Kaczogród Carla Barksa 8 "Latający Holender" - przedpremierowa prezentacja

Choć dopiero w przyszłym tygodniu, 15 lipca, w księgarniach powinien pojawić się ósmy tom serii Kaczogród. Carl Barks - Latający Holender i inne historie z lat 1958-1959, to niespodziewanie już teraz jest dostępny w magazynach wielu księgarni internetowych. Cena okładkowa 256-stronicowego wydania, które zawiera potężną dawkę klasycznych komiksów z kaczkami, to 69,99 zł.
Tom na tle innych wydań wyróżnia się m.in. tym, że zawiera aż siedem długich komiksów Barksa. Część z nich należy do najbardziej znanych opowieści z kaczkami. jak np. tytułowy Latający Holender, komiks o wyprawie w poszukiwaniu mitycznego okrętu, czy Złota Rzeka, w którym Sknerus wyrusza na poszukiwanie legendarnej złotej rzeki. Interesującą opowieścią jest także Twardszy niż diament przedstawiający kosmiczną wyprawę Sknerusa i Diodaka. Rosa stworzył jej sequel pod tytułem Najeźdźcy z kosmosu. Tom będzie zawierał także dwa inne przygodowe komiksy z Sknerusem w roli głównej - Tajemica cieśniny oraz Na złotym globie, a także dwa długie komiksy z Donaldem w roli głównej - Gigantyczne mrówki oraz Boże Narodzenie w Kaczorodzie. W wydaniu pojawi się też sporo krótszych historii, w tym niezwykle zabawny ten-pager Kaczor mleczarz, który początkowo został zatrzymany przez cenzurę Westernu. Pełny skład wydania znajdziecie w osobnym tekście. Przykładowe strony są dostępne tutaj. Więcej informacji o 30-tomowej kolekcji Carla Barksa jest dostępnych na specjalnej infografice.
Warto pamiętać, że jest to jedynie pierwszy z sześciu tomów kolekcji Barksa i Rosy, które co miesiąc w drugiej połowie 2020 roku będą wychodziły nakładem Egmontu. Już w sierpniu swoją premierę będzie miało Pod kopułą, w której znajdzie się wiele doskonałych historii Rosy z początku lat 90., w tym parę kontynuacji opowieści Barksa. We wrześniu natomiast w tomie Tajemnica starego zamczyska Egmont przedstawi pierwsze historie z Sknerusem z końca lat 40., w jednej z opowieści kaczki po raz pierwszy odwiedzają zamek McKwaczów. Ten sam zamek, który odegrał istotną rolę w Życiu i czasach Sknerusa McKwacza, które pojawią się ponownie w sprzedaży w październiku i listopadzie.
Źródło ilustracji: materiały własne

Komentarze

  1. Dzis otrzymałam informacje z Gildia.pl, ze wyzej opisany Kaczogród został już do mnie wysłany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A od wydawcy nic..strasznie słabe to, że inni mają prędzej od wydawcy. Nota bene fajnie i fikuśnie Radek ułożył te tomy. No i z taką częstotliwością nowych tomisk można żyć.

      Usuń
    2. Niestety Egmont z reguły na końcu wysyła. Też zamawiam u nich, ale dzisiaj też już dostałem maila że przygotowują zamówienie :-)

      Usuń
    3. Czyli dziś, jutro maksymalnie powinni wysłać.

      Usuń
    4. No i dobrze. Zresztą najważniejsze, że jest co kupować i oby każdy miał nienaruszony egzemplarz. :)

      Usuń
    5. Dlatego, żeby właśnie mieć nie naruszony na 100% Tom to zamawiam bezpośrednio przez Egmont choć to ani najtańsza ani najszybsza opcja nie jest.

      Usuń
    6. No co fakt to fakt KDFanie. Jakoś "bazowo wolę" od wydawcy i póki co poza mini pognieceniem w rogu to przyszły wszystkie w miarę ok czasowo i w dobrym stanie. Tylko już tak sie boje o te wszelkie nowe wydania, że czytam je kąt max. 90 stopni. :D

      Usuń
    7. Jesli mam być szczera, to ciężko mi zrozumieć to bożyszczowe traktowanie komiksu, który bądź co bądź jest tylko zwykłym, zadrukowanym... papierem. Z czego to wynika, że egzemplarz musi być "nienaruszony" i bez najmniejszego "mikrouszkodzenia"? To co Wy bedziecie pozniej z nim robic? Chcecie go dobrze sprzedać, czy... O co chodzi?
      Jaką w ogóle masz przyjemność z czytania książki pod kątem 90 stopni? Książka ważniejsza niż czlowiek... To naprawdę brzmi jakby ten kawałek papieru był ważniejszy niż Ty i Twoja wygoda...
      Rozumiem szacunek dla książki, od dziecka bylam tego uczona. I szanuje wszystkie książki. Ale tego do końca nie jestem w stanie zrozumieć. Mimo, ze kocham komiksy, jak chyba wszyscy, którzy tu wchodzą...

      Usuń
    8. Bo tu chodzi o wygodę czytania.
      Kiedyś dostałem ŻICSM z zgiętymi rogami a teraz się prawie rozpada.
      Nie wiem jak innym ale mi się o wiele wygodniej czyta Kiedy w komiksie nie ma przebitek z poprzednich stron.

      Usuń
    9. Anonimowy
      Sama sobie odpowiadasz. Poza tym kto by chciał mieć zniszczony/ą komiks/książkę?

      Usuń
    10. Tomasz Rajski
      Trochę przesada, uważam, że jak płacę tę 5-6 dych za twardookładkowe wydanie to nie powinno się ono rozklejać. Czytam Kaczogrodu normalnie, chociaż nie zabrałbym ich że sobą, gdzieś nie wkładałbym do torby, plecaka itd. Żeby sobie rogów nie pozaginać.

      Usuń
    11. Hehe typowy komentarz anonima, co szuka tylko mniej lub bardziej, żeby się dosrać do czegoś. Nawet na takim niszowym niestety ale miejscu przypełza to.. Nie traktuję komiksów jak to zostało napisane, ale jako, że to moje hobby od 23 lat i jestem i wykształcenia i z zamiłowania archiwistą to traktuję je po prostu lepiej. Z racji, że jakość wydań często nie jest jaka być powinna- to aby zachowało się to na długie lata należy to już "na starcie" odpowiednio przechowywać i traktować. "Bo co chcecie sprzedać?" - nie, nie każdy myśli o wszystkim jak "dzisiejsze panie" w kategorii zysków i pieniędzy. Masz pasje tę czy inną- to ją rozwijasz, pieścisz. Ja być może z wyżej podanych powodów jestem lekko przewrażliwiony, ale dużo to lepsze niż wszechobecna bylejakość.
      KDFan - nie nic mi się nie rozkleja, jak pisałem wcześniej- od Egmontu nie narzekam na stan wszystkich tomów kolekcji do tej pory, acz po prostu irytuje mnie za każdym razem jak to wydawca, u którego zamawiam z 2,3 miesięcznym wyprzedzeniem realizuje później niż inni. Tyle. A powyższe wypociny same się orają na tyle dobrze, że komentarz zbędny.

      Usuń
    12. No tak... A pozytek masz z tego taki... Jesli przyjdzie Ci sie kiedys pozegnac z życiem, jak kazdemu z nas, to przynajmniej jakis spadkobierca niezle zarobi na Twojej kolekcji.
      Pytanie o sprzedaż bylo ironia... Szkoda, ze nie wylapales :)
      Serio? Tylko czytanie książki pod kątem 90 stopni uchroni ją przed "rozlatującą się okładką" i "pozaginanymi stronami i rogami okladek"? To moze ja mam z jakiegos innego papieru te komiksy :P bo u mnie przy normalnym użytkowaniu, nie maja takich uszkodzen :P
      Nie mówię o braku szacunku dla książki i rzucaniu nia czy jedzeniu w trakcie czytania np... Ale takie teksty o czytaniu pod kątem 90 stopni albo o dyskwalifikacji komiksu z powodu "mikrouszkodzenia" to mnie rozwalają po prostu...
      I nie wiem skąd te wasze nerwy...
      Pozdrawiam Zlosliwców nie do końca chyba rozumiejących mojego komentarza :)

      Usuń
    13. No, i tutaj można podyskutować. Nie wiem skąd wzięło się, że mam jakieś uszkodzone rzeczy. :D Ja tak czytam bo jak pisałem boję się ich uszkodzić (co prawdopodobnie jest przewrażliwieniem). Chociaż to bardziej "Gigantów" itp. ta zasada sie tyczy bo są bardziej "kruche". Tomy solidne jednak inna bajka, aczkolwiek dalej jestem ostrożny i czytam tak, by mieć komfort ale z uwagą. :D Dziś, gdy trudno o fajne rzeczy dbam o to co mam jak mogę i tyle.
      No cóż..być może i nie wyłapałem, bo w dzisiejszych czasach ironia i "trollowanie" są zdecydowanie za mocno mieszane i traktowane jako zasłona. Także część moich "za wysoko kalibrowych" słów z przyjemnością cofam, bo należy merytorycznie i miło dyskutować. :)
      Swoją drogą te z lat 90- jadło sie czytając je, używało wielokrotnie i naprawdę mają się zaskakująco dobrze. :D Dzięki i również pozdrawiam.
      PS: Bez ironii totalnej, ale cieszy jak jakaś dziewczyna mówi/pisze, że lubi komiksy. Albo ja miałem pecha i moi znajomi, albo jest to tak rzadkie. :)

      Usuń
    14. Ooo...
      Dziękuję za tak miłą odpowiedź :)
      Nie jestem trollem ani żadną jego odmianą. Dyskutuję tylko w sposób kulturalny i merytoryczny. O ile druga strona to umożliwia. Nie używam NIGDY wulgaryzmow, wiec komentarz, który pojawil sie tu wcześniej (z wulgaryzmami) i który, widać, już został usunięty, nie ma ze mną nic wspólnego.
      Rozumiem, ze, jak sam mówisz, jesteś ciut przewrażliwiony na punkcie swojej kolekcji. Szanuję to. Chociaż sama mam trochę inny stosunek do tego. O zniszczonych egzemplarzach ktoś wyzej wspominal, dlatego się do tego odnioslam.
      Tak, kocham komiksy, zwłaszcza te o kaczkach. Wychowywałam się na nich. Kiedy je czytam, to często sam fakt trzymania ich w rękach powoduje, że wracam we wspomnieniach do czasów dziecinstwa. Może dlatego źle bym się czuła czytajac je z jakąś nadzwyczajną uwagą, by przypadkiem nie zagięła mi się strona :). I też nie raz czytalam przy jedzeniu w latach 90 :P

      Dzięki, miło to czytać, co piszesz. Faktycznie koleżanek miałam mało, które lubiły komiksy. Ale chyba nie jest to aż tak rzadkie :) Tutaj, z tego co zauwazylam, tez zaglądają jakieś "kaczkofanki" :P

