Co dalej z "Agentami i detektywami"? - analizujemy pozostałe tomy LTB Crime

Pod koniec poprzedniego miesiąca trafił pierwszy tom serii Gigant Poleca Extra - Agenci i detektywi. Licencja na rozśmieszanie. Jest to przedruk dziewiątego tomu Lustiges Taschenbuch Crime, czyli liczącej 12 wydań miniserii poświęconej komiksom kryminalnym, detektywistycznym i szpiegowskim. W Niemczech co roku ukazuje się wiele serii z kaczymi komiksami, jednak LTB Crime to jeden z ciekawszych tytułów wydanych w ostatnim czasie. Warto się z tego powodu przyjrzeć także kolejnym tomom, tym bardziej, że mogą one w przyszłości zostać wydane w Polsce.

Każdy tom Lustiges Taschenbuch Crime liczy 320 stron i w dużej części składa się z komiksów nigdy wcześniej niewydanych w Polsce czy w Niemczech, a także często należących do różnych cykli, które przewijały się w Gigantach od lat.  Są to m.in. KAWA, Doubleduck, Agente speciale Ciccio, Topet il commissario czy Mickey Mystery, ale nie tylko. To połączenie sprawia, że jednocześnie seria zawiera całkiem nowe opowieści, ale także publikuje historie z cykli, które do tej pory były wydawane po części lub w wielu wydaniach na przestrzeni lat.

W tomie pierwszym można znaleźć dwa komiksy z serii I racconti di Edgar Allan Paperoe opowiadające o przygodach kaczej wersji Edgara Poe, bardzo dobrze oceniany komiks o myszogrodzkim komisariacie znanego i cenionego duetu Faraci i Cavazzano, a także długi klasyczny komiks o londyńskiej przygodzie autorstwa Carpiego. Powtórek: tylko 27 stron.

Drugi tom opiera się natomiast na dwóch doskonałych komiksach: 140-stronicowej opowieści o Mikim, O'Harze i Piotrusiu autorstwa Ziche, a także historii, która jest uznawana za jeden z najlepszych włoskich mysich komiksów, czyli kryminalnej opowieści o tajemniczych telefonach i zniknięciu naukowca od Mezzavilli i Cavazzano. Powtórek: jedynie 31 stron.

W trzecim tomie być może nie ma żadnej historii, która szczególnie zapisałaby się w świadomości czytelników, ale warto wyróżnić dwa komiksy o Piotrusiu napisane przez Faraciego, pierwszy z nich narysował Marco Gervasio znany głównie z historii z Kwantomasem, drugi natomiast inny dobry włoski rysownik - Fabio Celoni. Powtórek: 46 stron.

Czwarty tom prezentowałbym się podobnie jak trzeci, gdyby nie znajdywały się w nim komiksy Ziche stworzone do doskonałej serii kryminalnej Mickey Mouse Mystery Magazine. Doskonały, utrzymany w klimacie noir cykl, nie jest w Polsce znany, natomiast historie Ziche oryginalnie pełniły rolę bonusowych historii w MMMM. Powtórek: 50 stron. 

W piątym tomie natomiast znajduje się jeden z nowszych komiksów Casty'ego - mysia parodia słynnej włoskiej serii Martin Mystère opowiadającej o przygodach historyka, podróżnika, archeologia i antropologa. Ciekawie wygląda także komiks o H. Bogarto stworzony przez duet Corteggiani i Cavazzano, Powtórek: 40 stron.

Szósty tom to kolejne wydanie zawierające bardzo długą opowieść napisaną i narysowaną przez Silvę Zichę, tym razem liczącą aż 180 stron i opowiadającą o kryminalnych przygodach kaczych bohaterów. Jednak nie jest to jedyny mocny punkt albumu, ponieważ nim jest także historia Faraciego i Cavazzano, w której w rolach głównych występują myszogrodzcy policjanci. Powtórek: 50 stron. 

Siódmy tom rozpoczyna drugą połowę serii, która jest trochę problematyczna ze względu na obecność komiksów z serii Doubleduck, które powodują, że nie każdy tom dobrze sprawdza się jako osobna całość. Siódmy tom zawiera m.in. debiut Zamaskowanego Malarza, alter ego Rycha, autorstwa Mastantuono oraz Intiniego oraz rozgrywającą się w alternatywnym uniwersum historię Pełną parą. Powtórek: 128 stron

Ósmy album z serii może nie zawiera żadnego bardzo ciekawego komiksu, ale co najmniej dwa komiksy można nazwać interesującymi. Są nimi opowieść o detektywistycznej zagadce rozwiązywanej przez Minnie od Pezzina i Esposito, a także komiks o podróżach w czasie z udziałem Fantomena stworzony przez duet Artibani i Mastantuono. Powtórek: 57 stron.

Dziewiąty tom został wydany po polsku i został już przeanalizowany parę razy na blogu, choć nie można zapominać o w nim zamieszczonym genialnym komiksie Casty'ego. Kolejne wydanie jest praktycznie jego przeciwieństwem, ponieważ ciężko znaleźć w nim jakąkolwiek wybijającą się historię, no może detektywistyczna historia Enny i Palazziego ma potencjał. Powtórek: 93 strony.

Zupełnie inaczej przedstawia się jedenasty tom, który jest pełen interesujących historyjek. Jedną z nich jest komiks o Donaldzie i Dziobasie autorstwa Camboniego i Artibaniego, ale chyba prawdziwą gratkę stanowią dwa niewydane wcześniej po polsku komiksy o myszogrodzkim komisariacie z serii z Sarą Fox. Powtórek: 102 strony

Ostatni, dwunasty tom nie wygląda niesamowicie ciekawie, ale intrygującą historią jest 110-stronicowa opowieść Sardy i Golero o agencji detektywistycznej prowadzonej przez Mikiego. Komiks jednak ma bardzo różne opinie, więc ciężko stwierdzić w tym wypadku, czy za długością komiksu idzie też jakość. Powtórek: jedynie 36 stron. 

Ciężko znaleźć wśród tomów Lustiges Taschenbuch Crime słabe tomy, każdy praktycznie posiada jeden, a czasem i kilka mocnych punktów, ale nie sposób zauważyć, że część wydań jest lepsza od innych. Szczególnie ciekawie wyglądają tomy z początku serii - 1, 2, 5 i 6, które prezentują komiksy należące do ścisłego tomu włoskich historii z bohaterami Disneya i byłoby bardzo dobrze, gdyby zostały wydane po polsku. Ładnie zapowiada się też tom 11, ale w jego przypadku, jak i innych tomów zaliczanych do drugiej połowy serii, występuje problem z historiami z Doubleduckiem, które niezbyt nadają się do prezentowania w wyrywkowej kolejności, co udowodnił wydany po polsku 9. tom.

A czy wy szczególnie liczycie na publikację po polsku jakiegoś tomu LTB Crime? Może jednak czekacie na inne serie wydane zagranicą? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach.

Współpraca: Michał Jędryka, Źródło ilustracji: Disney Publishing Worldwide

Komentarze

  1. Ja bym bardzo chciał, żeby LTB Crime było wydane w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam pytanie. Dlaczego nie piszesz o premierach Miki Max?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego, że "Miki Max" od kilku lat to przedruki 1:1 starych numerów.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. :)

      Usuń
  3. "A czy wy szczególnie liczycie na publikację po polsku jakiegoś tomu LTB Crime?"

    Nieszczególnie. Dobrze, że wyszedł u Nas ten jeden tom z serii i tyle. Na nic więcej nie liczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko Paperinik.

    Fajne są te okładki - niemal jak "Sherlock Holmes Society"

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga