazwą. Nie wiem kto grał Gąsię Skrzek, ale głos pasował do postaci. Reszta obsady powróciła i ciężko mieć do niej większe zastrzeżenia.
Ocena: 6/10

13 września - Kaczy rycerz – powrót!
Wytwórnia Sknerusa McKwacza tworzy nowy remake Przygód Agenta Kupra utrzymany w mroczniejszym tonie, który nie podoba się ani odtwórcy roli Kupra, ani Śmigaczowi i Dyziowi. Dodatkowo: skrócona do kilku sekund  czołówka ze specjalnym logiem.
Podejrzewam, że był to odcinek na który wielu fanów czekało. Tak samo było ze mną i bałem, że się zawiodę. Jednak twórcom udało się w ramach krótkiego epizodu zawrzeć tyle satyry skierowanej w stronę ogólnie rozumianego kina superbohaterskiego, że aż jestem zaskoczony. Beczałem ze śmiechu jak widziałem zwiastun mrocznej wersji Kupra, ale równie śmieszne były sceny z Sknerusem wtrącającym się do prawie skończonego filmu czy z różnorakimi pomysłami Dyzia będącym przedstawicielem prostego widza. Każdy kto się ciut orientuje w kinie superbohaterskim doskonale wie, że wiele scen jest opartych na prawdziwych sytuacjach. Prawdziwą sztuką jednak było połączenie tych parodii w ciekawą opowieść, a to twórcom się doskonale udało.
Tyle by wystarczyło, by stworzyć dobry odcinek, ale dostajemy jeszcze drugi wątek - Mirka Szczupłego, Śmigacza i Drake'a Mallarda. Też bardzo śmieszny, doskonale rozwijający postać Śmigacza, z niesamowitą sceną końcowej walki oraz z dość nieoczekiwanym zaskoczeniem. Chyba mało kto się spodziewał, że przerodzi się on w genezę pewnej postaci znanej z klasycznego serialu. 
Produkcja zachwyca także warstwą wizualną. Zwiastun mrocznej wersji Przygód Agenta Kupra wygląda po prostu przepięknie, ale mi szczególnie spodobała się scena utrzymana w komiksowym stylu. Uważny widz zauważy też parę przytyków do samej wytwórni Disneya, logo studia McKwacza przypomina logotyp pewnego mysiego studia, a plakaty instruktażowych filmów z Donaldem stare produkcje z klasycznymi postaciami Disneya. Nie zabrakło też drobnej satyry w rebootowanie i remake'owanie wszystkiego, które obecnie jest głównie dziełem Disneya.
O polskim dubbingu już niestety nie mogę już powiedzieć tyle dobrego. Trudno mi skomentować tłumaczenie, ponieważ nadal Przygody Agenta Kupra nie są dostępne, choć być może wkrótce trafią na Disney+. Paweł Ciołkosz powrócił jako Mirek Szczupły i kolejny raz pokazuje, że to nie był dobry wybór, natomiast bardzo dobrze Waldemar Barwiński zagrał Drake'a Mallarda i mam nadzieję, że powróci w finałowym odcinku. Tytuł odcinka to natomiast nawiązanie do komiksu Powrót Mrocznego Rycerza, w polskiej wersji dokładnie do animowanej adaptacji noszącej tytuł Mroczny Rycerz - Powrót.
Ocena: 9,5/10

Ranking Kaczych Opowieści - sezon drugi:
1. Kaczy Rycerz - powrót! - 9,5/10
2. Co się zdarzyło Delli Kaczce?! - 9,5/10
3. Obsesja Sknerusa McKwacza! - 9/10
4. Ballada o Bajdusiu Mortadeli! - 9/10
5. Tam, gdzie życzliwość kwitnie! - 8,5/10
6. Złota włócznia! - 8/10
7. Poszukiwacze zaginionego skarbca! - 8/10
8. Poszukiwacze odnalezionej lampy! - 7,5/10
9. Nic nie powstrzyma Delli Kaczki! - 7,5/10
10. Głęboki kuzyn Dziobas! - 7,5/10
11. Ćwierkules w Kaczogrodzie! - 7,5/10
12. Przerażający wieczór gier! - 7/10
13. Sknerus McKwacz wyjęty spod prawa! - 6,5/10
14. Niebezpieczna chemia z Gąsią Skrzek! - 6/10
15. Przyjaźń nienawidzi magii! - 6/10

