Smerfy w krótkich historiach - Smerfy 15 "Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha" - recenzja [KOMIKSY DLA WSZYSTKICH]

Wydany przed kilkoma miesiącami album Latający Smerf zbierający pięć komiksów nie do końca mi się podobał. Czy w przypadku innego zbioru historyjek, czyli Dziwnego przebudzenia Smerfa Śpiocha jest inaczej? Przekonajmy się.

W 1989 roku Peyo chciał wykorzystać sukces serialu animowanego do wypromowania magazynu Smerfy, każdy numer magazynu zawierał nową historyjkę. Przez słabą sprzedaż magazyn przestał być wydawany po kilkunastu numerach, a komiksy w nich zawarte ukazały się później w Latającym Smerfie i Dziwnym przebudzeniu Smerfa Śpiocha.
Tytułowa historyjka jest naprawdę dobra. Fabuła jest oparta głównie na jednym wydarzeniu, czyli żarcie Smerfów, które udają przed Śpiochem, że spał kilkadziesiąt lat. Jest to idealna sytuacja do wielu gagów, a nawet wprowadzony wątek z Gargamelem pod koniec historyjki jest interesujący i śmieszny. 8,5/10
Niestety pozostałe historyjki nie prezentują już tak wysokiego poziomu. Pociąg Smerfów to krótka i banalna historia o pociągu wybudowanym przez Smerfy. Jak wiele historyjek z tamtego okresu, zdumiewa głupotą, ponieważ trudno wytłumaczyć dlaczego Gargamel biega w kółko cały czas, a także dlaczego Smerfy nie zauważyły, że jadą w inną stronę. 5,5/10
Smerf i Smok opowiada o przygarnięciu przez Nieśmiałka smoka. Smok w Wiosce Smerfów - idealna sytuacja do wielu gagów. Niestety Peyo zupełnie tego nie wykorzystał, ponieważ smok  przebywa w wiosce przez mniej niż dwie strony na których brak dobrych gagów. Zakończenie jest dziwne i choć dotyczy Smoczusia i ich rodziców, to czuć że jest oderwane od reszty. 4,5/10
Czwarty komiks jest przykładem historyjki, które mają dobry początek, a słabe zakończenie. Smerfy strażac mają sympatyczny i zabawny początek, ponieważ skupia się on na pracy strażaków w Wiosce Smerfów. Niestety druga połowa komiksu to sztampowa walka z Gargamelem, która na dodatek kończy się rozwiązaniem deux ex machina. 6,5/10
Ostatnia historyjka w albumie opowiada o Krecie u Smerfów. Historia tak jak wiele poprzednich jest banalna i zupełnie nieśmieszna. Bo ile można się śmiać z tego, że Ważniak zgubił swoje okulary. = 4,5/10
Ale komiksy to nie tylko fabuła i scenariusz, ale też rysunki, które są utrzymane na wysokim poziomie. Widać, że Peyo nawet pod koniec swojej kariery rysował lepiej niż jego następcy.
Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha można w skrócie opisać tak: Jedna bardzo dobra historyjka, jedna z bardzo dobrym początkiem, reszta nie warta uwagi. Jeżeli chcecie przeczytać jakiś porządny komiks ze Smerfami to znacznie lepszym wyborem będzie Smerf Finansista lub Nie igra się z postępem.

Łączna ocena albumu: 6,5/10

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za przesłanie egzemplarza recenzenckiego.

Smerfy 16 - Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha
Data premiery: 10 maja 2017, liczba stron: 48, cena okładkowa: 19,99 zł, format: A4, scenariusz i rysunki: Peyo, tłumaczenie: Maria Mosiewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN 978-83-281-1876-8
Kupisz m.in. w egmont.pl, aros.pl, bonito.pl, sklep.gildia.pl, nieprzeczytane.pl.

Przykładowe strony:
Źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska

Komentarze

  1. Zgadzam się z recenzją w całej rozciągłości. "Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha" było najlepsza historyjką w całym zbiorze. Bardzo mi się spodobał zwrot akcji na koniec. Najbardziej rozwalił mnie kadr, w którym "Smerfuś" się przedstawił Śpiochowi. Niestety w tej historyjce znalazłem dwie nieścisłości:
    1) Dlaczego Śpioch się nie dziwił, że on sam się nie zestarzał?
    2) Emm... Czy Gargamel po zestarzeniu się o 200 lat nie powinien być martwy?

    Jeżeli chodzi o pozostałe historyjki, to były strasznie cienkie.

    Ogólnie "Latający Smerf" i "Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha" były wręcz słabszymi albumami od tych powstałych po śmierci Peyo. "Smerfa Finansisty" jeszcze nie czytałem. Mam nadzieję, że jest taki dobry, jak napisano w jego recenzji.

    -Kleszcz-

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kaczor Donald 2024-03 - dziś premiera - 30-lecie pisma + przedruk 1. numeru