"Gigant Poleca Extra" vs "Włoski Skarbiec" Cavazzano

W wydanym 21 miesięcy temu Gigancie Poleca Extra - Agenci i detektywi III oraz w mającym premierę jutro 2. tomie Włoskiego Skarbca Giorgio Cavazzano wydano ten sam komiks - słynną detektywistyczną historię Mezzavilli i Cavazzano, Topolino e il mistero della voce spezzata. Jak się prezentują oba wydania, co je łączy, a co różni? Wbrew pozorom różnic jest więcej, niż można byłoby się spodziewać.

Różnicą, którą widać na pierwszy rzut oka, jest użycie innych tłumaczeń historyjki. W Gigancie Poleca Extra komiks został wydany pod tytułem Zerwane połączenie w przekładzie Zuzanny Gąsowskiej, we Włoskim Skarbcu jako Tajemniczy telefon w przekładzie Jacka Drewnowskiego. Oba tłumaczenia zostały dokonane z języka włoskiego i przynajmniej na podstawie szybkiego przeglądnięcia obu wersji, wygląda na to, że nie różnią się one diametralnie. Pojedyncze większe różnice można znaleźć, ale nie jest to nic, co wpływałoby znacząco na lekturę komiksu.

Niezaprzeczalną zaletą Włoskiego Skarbca jest większy format, choć on aż tak nie wpływa na lekturę. W Gigancie Extra plansze miały wymiar 187 na 122 mm, natomiast we Włoskim Skarbcu 209 na 137 mm, więc różnica pomiędzy wydaniami wynosi 25%. Zdecydowanie większy wpływ na wrażenia z lektury ma różnica w papierze, choć to jaki papier lepiej wypada jest już kwestią gustu, papier kredowy użyty we Włoskim Skarbcu sprawia, że bardziej widoczne są szczegóły, natomiast w Gigancie Extra minimalnie bardziej są nasycone kolory.

Skoro mowa o kolorach, to nie sądziłem, że wydania będą różnić się użytymi kolorowaniami komiksu. Okazuje się, że historia została dwukrotnie wydana we włoskim tygodniku Topolino, najpierw w 1834. numerze z 1991 roku, później w 2264. numerze z 1999 roku i na potrzeby tego drugiego wydania na nowo ją pokolorowano, używając więcej gradientów i upodobniając ją do komiksów Cavazzano z drugiej połowy lat 90. W Gigancie Poleca Extra użyto pierwszego kolorowania, we Włoskim Skarbcu drugiego, ale coś dziwnego stało się na pierwszej stronie. Plansza rozpoczynająca komiks w obu wersjach została wydrukowana z nowymi kolorami.

Jedną z największą różnic pomiędzy wydaniami kioskowymi a księgarskimi są prawie zawsze onomatopeje. Podobnie jest w przypadku tego komiksu, w Gigancie Extra onomatopeje były przetłumaczone i to w sposób przypominający te z oryginalnego wydania, natomiast we Włoskim Skarbcu onomatopeje zapożyczono z oryginału. Obie techniki są poprawne, i mają swoich zwolenników i przeciwników. Różnica jest także w użytych fontach i ich wielkości, w Gigancie Extra teksty w dymkach są proporcjonalnie większe i bardziej zapełniają dymki, choć różnica nie jest znaczna.

Oba wydania różni też liczba stron, z których składa się komiks. W Gigancie Extra historia ma 51 stron, gdy we Włoskim Skarbcu liczy 52 stron. Czy to oznacza, że w Gigancie Extra pojawiła się ocenzurowana wersja? Nie, w tamtym wydaniu pominięto, podobnie jak w wielu innych przedrukach na świecie, planszę rozpoczynającą 2. część, podczas gdy we Włoskim Skarbcu jest ona zamieszczona. W przypadku tego komiksu czytelnik praktycznie nic nie traci, ponieważ pominięta strona jest krótkim przypomnieniem wydarzeń, ale bywały komiksy Cavazzano, gdzie plansze rozpoczynające kolejne części były małymi dziełami sztuki lub w niewielkim stopniu popychały akcję do przodu.

Historia we Włoskim Skarbcu jest bardziej kompletna, ale jak wypada sama jakość plansz?  W przypadku 1. tomu Włoskiego Skarbca można było mieć trochę zastrzeżeń, jednak w całym 2. tomie, w tym w analizowanym komiksie, nie widać wyraźnych problemów. Nie powtórzyła się sytuacja z poprzedniego tomu, gdy historia wydana w Gigancie, mimo mniejszego formatu i gorszego papieru, prezentowała podobną jakość. Tutaj, mimo niewielkiej różnicy w formacie, widać, że kreska we Włoskim Skarbcu jest wyraźniejsza. Ze względu na to, że użyto innych kolorowań, trudno oceniać przesunięcia kolorów, ale ich także nie ma we Włoskim Skarbcu, co było jedną z bolączek 1. tomu.

Bardzo ważną kwestią jest też różnica w cenie. Cena okładkowa Agentów i detektywów III to 19,99 zł, obecnie tom nie jest dostępny w sprzedaży osobno, ale można go kupić w ramach pakietów w Empiku za 24,99 zł, natomiast cena okładkowa Włoskiego Skarbca to 69,99 zł, a w internecie jest dostępny za ok. 45 zł. Różnica jest ogromna, tym bardziej, że pierwszy z tomów liczy 320 stron, a drugi 216 stron, jednak Gigant Extra jest wydany w mniejszym formacie, w miękkiej oprawie i na dużo gorszym papierze.

Które wydanie jest lepsze? To zależy, kto czego oczekuje. Z jednej strony można powiedzieć, że wydanie takiego świetnego komiksu w dwóch formach: budżetowej i ekskluzywnej, jest dobrym zagraniem z punktu widzenia Egmontu, ponieważ czytelnik ma wybór. Jednak z drugiej strony, nadal na publikację w Polsce czeka kilkadziesiąt, jeżeli nie sto kilkadziesiąt innych komiksów Cavazzano, które są równie świetnymi opowieściami, więc może warto wydawać coś nowego, a nie kilka razy to samo.

Źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska, materiały własne

Komentarze

  1. Jak to możliwe, że jest taka różnica w cenie, a pomimo to w Gigancie Extra tytuł historyjki został tak zajebiście dopasowany do strony tytułowej, a w dużo droższym Włoskim Skarbcu wygląda jakby robił to czwartoklasista na drugiej lekcji informatyki. To samo z wpisaniem tekstu w dymki, kosmiczna różnica na korzyść Giganta Extra....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł historyjki w Skarbcu wygląda bardzo amatorsko. Szczególnie słowo "telefon" z zastosowanym gradientem i jaskrawymi kolorami wygląda kiepsko.

      Usuń
  2. Radku, przestań obgryzać paznokcie. To bardzo niezdrowy zwyczaj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki a porównanie. Wg mnie zdecydowanie lepiej - edytorsko - wygląda budżetowa wersja z GPE. Kolejny argument, by nie kupować Skarbca.

    OdpowiedzUsuń
  4. A są jakieś nowe wiadomości o drugim gigant poleca special ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Gigant Poleca Premium 2024-01 "Kalendarz Adwentowy" - zapowiedź - Midthun, Rota, Scarpa i Vicar

Ach, te WSTRĘTNE reprinty! [KWAlieton]