Uwaga! Recenzuję odcinki w kolejności emisji w Polsce. Wg kolejności produkcji (podawanej też w programach) są to odcinki 12., 13., 14., 15. i 16. (nadal nie został niewyemitowany świąteczny epizod).

Chętnie poznam też wasze opinie o poszczególnych odcinkach Kaczych Opowieści. Zapraszam do komentowania tekstu.
Źródło ilustracji: Disney/materiały własne 

Komentarze

  1. Nocna pora ma to że niestety czasem wychodzą pewne rzeczy z przemęczenia:

    "a potyczki pomiędzy Dellą a Lunaris" -Penumbrą.

    "Nowa wersja Gąsi od razu mi spasowała, jest to kolejna niezwykle ciekawa bohaterka" (?) -spasować, znaczy pasować, czyli być dopasowanym, czy spasować -rzucić karty na stół?

    "Osobiście sam nie przepraszam za Dziobsem"

    Ja tylko raportuję, mam nadzieje że moje uwagi okażą się pomocne przy poprawkach w tekście. Pozdrawiam







    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawione, dzięki. Nocą mogę przeczytać tekst drugi raz, a i tak kilka byków nie zauważę.

      Usuń
    2. I jeszcze: "do rezydencji McKwaczów" - skąd liczba mnoga? To rezydencja McKwacza.

      Usuń
  2. Co do " Poszukiwaczy zaginionego skarbca!", jest to odcinek który trzeba obejrzeć parokrotnie żeby dostrzec całą misterną konstrukcję logiczną fabuły (bo zaraz się pojawią komentarze jak beznadziejną matką jest Della). Wklejam co już napisąlem kiedyś w komentarzu pod: https://www.komiksydisneya.pl/2019/09/kacze-opowiesci-raiders-of-doomsday.html :

    Tak naprawdę Della chce trochę poduczyć swojego synka jak przeżywac przygody, więc wciąga go w pozornie niegroźną przygodę, ot żeby sobie zobaczyć to całe niezwykłe nasionko, zanim Sknerus zamknie je na cztery spusty. Po drodzu daje Dyziowi lekcje jak latać itd. -zazwyczaj to smarkacz wszystko chrzani, acz mamuśka zamiast go zbesztać, motywuje go by próbował dalej (aż się nauczy).

    W kluczowym momencie Della tak naprawdę chce się wycofać, ale Dyziek jest narwany i chce bez względu na wszystko osiągnąć cel. W końcówce to Della ratuje sytuacje, a gówniarz z płaczem leci do mamusi. I bez problemu znajduje wyjście, co jest jasno wyjaśnione, bo Della mowi wprost że na początku dokladnie przestudiowała plan całego magazynu. Tak naprawde Della miała cały czas wszystko pod kontrolą, pozwolila synkowi się zabawić, a gdy sytuacja zaczeła być poważna potrafiła uratować mu pióra (tudziez tak go zmotywować by uratował jej). No i zawstydziła Sknerusa który myślał że będzie musiał cały czas dzieciaki (z jego punktu widzenia, czyli Dellę i Dyzia) niańczyć.

    W sumie okazało się w starciu pokoleń że to Della jest najrozsądniejsza -Dyzio musi sie jescze od mamy wiele nauczyć, natomiast w przeżywaniu przygód siostrzenica przerosła swojego wuja i mistrza.

