Polski kowboj w USA - Binio Bill 2 "Rio Klawo" - recenzja [KOMIKSY DLA WSZYSTKICH]

Czas na drugą recenzję w KOWBOJSKIM TYGODNIU, tym razem czas na kowboja z Polski, Binio Billa, czyli Zbigniewa Bieleckiego. Binio Bill to seria, która święciła tryumfy na łamach Świata młodych w latach 80., jednak tak jak wszystkie inne komiksy Wróblewskiego została zapomniana w późniejszym czasie. Po prawie 40 latach po oryginalnej publikacji w końcu Binio Bill doczekał się albumowego wydania. Czy po takim długim okresie od premiery komiksy z polskim kowbojem na Dzikim Zachodzie prezentują wysoki poziom? Zobaczmy.

Jeżeli zapyta się czytelnika komiksów o twórców historyjek obrazkowych w PRL-u to na pewno wskażą Christę, Papcia Chmiela, Baranowskiego, Polcha być może Szarlotę Pawel, ale był jednak jeden rysownik i scenarzysta, który mimo że stworzył wiele, ale to wiele świetnych komiksów, został później zapomniany przez większość czytelników - Jerzy Wróblewski
Po wielu latach komiksy Wróblewskiego w końcu doczekały się wydań albumowych. Ongrys od kilku lat wydaje serię Z archiwum Jerzego Wróblewskiego zawierającą najwcześniejsze komiksy autora, natomiast Kultura Gniewu 2 lata temu wystartowała z reedycją Binio Billa, komiksie o przygodach polskiego kowboja na Dzikim Zachodzie. Na początku wydano album Kręci western i ...w kosmos, natomiast teraz w sprzedaży pojawił się album Rio Klawo zawierający najwcześniejsze przygody Binio Billa. Album zawiera 3 historyjki - tytułową Rio Klawo, Na szlaku bezprawia oraz Binio Bill kontra trojaczki Benneta, ciekawe jak się prezentują komiksy Wróblewskiego prawie 40 lat od premiery.
Pierwsza historyjka, czyli Rio Klawo, opowiada o przybyciu Binio Billa, nowego szeryfa, do Rio Klawo i jego pierwszej potyczce z rzezimieszkami pod wodzą Maksa Kopyto. Jest to dość krótka (10 stron) historyjka o bardzo prostej fabule, głównie będąca zbiorem krótkich przygód kowboja czy to z zawodowym zabójcą, czy z porywaczami jego konia. Historyjka w kilku miejscach jest zabawna, ale niestety w wielu momentach jest mocno przegadana, da się znaleźć "ściany tekstu", które kojarzę głównie ze starych komiksów Marvela. Także pod względem rysunków komiks jest zaledwie średni. 6/10.
Kolejną historią jest Na tropie bezprawia, w której Binio Bill poszukuje słynnej złodziejki, Jane Klamoty. Historyjka, która mnie niezwykle pozytywnie zaskoczyła. Pierwsza część historii to niezwykle fajna, śmieszna, ale też pełna zwrotów akcji przygoda z Indianami i kawalerią, a to tylko wstęp do jeszcze ciekawszych przygód z gangiem Jane Klamoty. Jak dla mnie komiks jest świetną rozrywką, krótką przygodą wprost z Dzikiego Zachodu, nie gorszą i nie mniej ciekawszą niż francuskie komiksy z Lucky Lukiem. Fajnym elementem komiksu jest też fakt, że historia po części kontynuuje wątki z poprzedniej historyjki (np. pomocnika Binio Billa). A do tego dochodzą bardzo dobre rysunki, w których doskonale widać bardzo ładny cartoonowy styl Wróblewskiego. 9/10
Na koniec albumu Binio Bill będzie musiał się zmierzyć z trojaczkami Benneta, a także z pewnym nieuczciwym bankierem. Binio Bill kontra trojaczki Benneta jest dobrym komiksem, pełnym ciekawych przygód i potyczek kowboja, jednak byłby to jednak znacznie lepszy komiks, gdyby był krótszy. Pierwsza część historii bardzo mi się podobała, wprowadzono nowego wroga, dość ciekawego i śmiesznego, a przy tym fabułę skomplikowano wątkiem z bankierem. Niestety im dalej tym komiks staje się nudniejszy, ponieważ powtarzane są podobne gagi, a historia staje się niezwykle przewidywalna. Nie oznacza to, że komiks mi się podobał, ale zabrakło w nim ciekawszego pomysłu na późniejszy fragment komiksu. 8/10
Wielkim plusem jest też doskonałe wydanie komiksu. Historie zawarte w tomie zostały świetnie odrestaurowane, choć prawdopodobnie wydawnictwo nie posiadało oryginalnych plansz. Komiks pod tym względem nie odstaje od wydań frankofońskich klasycznych serii. Po prostu - brawa!
Początkowo z niechęcią podszedłem do Binio Billa, ponieważ spodziewałem się dość archaicznego komiksu. Na szczęście okazało się, że Binio Bill to nadal bardzo dobra seria humorystyczno-przygodowa, pełna humoru, akcji, przygód, klimatu westernów, a także świetnie narysowana. Szczególnie tyczy się to dwóch późniejszych historii, ponieważ pierwsza, tytułowa historyjka, jest wyraźnie słabsza, lekko infantylna i zbyt przegadana. Lekko zapomniana klasyka polskiego komiksu, polecam!

Ocena albumu: 8/10

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Lucky Luke 58 - Alibi
Data premiery: 16 stycznia 2018, liczba stron: 48, cena okładkowa: 34,99 zł, format: A4, scenariusz: i rysunki: Jerzy Wróblewski, wydawnictwo: Kultura Gniewu, ISBN: 978-83-64858-83-3
Przykładowe strony:
źródło ilustracji: materiały prasowe - Kultura Gniewu

Komentarze

Popularne posty z tego bloga