      Usuń
    15. A ja mam podejście do komiksów takie same jak Tomasz :) Swoją przygodę zacząłem z nimi w 1996r a więc już 24 lata temu. Jak ktoś jest KOLEKCJONEREM to "pieści" i dba o swoje komiksy. To samo tyczy się zbierania znaczków/monet itp. Nie widzę w tym nic dziwnego. To, że ja również tak dbam o swoje komiksy skutkuje tym, że mogę np wyjąć z szafy Giganta z 1998r (wtedy zacząłem je kupować) i nadal go przeczytać bez problemu- pomimo słabego papieru i klejenia strony nie wypadają. Ja też zawracam uwagę czy komiks przychodzi w dobrym stanie czy uszkodzony- np porysowana okładka czy zagięte rogi. Zamawiając bezpośrednio w Egmoncie może przesyłka nie dochodzi szybko, ale zawsze jest dobrze zabezpieczona i zdarzyło się tylko jeden raz, że coś było nie tak (zagniecione rogi).
      Ps. wypada się tylko cieszyć, że mamy o czym dyskutować :D

      Usuń
    16. Ach, jak miło bardzo się czyta wpisy takie jak Wasze. Zwłaszcza, że niestety trudno z kimś podyskutować o kaczych komiksach. Nie no, jak Arturrro pisze- te z lat 90 to tyle przeżyły, że dałby radę jeszcze sporo z nimi zwojować. Swoją drogą ja swoje wszelkie komiksy okleiłem taśmą w newralgicznych i uszkodzonych miejscach. (oj długo to trwało, ale to była przyjemna czynność dla mnie jak i robienie kolczugi). Nawet niektóre sie kiedyś walały, że króliki, które miałem "je skasowały" i też zawsze sie uśmiecham jak widzę te ślady..
      Ja czytać "KD" zacząłem nie pamiętam, ale przed 1997 rokiem. Za to pamiętam jak dziś moment, gdy mama kupiła mi pierwszego "Giganta"- nr.2/1997. Tego to jak wezmę w rękę czy choćby spojrzę to prawie jakbym się cofnął w czasie. Całkiem przyzwoicie niektóre rzeczy jeszcze pamiętam, chociaż wiadomo z czasem sie zacierają. To by w sumie bardzo dobrze opisała piosenka śpiewana przez śp. Pana Zbigniewa Wodeckiego: "Lubię wracać tam gdzie byłem"..
      A kolekcja tak przedstawiona też prezentuje się dumnie i pięknie. Grzbiety (poza czerwonym kolorem, którego nie lubię chociaż kojarzy się on z tłem obrazków z grzbietów "Gigantów", stosowanym do 2007 roku) Bardzo mi się jakoś podobają te..emanujące radością wesołe kolory okładek i mnie się akurat podoba, że póki co każde tło jest inne. A Wam? :)

      Usuń
    17. Przepraszam, że tak 2 wiadomość od razu, ale w trakcie pisania poprzedniej Egmont miło zaskoczył. Bez zwykłej wiadomości o przyjęciu zamówienia do realizacji dostałem od razu, że już wysłano. Także brawa dla nich. Ganię jak trzeba, ale zdecydowanie wolę chwalić- co z przyjemnością robię. Mam nadzieję, że i Wy prędko dostaniecie Wasze egzemplarze.

      Usuń
    18. Ja też nie przepadam za czerwonym kolorem i szczerze mówiąc wolalabym, zeby okladka byla bardziej w formie retro. Np przedruk jednej z okładek, jakie znajdują się w środku wydania. Z tych z pierwotnych wydań komiksow (jeśli to zrozumiale, co mam na myśli...).

      Ale nie narzekam. Najbardziej ciesze sie z zawartości :)

      Usuń
    19. Hmm.. też można, bo np. dla mnie norweskie okładki co Radek prezentował- czyli jakiś kadr z komiksów, które znajdują się w środku- prezentował się bardzo kiepsko. Jasne, zawartość to esencja, zwłaszcza miło mając to i owo wciąż zasiąść jak za dzieciaka do nowych przygód, których się jeszcze nie poznało ulubionego autora. :) No ja za czerwonym i czarnym ogólnie nie przepadam. :)

      Usuń
    20. "Ja też nie przepadam za czerwonym kolorem i szczerze mówiąc wolalabym, zeby okladka byla bardziej w formie retro. Np przedruk jednej z okładek, jakie znajdują się w środku wydania. Z tych z pierwotnych wydań komiksow (jeśli to zrozumiale, co mam na myśli...)."
      To jest doskonała myśl i bardzo chętnie bym zobaczył takie wydanie, ale jest pewien problem.
      Barks nie zawsze rysował okładki. Okładki zaczął rysować w 1948 roku, więc byłby problem z wczesnymi tomami.

      Usuń
    21. Tomasz Rajski

      To jeden ze wspaniałych sposobów na podróż w czasie :) A nawet podróż do czasów, w których nigdy nie bylismy, ze wzgledu na to, ze dotychczas te komiksy były niedostępne...
      Czarny akurat lubie :) i szczerze powiedziawszy, gdybym miala wybierać między okładką Kaczogrodu Barksa a nowych tomów Rosy, wybrałabym Rose :)
      Tak... Juz czuje ten hejt, ktory sie na mnie wyleje... :P

      Radosław Koch

      Rozumiem. Nie mam tak szczegółowej wiedzy jak Ty i bardzo mi to imponuje, że tyle niuansów jest Ci znanych i dziękuję, że nas nimi raczysz.
      Jednak nie wydaje mi się to problemem, że Barks nie tworzył okładek przed rokiem 1948. Chyba na tyle ich stworzył, że wystarczyłyby, aby obdzielić nimi wszystkie tomy. A nawet jeśli nie, to wg mnie znacznie lepiej prezentowalyby sie na okladkach chociażby przedruki obrazów, ktore malował Barks...
      Po prostu wolę styl retro.