    I jeszcze jedno odnośnie Ludwiga von Drake'a/Kwaczyńskiego -jak niektórzy zauważyli profesorek zachowuje się zbyt nieszablonowo jak na nagranie, reagując na poczynanai kaczek ktore włażą do środka. Szczególnie widać to gdy Della wali pięścią w panel ;-) Coś wydaje sie że w tej rzeczywistości on niekoniecznie umarł, a przynajmniej nie do końca...

    I jeszcze jedna ciekawa rzecz, jak sufit się zapada pod Dellą, a Dyziek panikuje który kabelek ma wyrwać by unieruchomić pułapke -profesorek na monitorze odlicza 5,4,3 później coraz powolniej, 2..., dochodzi (po dlłzuszej chwili) do 1, następnie coraz 1/2 , 1/4, 1/8 .... Jest jasne że tak naprawdę NIGDY nie dojdzie do zera, czyli tak naprawde pułapka NIGDY nie zmiażdży Delli, a cała ta pulapka (unieruchomiona przypadkiem przez Dyzia) to tylko żarcik von Drake'a...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem krytyczny wobec całego pomysłu powrotu Delli, a tym bardziej tego, co zrobili z Donaldem. Kompletnie mi się nie podoba ten pomysł.
    Sama postać Delli jest bardzo irytująca (co widać przede wszystkim w "Poszukiwaczach..."), dorosła osoba o mentalności dziecka - nieodpowiedzialna, lekkomyślna. Imiona, jakie wymyśliła dla swoich dzieci świetnie pokazują stan jej umysłu... W dodatku dziewczyny nie ma 10 lat, nagle wraca i oczekuje, że wszystko będzie tak, jak zostawiła. A niby czemu tak ma być?
    Natomiast "Powrót kaczego rycerza" (bo upieram się, że tak powinien brzmieć ten tytuł) do znakomity odcinek, na pewno czołówka drugiej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. >Sama postać Delli jest bardzo irytująca (co widać przede wszystkim w "Poszukiwaczach...")

      Now własnie nie do końca, bo jak się dokładnie przeanalizuje "Poszukiwaczy" (co zrobilem post wyżej), to wbrew pozorom ona wcale taka lekkomyślna (biorąc oczywiście poprawkę na kacze standardy, gdzie kraksa samolotu to nic wielkiego) nie jest.

      "Kaczy Rycerz - powrót!" -się zgadzam, absolutnie świetny odcinek. Chociaż w polskim dubbingu moglo być lepiej, bo nazwisko tego reżysera przetłumaczyli na Chaplina, a to tak raczej parodia Nolana... Poza tym świetnie jest pokazana pewna autosatyra, szczególnie widoczna po tym, co Disney wyprawia z "Gwiezdnymi Wojnami" -naprawdę na dużo sobie pozwolili w tym odcinku :D

      A czy zauważyliście że podczas finałowej potyczki między obydwoma Kuprami zmienia się format ekranu na kinowy?

      Oraz przy okazji , kaczki a sprawa polska: https://www.youtube.com/watch?v=pSRsV_qWBI0 0:03

      4. Viral Video: Kid Crashes! -to wiadome ;-), ale do czego miałoby być aluzja przy 5. fashion Beak Polish ?

      Usuń
  4. Jeśli chodzi o polski dubbing, to jest on po prostu przeciętny. Na plus wyróżnia się głos Sknerusa w wykonaniu pana Robaczewskiego (mimo że zupełnie inny niż oryginał, ale zbliżony do pierwszego dubbingu oryginalnych 'Kaczych opowieści' - wiadomo, ojciec i syn) i Tasi. A reszta to przeciętniacy. Bardzo daleko im do aktorów podkładających głosy w oryginale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie, jeśli chodzi o dubbing: głosy postaci są w porządku, ale tłumaczenie mogłoby być nieco lepsze -pomijajac już fakt że pewnych rzeczy przetlumaczyć z oryginału się nie da.

      Usuń
  5. nie wiem czy ten fragment był w nowych odcinkach KO w Usa ale został jakiś opublikowany 23 września
    "The Richest Duck Curse/Duck Tales/ Disney Channel

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga