Mistrz był tylko jeden - Lucky Luke 47, 48, 49 "Skarb Daltonów", "Jednoręki bandyta", "Sarah Bernhardt" - recenzja [KOMIKSY DLA WSZYSTKICH]

Kilka tygodni temu na łamach bloga zrecenzowałem trzy albumy Lucky Luke'a napisane przez René Goscinny'ego. Oprócz nich Egmont w poprzednim miesiącu wydał też trzy albumy stworzone tuż po śmierci Goscinny'ego. Dziś zapraszam do przeczytania połączonej recenzji tych albumów.

5 listopada 1977 roku zmarł René Goscinny, który choć nie był twórcą serii o Lucky Luke'u to wniósł do niej na tyle dużo, wprowadził tyle zmian, że mogę nazwać go współtwórcą sukcesu serii. Do dziś jego albumy są wspominane najmilej przez czytelników.
Życie toczy się dalej, twórca serii oraz autor rysunków do wszystkich albumów, Morris, nadal żył i nie było przeszkód by seria była kontynuowana z innymi scenarzystami. Postanowiono, że nie zostanie wybrany jeden stały scenarzysta, lecz scenariusze będzie pisać wielu twórców. I tak od 1979 seria ponownie odżyła, Egmont zaprezentował w listopadzie trzy pierwsze albumy pochodzące odpowiednio z 1979, 1981 i 1982 roku.
Co oczywiste, każdy z albumów jest narysowany przez Morrisa i pod tym względem żaden z nich nie zawodzi. Rysunki są na stale wysokim poziomie - każdy rysunek jest wykonany z należytą dokładnością. Jedyne co raziło na niektórych stronach to trochę wyblakłe kolory. Wydanie Egmontu jest przygotowane na wysokim poziomie - kredowy papier, miękka, ale tekturowa oprawa, a także bardzo dobre tłumaczenie - pod tym względem nie można mu nic zarzucić.
Skarb Daltonów to napisany przez Vicqa (autora kilku mało znanych serii humorystycznych m.in. Taka Takata) komiks. Historia rozpoczyna się od ucieczki Daltonów z więzienia, którzy chcą odnaleźć skarb rzekomo schowany w Red Rock Jackson. W pogoń za uciekinierami rusza Lucky Luke. Po dotarciu do miasteczka okazuje się, że dzieją się w nim dziwne rzeczy. Choć w mieście znajduje się więzienie i co rusz trafiają do niego nowi więźniowie z innych miast, lokalny szeryf nikogo nie aresztuje. 
Historia przedstawiona w Skarbie Daltonów nie jest zła. Jest to dość standardowy jak na serię komiks o ucieczce Daltonów. Komiks czyta się z ciekawością, a fabuła nie raz zaskakuje dobrymi i śmiesznymi pomysłami. Według mnie problemem komiksu jest próba wstawienia jak największej ilości gagów, z czego kilka jest bardzo słabych jak np. słowa Jolly Jumpera Mamy na to tylko dziewięć plansz czy z dwa razy powtórzony słaby gag z transportem zupy. Wydaje mi się, że brakowało scenarzyście pomysłów na zapełnienie albumu przez co fabuła w niektórych momentach zbytnio zwalnia, jak na przykład na kilkunastu stronach, gdzie pokazane są kolejne próby dostania się Daltonów do więzienia. Jest to przyjemny album, ale wyraźnie nierówny.
Ocena albumu: 6,5/10 
Kolejny album, Jednoręki bandyta został napisany przez Boba de Groota, twórcę serii Leonard (kilka pierwszych albumów ukazało się w Polsce). Komiks opowiada o Arturze i Adolfie Caille, twórcach jednorękiego bandyty, którzy próbują rozreklamować swój wynalazek, a o ochronę proszą Lucky Luke'a. W czasie podróży spotykają wiele osób nieprzychylnych maszynie.
Po kilkunastu stronach wydawało mi się, że album będzie stał na dobrym poziomie. Od razu mi się podobał pomysł opowiedzenia historii z punktu widzenia twórców jednorękiego bandyty i pokazaniu ich kolejnych porażek. Bracia są pokazani jako lekko zwariowani wynalazcy co dość dobrze się sprawdza. Do pewnego momentu akcja powoli się toczyła, ale komiks przyjemnie się czytało. Wszystko się zmieniło gdy pojawił się Lois de Funes (tzn. postać z jego wyglądem). Niestety na potyczce z nim skupia się reszta albumu. Scenarzysta chciał wykreować śmiesznego bandytę, z którym związanych jest wiele gagów, a wyszło wyjątkowo nieśmiesznie. Starcie jest nudne, nie wnosi nic do fabuły komiksu, który kończy się niemrawym pożegnaniem wynalazców z kowbojem. Najgorszy Lucky Luke jaki czytałem w Polsce.
Ocena albumu: 4,5/10 
Ostatni wydany w listopadzie album - Sarah Bernhardt napisany przez Xaviera Fauche i Jeana Léturgie opowiada o amerykańskiej trasie znanej aktorki teatru nowoczesnego. Jednak Sarah Bernhardt w USA ma nie tylko fanów, ale także osoby, które uznają ją za przedstawicielkę niemoralnych zachowań. Lucky Luke ma czuwać nad bezpieczeństwem aktorki podczas całej trasy. Niestety przez całą trasę dzieją się dziwne rzeczy.
Ze wszystkich albumów zaprezentowanych w listopadzie fabuła Sary może się wydawać najprostsza, jednak scenarzystom udało się w pełni wykorzystać jej potencjał. Komiks jest zbudowany na dość prostym schemacie, czyli na kolejnych próbach zatrzymania tournée. Dzięki świetnym pomysłom i gagom komiks w żadnym momencie nie nudzi. Na trasie bohaterowie spotykają Indian, wieloryba, tancerki, a także płyną statkiem, jadą koleją, wozami, przez cały czas się coś dzieje, a komiks ani przez chwilę nie wpada w monotonię. Dodatkowo komiks do końca trzyma czytelnika w niepewności co do tożsamości głównego sabotażysty. W komiksie jest wiele dobrego humoru, a moim ulubionym fragmentem jest walka o to kto wystąpi na scenie: tancerki z saloonu czy Sarah Bernhardt. Jest to według mnie naprawdę dobry album, o poziomie nie odstającym od albumów Goscinny'ego.
Ocena albumu: 8/10 
Po pierwszych albumach stworzonych po śmierci Goscinny'ego wyraźnie widać, że nie jest możliwe by jego następcy tworzyli rok w rok kolejne świetne komiksy o przygodach samotnego kowboja. Każdy z trzech wydanych przez Egmont albumów prezentuje zupełnie inny poziom - Sarah Bernhardt to ciekawy i śmieszny komiks, który z przyjemnością czytałem, Skarb Daltonów to średniak o Daltonach z kilkoma dobrymi pomysłami, a Jednoręki bandyta to album z przyjemnym początkiem, lecz bardzo słabą drugą połową. Mam nadzieję, że kolejne wydane przez Egmont albumy będą bliżej poziomu Sary niż Skarbu.