      Usuń
    22. Pani Anonm(ka) ;)

      A czemu? Te "Rosowe" też są super..zwłaszcza te zaprezentowane niedawno. Ta bodajże nr.4 ze Złotką i Sknerusem z tłem nieba pełnego gwiazd i zorzy..poezja!
      A te artykuły od Rosy zawarte w tomach bardzo mnie "zbliżyły" do niego. Aż zbyt samokrytyczny skromny fan opisuje tak szczegółowo losy, w których jedna mała zmiana mogłaby mieć wielkie skutki. Bo jak jakoś dalej mimo wszystko nie podobają mi się w pełni "jego kaczki" tak tła, szczegóły i ciekawostki rozwinął do naprawdę wielkiego poziomu. :)

      Usuń
    23. Czemu?
      Bo tylekroć zetknęłam się już z krytyką Rosy pod wieloma względami, że przywykłam do faktu, iż mam z reguły odmienne zdanie niż większość.
      Lubię kreskę Rosy i jego kaczki. Są tak charakterystyczne, że to mila odmiana, ciesząca moje oko za kazdym razem, gdy sięgam po jego komiks. Chociaż przyznam, ze kreska Barksa jest bliższa mojemu sercu, jak chyba większości...
      Rosę cenię właśnie za szczególiki, humor drugoplanowy, który de facto wywołuje u mnie łzy śmiechu (dosłownie!). Choć komizm Barksa też cenię i niezmiennie mnie bawi, to jednak abstrakcyjność humoru serwowanego przez Rosę jest czasem tak zaskakująca... ze zwala mnie z nóg.
      Wiele by można jeszcze wymieniać... Porownywac, zestawiać, doceniać....

      Dziękuję Ci za miłą dyskusję na poziomie. Jesteś człowiekiem, z którym można rzeczywiscie pogadać i żałuję, że tak mało mam w swoim otoczeniu ludzi interesujących się komiksami i ich historią. Raczej jestem postrzegana za zdziecinnialego dziwaka, że w wieku 30 lat czytam i kupuję komiksy... (ale szczerze mówiąc mam to gdzieś....) Tym milej było mieć możliwość porozmawiać tutaj. Bardzo dziekuje :)

      Usuń
    24. Ojej, bardzo Ci też dziękuję. :) Moim ulubionym od Rosy to "Diodakowy wynalazek" z racji, że opowiada o początkach Wolframika (który z Harpagonem, siostrzeńcami i Diodakiem stanowią grupę moich ulubionych postaci) no i sam egzemplarz jest teraz trudno dostępny. I tak, też łowię jego smaczki w tłach i często śmieję się jak widzę chociażby różne akcje Wolframika. :D
      Właśnie dlatego tutaj się udzielam.. Żeby rozruszać dyskusję co mnie mega cieszy bo jak widać wbrew pozorom zobaczcie ile wiadomości w krótkim czasie zebrał choćby ten wątek! Bo tak to nie mam konta na żadnym z portali społecznościowych, bo dawno temu patrząc co miała za zadanie "NK" a czym się stała podziękowałem. a teraz jest często gorzej, cenzura czy zarządzanie danymi. W każdym razie mój wybór. Przepraszam za dygresję, po prostu chciałem podkreślić, że pisanie tutaj z Wami to czysta przyjemność.
      Znam to uczucie aż nadto.. Albo "dzieciuch, po co tracisz pieniądze" :D albo co najwyżej "ok,zbieraj sobie" ale dyskusji prawie wcale. Co najbardziej drażni to przekonanie, że takie komiksy to TYLKO są dla dzieci blokuje wielu przed zdziwieniem się, że wcale nie. Aczkolwiek parę osób "udało mi się nawrócić" na tyle, że chociaż tak nie gadają. Ba! nawet swojego czasu trochę poczytali. :) Szkoda, że z wiekiem "wstydzą się" tego czy co.. Ale nie mój problem. Reasumując dzięki temu, że jestem człowiekiem idącym jeśli trzeba pod prąd (nie na siłę, ale gdy wierzę w swoje wartości, poglądy) to udało się sporo zebrać (między innymi dzięki działalności KAI, bo powrót jak wspominałem na dobre zaczął się wreszcie w marcu/kwietniu 2017 roku gdy od kumpla dostałem link o tańszych grubych wydaniach na KAI właśnie). Teraz nawet mam ubaw bo moja 2 letnia bratanica lubi bawić się figurkami i oglądać moje zbiory i mogę "dokuczać" rodzinie (oczywiście rzadko i ze śmiechem), że jednak zbiory te mają wartość dodatkową, nie tylko dla mnie. :)
      Także, jeśli to możliwe bardzo chętnie podyskutowałbym z Tobą o kaczych komiksach, bo jak wiemy to ocean, z którego można czerpać...bardzo dużo. :) Bardzo ucieszyła mnie dzisiejsza dyskusja i mam nieśmiałą nadzieję, że będzie ich więcej. Miłego wieczoru, pozdrawiam.

      Usuń
    25. Mówiąc wprost i krótko : fajny z Ciebie czlowiek :)
      Dobrze się czyta Twoje opowieści, dygresje, kiedy to wszystko okolone jest szacunkiem dla rozmówcy.
      Też nie mam konta na żadnym z portali spol.
      I tez.... Miło bedzie jeszcze niekiedy wymienić sie opinia :)

      Również życzę milego wieczoru i przyjemności z czytania nowego tomu Kaczogrodu, który zapewne juz przemieszcza się w Twoim kierunku :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
    26. Hehe, bardzo dziękuję i to samo w sumie Ciebie tyczy. Piękne jest, gdy można nie tylko podyskutować, ale nawet dzięki innemu spojrzeniu dostrzec "coś nowego" czy inaczej spojrzeć na jakąś kwestię co niby się "dobrze zna". :D Zresztą by się rozwijać trzeba dyskutować, a ja lubię detale. :)
      A nie wiem jak, ale trafiłaś w sedno! :) Dostałem o 20:32 dokładnie info, że tom jest już w drodze od podwykonawcy. (Azymut) Także jutro powinien dotrzeć "KD", który kupiłem na wymianę "bezokładkowca" (już tylko 4 hehe) a z racji, że kiosk RUCHu, do którego zamówiłem czynny jest w sobotę to.. :) Swoją drogą polecam bardzo- dużo taniej i póki co na 2 razy wszystko było w porządku i bardzo sprawnie. A Ty swój tom już posiadacz, czy też w drodze? (jeśli można spytać)

      Usuń
    27. W drodze :)
      Pierwszy komentarz pod tym artykułem jest mój :)
      Myślę, że jutro powinnam otrzymać swój egzemplarz...

      Także dla mnie liczą się detale... Dlatego, notabene, tak lubię Rose :)

      Usuń
    28. Ja bardzo "wciągnąłem się" w te- jak już wspomniałem- artykuły, gdzie Rosa tak fajnie wszystko opisuje. I też nie miał lekko, ale dzielnie walczył o swoje. Zwłaszcza ta presja rodziny "firma jest to musisz" itp itd. Szczerze pisząc to czekam mocno na kolejną odsłonę jego historii. :) No to wychodzi na to, że spora część z nas będzie sie raczyć 8 tomem już przed premierą! Wspaniale. :)

      Usuń
    29. Zgodnie z moimi przewidywaniami, zaczęła się litania wypocin o tym, na co (prawie) wszyscy mają w...e czyli: ,,Wujek Krzysio kupił mi Giganta w 1998, bardzo go lubię", albo: ,,Lubię czytać KD w cieniu tamaryszka", albo: ,,Kocham Rosę".
      Uch...

      Usuń
    30. A co kogo obchodzą twoje żale i pretensje? Nic nie wnosisz do tematu poza jadem. Nawet krytykujesz i nie napiszesz "co być powinno" krynico mądrości W sumie musisz słabe życie mieć.. a w tej d...pie pewnie ciebie mają i sumie to widać i czuć. ;)

      Usuń
    31. 1. Po prostu piszę jak jest
      2.A kogo obchodzą wasze mądrości o tym że ,,nie gnę Gigantów bo jestem chory", albo ,,Wciągnąłem się w świat kaczek jak miałem 8 lat, he he". Wszyscy mają na to w...e
      3. Z przyjemnością stwierdzam, że się nie znamy, więc kończmy tę jałową dyskusję.

      Usuń
    32. O, pewnie napisanie tych paru-nędznych zresztą- zdań musiało nadwyrężyć twój robaczy "rozumek". Ostatni raz odpiszę, żebyp okazać ci twoje miejsce:
      1- takie coś too bjawy schizofremii gdy wmawiasz innym na siłę, że twoje poglądy są jedynie słuszne :D
      2- jakoś inni, w tym autor vloga nie mają nic naprzeciw- tylko ty. Pewnie żal dupsko ściska, że ktoś coś ma i do powiedzenia i w kolekcji
      3- piękne samozaoranie nawet w paru zdaniach. Nie znamy sie, ale ocenić kogoś, objechać to już "umisz" nie? A dyskusja jest jałowa- więc wracaj gdzie twoje miejsce- pod kamień glizdo.

      Usuń
    33. Ten anonim powyżej to straszny robak. Niemal pd każdym artykułem o komiksach Barksa albo Rosy wylewa swoje frustracje. Czyta cudze komentarze i się wprasza nieproszony i zostaje za nim tylko smród. Szkoda że byle melepeta może komentować tutaj anonimowo, jakby się podpisał to przynajmniej byłoby wiadomo jak się nazywa ten co go nikt nie kocha.

      Usuń
    34. To prawda...
      Pamietam jedną z dyskusji nt komiksow Rosy, w której brał udzial i wylewal swoje żale... Niestety tez dalam sie w to wciągnąć wtedy... Potwierdza sie w jego przypadku powiedzenie "nie dyskutuj z idiota, bo sprowadzi Cie do Twojego poziomu..." etc.
      Dlatego najlepiej ignorować takiego frustrata. Nie reagujmy KOMPLETNIE na jego nedzne zaczepki. Tak proponuję. I sama tak postanowilam,ze będę się tego trzymać.

      Usuń
    35. Pełna zgoda, ale czasem trzeba "zgasić peta" to może popełźnie gdzie indziej bo na refleksję nie liczę. :) Ot, biorę to z męskiej strony, że czasem po prostu trzeba zareagować. ;) Ale jednorazowo. Ale liczba postów pod tym artykułem jest imponująca! I to w krótkim czasie. Bardzo fajnie, że jednak dyskusja o kaczych komiksach jest wciąż żywa. :)

      Usuń
    36. To chyba głównie dzięki Tobie :)
      Stałes sie tu naczelnym "dyskutorem" :)

      Usuń
    37. Oj dzięki, ale Ty też tu sporo świetnych rzeczy napisałaś. No i też sporo osób ogólnie wiadomości napisało, więc :)

      Usuń
  2. U mnie już jest. Zamówiłem w Livro.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też otrzymałem dzis rano, zamawiałem w empiku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ pięknie prezentują się razem tomy tej kolekcji - świetna gra kolorów, a grzbiety są z kolei takie nostalgicznie, gigantowo-kaczorodonaldowe. :) Ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy u Was także niektóre strony są odrobinę nieostre, jakby czarny druk był nieco przesunięty w stosunku do tego gdzie powinien być? Widać to szczególnie na tekstach w dymkach. Nie ma dużo takich stron ale w poprzednich tomach tego nie było

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedz na jakich stronach to u ciebie występuje, postaram się sprawdzić w swoim egzemplarzu czy jest tak samo.

      Usuń
    2. Na przykład 24, 168, 216, 244. Jest to subtelne ale widać różnicę, tak jakby druk tekstu był odrobinę rozmazany

      Usuń
    3. U mnie wszystko na tych stronach jest jak najbardziej ostre.

      Usuń
    4. Dzięki za sprawdzenie, widocznie trafił mi się pechowy egzemplarz

      Usuń
  6. Osobiście, choć uważam się za kolekcjonera, nie fetyszyzuje komiksu jako obiektu. Zostałem nauczony dbałości o swoje rzeczy (wszystkie, nie tylko ksiązki/komiksy) ale wyznaję zasadę, że rzeczy sa dla ludzi a nie ludzie dla rzeczy. Pewnie - skoro płace pełną cenę, to chcę pełnowartościowy produkt. Niepodarty, niepomięty, bez uszkodzeń okładki.
    Ale nie przeszkadzają mi mikroryski, delkatne ubicie rogu itd. Powiem więcej - czesto kupowałem na promocjach komiksy z uszkodzonymi okładkami. Dlaczego? Bo kupuje komiks dla historii, nazwijmy to "dla wnętrza. A okładki, rogi, strony i tak są narażone na uszkodzenia podczas czytania. Szczególnie gdy czyta się jakiś komiks n-ty raz. Jeśli mam taką ochotę, to biore komiks/książkę do plecaka i czytam w tramwaju. Może jestem dziwny, ale nigdy nie czytam komiksu w rękawiczkach, komiksy/ksiązki przechowuje po prostu na półkach, bez żadnych folii ochronnych itd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah :D
      Milo to czytac :) tzn milo mi, ze jest ktos na tym poziomie "nienormalnosci" co ja :) widac, też jestem nienormalna :P
      Ja tez wyznaje zasade, ze to rzeczy sa dla mnie a nie ja służę rzeczom, choćby to były najukochańsze komiksy. :)
      Ale szanuję inne podejście, mimo, ze nie do konca go rozumiem :)

      Usuń
    2. Nie no, sam kupowałem komiksy na przecenie i parę "ugryzień" zęba czasu nie razi mnie. Zwłaszcza jak wznawiałem zbieractwo a kasy nie było aż tyle a do zebrania było bardzo sporo. (a kupować wtedy i nawet teraz za pół lub mniej ceny okładkowej dobre tomy to naprawdę fajnie + oszczędzało sie je przed smutnym losem) Też nie czytałem nigdy w rękawiczkach i nawet do głowy mi to nie przyszło. Folii ochronnych też nie używam, mam tak jak Wam pokazałem póki co i jest ok. Po prostu może czasem człowiek sie boi, bo po prostu chce się, aby dotrwało to jeszcze wiele lat- a nie były tworzone z taką myślą (papier, tusz itp.) Także pełna zgoda, co by nie mówić- dbałość tak, fetyszyzm- zdecydowane nie.

      Usuń
    3. No są tacy kolekcjonerzy, dla których wyjęcie komiksu z foli to zbrodnia. Ja wyznaję zasadę umiaru. O swoją książkę/komiks cokolwiek dbać trzeba, żeby nie zniszczyć ale nie ma co przesadzać do tego stopnia, żeby su nie czytać komiksu bo się zniszczy. Wszystkie swoje komiksy czytam normalnie, nie przesadzam, jem nad nimi :). Ale staram się uważać, żeby nie poniszczyć okładki, nie poplamić, itd. Bardziej uważam na Giganty mamuty/Megagiga, bo jednak są tandetnie wydawane i do tego dość grube i czasem się rozklejają (raz mi się zdarzyło).

      Usuń
  7. Kamil Kartasiński10 lipca 2020 13:48

    Przeczytałem całość. Komiks fajny, wile historii jeszcze nie znałem. Ciekawe czy tez tak macie, że gdy czytacie jakiś komiks z tej serii, nagle pojawia się wam w głowie wspomnienie, że czytaliście go za dzieciaka :) Ja tak miałem w tym przypadku z komiksem, gdzie Goguś i KD grali w teatrze. Przypomniałem sobie moment, gdy czytałem tą historyjkę lata temu :)
    Ja się cieszę z Barksa i Rosy. Cieszmy się z tego co mamy, jakość komiksów, merytoryka ze strony Radosława Kocha i innych jest OK. Poza tym pięknie się prezentuje na półce. Oczywiście czekam na jakieś nowe, takie kolekcjonerskie serie po np. Rosie - ten powinnien się skończyc w 2021 r. Chciałbym Vicara :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vicar 3x TAK. Bo jest tego trochę i to mój 2 ulubiony rysownik chociaż długie lata w ogóle nie zwracałem uwagi na to. Komiks mi sie podobał albo nie. Cóż, skoro jest póki co optymistycznie ze sprzedażą, kontyuujmy i kto wie. :)

      Usuń
    2. U mnie pojawia się wieeeele wspomnień bo zacząłem KD czytać w 1996 r, gdzie w każdym numerze otwierającym komiksem był właśnie Barks :) I chyba podobnie jako kolejnego w kolejce widziałbym Vicara.

      Usuń
    3. Tak, kocham to uczucie, kiedy czytam komiks pamiętający mnie z czasów zielonego dziecinstwa. Tak miłe zaskoczenie i podróż w czasie pojawily się już podczas czytania pierwszego tomu Kaczogrodu i komiksu... "Hipnoza". Uwielbiam mimikę Donalda w tym komiksie. I bawi mnie tak samo, jak lata temu. Z tym, ze towarzyszy temu jeszcze łezka w oku ;)

      Usuń
    4. Fakt, ale ja dodatkowo miewam wrażenie, że inaczej zapamiętałem dany komiks...przez tłumaczenie. Nie zawsze, ale pamiętam niektóre sytuacje, gry słów. Nie macie także czasem takiego deja-vu, że tak czytałem to kiedyś- ALE inne tłumaczenie jakby..(poruszałem to już kiedyś w paru wątkach). Dotyczy to zwłaszcza komiksów śp. Mistrza Barksa.

      Usuń
    5. Byc może czasem tak, kilka razy mialam taki maly zgrzyt, ale nie przywiązuje do tego az takiej wagi.
      Mam lepsza pamięć graficzna i to rysunki zwracają przede wszystkim moja uwage w komiksach :)

      Usuń
    6. No tak, komiksy to jednak chyba główne przesłanie i dynamikę oddają obrazem, więc tutaj mamy to co za dawnych lat. Ewentualnie z lepszymi kolorami jak teraz w kolekcji. :)

      Usuń
    7. To nie de javu to fakt. Obecne tłumaczenia Komiksów Barksa jest dość kiepskie. W przypadku historyjek które znam, to z pamięci sobie podkładam dawne tłumaczenia czytając, zamiast tego co jest...

      Usuń
    8. Ja bym nie pisał o tłumaczeniach, że są kiepskie. Oczywiście mam podobne wrażenie ale o czym Radek już wielokrotnie pisał obecne teksty są po prostu dużo bardziej wierne oryginałowi. Co w przypadku fana komiksów/Barksa powinno być na plus.
      Tłumaczenia sprzed 15/20/25 lat Filipa Łukasińskiego? wryły się w pamięć ale często mocno odbiegały od oryginalnego tekstu

      Usuń
    9. "dużo bardziej wierne" czyli na ogół brzmiące dużo gorzej, momentami ocierając się o bełkot.
      Nie dziękuję, wolę tę tłumaczenia z przed 20 lat. O wiele bardziej pasowały i w lepszy sposób oddawały faktyczny sposób jaki się mówi w rzeczywistości.

      Usuń
    10. Nie będę się kłócić, które tłumaczenia są lepsze, bo to kwestia subiektywna.
      Chciałbym jednak poprosić o przykłady bełkotu.

      Usuń
    11. Komiks "Leśny biwak" choćby - gdy w pierwszym tłumaczeniu z lat 90 na urządzenie którym Donald namierza siostrzeńców było 4 określenia (wykrywacz dzieci, maszynka, urządzenie i złom) zależnie od osoby która go nazywa i kontekstu, to w nowym mamy beznadziejny "scyntylator" w każdym przypadku, tak samo kobieta z dziećmi na smyczy w starym tłumaczeniu była nazwa na trzy sposoby (kobieta, baba i pani) zależnie od osoby nazywającej i kontekstu, w nowym w każdej sytuacji jest nazywana tak samo (pani).

      Najbardziej bełkotliwy dialog brzmiący po nowemu "ci chłopcy muszą być bardzo brudni. Moich dzieci nie dałoby się wykryć scyntylator z dwustu metrów". W starym tłumaczeniu w tym miejscu kobieta mówi znaczniej bardziej sensownie, i mówi mniej więcej (nie chce mi się teraz przerzucać starych KD") "Nie wiem co ukrywa to urządzenie, może brud? W każdym razie moich dzieci nie dałoby się wykryć z tej odległości". Czy jakoś tak. W każdym razie chodzi o pierwsze zdanie tej wypowiedzi. Po staremu kobieta kpi, że urządzenie wykrywa conajwyżej brud, w nowym mamy jakąś bezsensowną uwagę o brudnych chłopcach.

      Usuń
    12. Jest też takie zdanie (tuż po tym jak Donald działanie wykrywacza dzieci zademstrował kobiecie z dziećmi na smyczy), jeden z siostrzeńców mówi "może już wyłączysz ten scyntylator? Nie potrzebujesz żeby dalej tykał"

      W starym tłumaczeniu brzmiało to mniej więcej "możesz już wyłączyć ten złom? To tykanke do radzą nas do szału".

      W każdym razie zdanie "nie potrzebujesz żeby dalej tykał" brzmi conajmniej dziwnie.

      Usuń
    13. " Po staremu kobieta kpi, że urządzenie wykrywa conajwyżej brud, w nowym mamy jakąś bezsensowną uwagę o brudnych chłopcach. "
      Halo, dzwonimy do Barksa.
      "My Goodness! They must be dirty boys".
      Wniosek: Drewonwski oddał oryginał, Wojnarowski wymyślił coś swojego. Obie wersje mają sens..

      Co do późniejszej wypowiedzi - tak zdanie w nowej jest trochę dziwnie złożone, ale taka wizja tłumacza (w ogóle - jakbyś przywrócił przecinek, który pominąłeś, to nie wygląda to źle).

      Usuń
    14. Wniosek: Wolę tłumaczenia Komiksów Barksa, Wojnarowskiego z lat 90 :)

      Usuń
    15. Co do kwestii (w oryginale) ""My Goodness! They must be dirty boys". To pytanie co miał Barks na myśli, bo nie bardzo to zdanie pasuje do sytuacji.

      I nurtuje mnie jeszcze kwestia, skąd dziwna nazwa "scyntylator"? W ten sposób przypadkowa kobieta ani dzieci nigdy by nie określili tego urządzenia.

      Usuń
  8. Chcialabym powrócić jeszcze do tematu, który już poruszaliśmy a propos okladek Kaczogrodow. Zachwycam się właśnie zawartością "Latającego Holendra" i na stronie 10 przykładowo sa przepiekne obrazy namalowane przez Barksa. Gdyby kazdy z nich stanowil jakas okladke Kaczogrodu to byłoby cos.... To byloby wow....
    A jesli juz tematycznie rzecz ujmować, to do Latajacego Holendra okladke mógłby stanowić nic innego jak... Jeden z obrazow Latajacy Holender Barksa, przedstawiony na stronach 8 i 9 tomu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat te malowane obrazy Barksa są... słabe. Jak na Barksa. Akurat malarstwo nie było jego mocną stroną. Natomiast prawie wszystko co narysował było genialne. Dlatego na okładkach Kaczogrodu widziałbym właśnie oryginalne okładki Barksa. Sporo ich narysował. Byłoby co wybierać.

      Usuń
    2. To Twoja opinia, czy zasugerowałeś sie tym co napisano w materiałach dodatkowych Kaczogrodu? Bo brzmisz jakbys z tego cytowal :)
      Ja uwazam, ze te obrazy, ze strony 10, o których powiedzialam, sa akurat swietne. I na duzej okladce wnosilyby niezwykly klimat. Bo tu nie chodzi o jakosc obrazu olejnego, ocenionego przez krytyków, a o retro klimat. O to, ze to sa jego dziela,osobliwe i przez to niepowtarzalne. To moja opinia. Przywykłam do tego, ze z reguly mam inna niż wszyscy :P

      Usuń
    3. Ale okladki zrobione przez Barksa tez sa super. I jedna i druga opcja bylaby lepsza niż obecna okladka

      Usuń
    4. Co fakt to fakt. Co prawda mnie może nie wszystkie obrazy powalają na kolana, ale okładki a la obrazy albo te dawne (część z nich przypomina mi okładki "KD" z lat 1997-99, czyli najlepsze wspomnienia związane z pismem..TYDZIEŃ czekania na kolejny numer..w środę..zawsze tak się dłużył hehe) to byłoby faktycznie coś. Aczkolwiek "jak na Egmont" i tak nie jest najgorzej.
      PS: Zero wieści, więc pewnie dopiero w przyszłym tygodniu dopiero raczą dowieść. :/ A ostrzyłem sobie apetyt na dziś, ale trudno.

      Usuń
    5. W niektórych Empikach mają już ten tom.
      Ja przez internet zamawiam tylko niektóre Giganty (na Allegro), i raz zamówiłem tom ,,Powrót na Równinę Okropności", i KD 4/2020, oba komiksy przyszły w... co najmniej średnim stanie, w KD wszystkie strony prześwitywały a u Rosy strony się kleiły, jak kupowałem w fizycznie, to nigdy czegoś takiego nie było, więc teraz kaczki kupuję już prawie tylko ,,fizycznie".

      Usuń
    6. Tomasz Rajski

      Hmm... Szkoda, ze nie dotarl jeszcze Twoj egzemplarz :/
      Ale przynajmniej milo zaczniesz nowy tydzien :)
      Jak juz bedziesz mial ksiazke i zobaczysz obrazy na stronie 10,to mysle, ze zrozumiesz co mam na mysli :)
      Sugeruje sie tym co powiedziałeś nt okladki jednego z tomow Rosy :)
      Ale... Nic juz nie mowie wiecej. Sam zobaczysz ;)

      Usuń
    7. No to dzięki, apetyt bardziej zaostrzony. Będę czekać jak za dzieciaka- niecierpliwie i mocno. ;D

      Usuń
    8. Nie to wniosek bo objerzeniu kilku, czy kilkunastu reprodukcji tych obrazów w "Kaczogrodach", wiadomo, że malowanie pędzlem a rysowanie ołówkiem czy rysikiem to dwie różne sprawy. Po prostu kaczki w tej formie malowanej wyglądają tak sobie.

      Usuń
    9. O właśnie. Dziwi mnie, że przy tylu okładkach, jakie pozostawił po sobie Barks, zamiast wykorzystać je na okładki tomów, są na nich takie dziwne wycinanki. Ani to klimatyczne, ani ładne. Ale to w sumie jedyna wada tych wydań. ;)

      Usuń
    10. Rozumiem co prawda zamysł takich a nie innych okładek, no ale właśnie nie ma w nich klimatu Barksa ani trochę. Szkoda.

      Usuń
    11. Parafrazując to co powinna większość pamiętać z reklam.."Wszyscy mają "Kaczogród"..mam (wreszcie) i ja!". :D A miał parszywie zacząć się ten tydzień z osłodą w postaci tego tomu, a się okazało, że nie! Także mogłem rozkoszować się komiksami w lepszym nastroju. :)
      Sporo nowych historii, tłumaczenia okej, nawet lepsze niż myślałem- jednak te komiksy co znałem to pamiętałem, że w niektórych miejscach były inne teksty. Ale jako całość świetna. :) Jeden róg mojej książki jest uszkodzony, ale w sumie nie najgorzej..są bardziej newralgiczne miejsca. I na koniec- dużo lepiej wyglądają Bracia Be (których ogólnie nie lubię) w pomarańczowych swetrach.

      Do Pani Anonimki: ;)
      Strona 10...i nie tylko. Hmmmm, wydaje się, że przedstawiono już tyle okładek w tych 8 tomach, że spokojnie by wystarczyły na naszą kolekcję. A jest ich pewnie dużo więcej, nawet na tyle, że (uwaga symulacja marzeń) fajnie byłoby na przykład móc głosować i wybierać je w ankietach.. Też byśmy czuli, że mamy wpływ na nasze komiksy. :) Dla mnie nie musi być okładka związana zawsze z jakimś komiksem w środku. Niektóre obrazy mają w sobie jakiś magnetyzm i skłaniają do zadumy.. A okładki kojarzą mi się z okresu, gdy zbierałem "Kaczora Donalda" i były wtedy chyba najlepsze (przynajmniej dla mnie, nie tylko z sentymentu), czyli 1997-1999. :)
      Czytając komiks o echu poczułem się jakbym cofnął się w przeszłość..wtedy gdy czytałem go po raz pierwszy. Wspaniałe uczucie. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gigant Poleca 246 "Tajemnicza świątynia" - zapowiedź - Fecchi, Ferraris, Michelini

MegaGiga 60 "Ku przestworzom!" - zapowiedź - Scarpa, De Vita, Asteriti