Lucky Luke 47 - Skarb Daltonów
Data premiery: 9 listopada 2016, liczba stron: 48, cena okładkowa: 24,99 zł, format: A4, scenariusz: Morris oraz Vicq, rysunki: Morris, tłumaczenie: Maria Mosiewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN 978-83-281-1842-3
Kupisz m.in. w aros.pl, bonito.pl, sklep.gildia.pl, sklep.egmont.pl

Przykładowe strony:

Lucky Luke 48 - Jednoręki bandyta
Data premiery: 9 listopada 2016, liczba stron: 48, cena okładkowa: 24,99 zł, format: A4, scenariusz: Bob De Groot, rysunki: Morris, tłumaczenie: Maria Mosiewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN 978-83-281-1852-2
Kupisz m.in. w aros.pl, bonito.pl, sklep.gildia.pl, sklep.egmont.pl

Przykładowe strony:

Lucky Luke 49 - Sarah Bernhardt
Data premiery: 9 listopada 2016, liczba stron: 48, cena okładkowa: 24,99 zł, format: A4, scenariusz: Xavier Fauche i Jean Léturge, rysunki: Morris, tłumaczenie: Maria Mosiewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN 978-83-281-1851-5
Kupisz m.in. w aros.pl, bonito.pl, sklep.gildia.pl, sklep.egmont.pl

Przykładowe strony:
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont

Komentarze

  1. A propos ciągłości serii, o której niedawno pisaliście, to zauważyłem, że "Dwudziesty pułk kawalerii" jest sequelem "Gór Czarnych" (w "Pułku" kawaleria ma na pieńku z plemieniem Czejenów, którym Orwell Stormwind w "Górach" sprzedawał "wodę ognistą".

    -Kleszcz-

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałem, że "Fingers", który ma się w styczniu ukazać, jest uważany za najlepszego "Lucky Luke'a" napisanego po śmierci Goscinnego.

    -Kleszcz-

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga