Droga do Chelm City - Lucky Luke 80 "Ziemia obiecana" - recenzja [KOMIKSY DLA WSZYSTKICH]

W sierpniu Egmont zrobił niespodziankę fanom serii o przygodach dzielnego kowboja. Zamiast wydać dwa kolejne tomy narysowane przez Morrisa (w tym jeden napisany przez Goscinny'ego), w księgarniach pojawiły się dwa całkiem nowe tomy narysowane przez Achdé. Jednak czy była to miła niespodzianka? Zapraszam do przeczytania recenzji Ziemi obiecanej, czyli najnowszego tomu serii Lucky Luke opowiadającego o żydach... polskiego pochodzenia.

Czy Lucky Luke jest najdłuższą frankofońską serią komiksową? Trudno stwierdzić, ale niezależnie od tego jest to wyjątkowo długa seria. Choć istnieją różne sposoby numeracji to według przyjętej przez Egmont kolejności najnowszy album Ziemia obiecana to 80. tom cyklu. Jest to tom bardzo świeży, bo swoją francuską premierę miał zaledwie 10 miesięcy temu.
Ziemia obiecana to 7. album serii (a 10. licząc Kid Lucky) narysowany przez Achdé, czyli Hervé Darmentona. Francuskiego rysownika, który przejął rysowanie serii po śmierci Morrisa. Tak samo jak w przypadku albumów stworzonych po śmierci Goscinny'ego, scenarzyści zmieniają się z każdym albumem, Ziemię obiecaną napisał Jul, laureat nagrody im. Goscinny'ego z 2007 roku.
Historia rozpoczyna się od spotkania Lucky Luke'a z pechowym Jackem, najbardziej pechowym kowbojem na Dzikim Zachodzie. Jak się okazuje, pochodzi on z żydowskiej z Europy Środkowo-Wschodniej, prawdopodobnie z terenów Polski przed zaborami. Jako że ma inne rzeczy do roboty, zleca Lucky Luke'owi by opiekował się jego rodziną podczas przejazdu do Chelm City. Dzielny kowboj się zgadza co rozpoczyna trwającą tygodnie przeprawę podczas której nie tylko będzie musiał walczyć z Indianami czy bandytami, ale będzie musiał się dostosować do żydowskich zwyczajów.
Nie chciałbym się dłużej skupiać na fabule, która po prostu jest. Nie ma w niej głębszego sensu i jest standardową wędrówką po Dzikim Zachodzie. W komiksie nawet nie ma głównego wroga, jakieś fabuły splatającej poszczególne epizody. Fabuła jest tylko pretekstem do gagów, a także do wielu nawiązań popkulturowych czy też historycznych. W komiksie znajdziemy zarówno Gotham City, Alberta Einsteina, braci Marx czy jeansy Levi. Co rusz pojawia się jakaś postać historyczna lub ciekawy tekst w dialogach. Skrupulatni czytelnicy zauważą też nazwę polskiej rzeki. Ale według mnie najlepszym nawiązaniem jest tekst Jestem twoją matką, Luke!. Ogromna dawka śmiechu gwarantowana.
Skoro bohaterowie są żydami, to nie mogło zabraknąć kilku gagów związanych z religią (np. szabasem) czy tradycjami (muzyka żydowska). Ale chyba najbardziej podobały mi się rozmowy pomiędzy Mosze i Luke'iem. W pierwszej Mosze dowiaduje się, że Lucky Luke nie jest żydem,  a w drugiej Luke dowiaduje się m.in. o tym że wiele sław Dzikiego Zachodu jest żydami, a Daltonowie mają ormiańskie korzenie. Wszystko jednak jest zrobione z ogromnym wyczuciem i sądzę, że Goscinny (syn polskich żydów) byłby bardzo zadowolony z tego albumu. Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że komiks bawiąc uczy, a ucząc bawi. Szczególnie dzieci mogą z Ziemi obiecanej dowiedzieć się sporo o żydach i kulturze żydowskiej.
Oprócz tego w albumie przewija się wątek romantyczny z Hanną, która jest zakochana w Luke'u (ale bez wzajemności), bardzo fajny, choć nietypowy dla serii. W Ziemi obiecanej znajdziemy też typowe dla serii sceny w saloonie, spotkanie z kawalerzystami czy wizytę u Indian.
Bardzo mi się podobały rysunki autorstwa Achdé, który rysuje niczym Morris w swych najlepszych czasach. W kilku poprzednich recenzjach narzekałem na rysunki w późniejszych Lucky Luke'ach, głównie ze względu na cienką kreskę. Achdé na szczęście nie popełnia błędów Morrisa z późniejszego okresu kariery. Na pochwałę zasługuje też kolorowanie (autorstwa Mel), które wygląda jakby zostało wykonane przez 40 laty. Wszyscy fani kontrastowych kolorów z których słynie seria na pewno będą zadowoleni.
Polskie wydanie zostało wykonane na najwyższym poziomie. Tłumaczenie jest wykonane bezbłędnie, każdy gag śmieszy, a żaden smaczek nie został pominięty. Dodatkowo na drugiej stronie komiksu oprócz stopki i listy do tej pory wydanych albumów pojawił się artykuł o Morrisie.
100% Goscinny'ego w Goscinnym i 100% Morrisa w Morrisie. Ziemia obiecana to kapitalny komiks, który pod żadnym względem nie ustępuje najlepszym albumom serii. Rewelacyjna opowieść pełna humoru, popkulturowych nawiązań, a także żydowskich tradycji i zwyczajów. Gorąco polecam!

Ocena albumu: 8,5/10

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Lucky Luke 80 - Ziemia obiecana
Data premiery: 17 sierpnia 2017, liczba stron: 48, cena okładkowa: 24,99 zł, format: A4, scenariusz: Jul, rysunki: Achdé, tłumaczenie: Maria Mosiewicz, wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN 978-83-281-2745-6
Przykładowe strony:
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gigant Poleca Premium 2024-01 "Kalendarz Adwentowy" - dziś premiera - Midthun, Rota, Scarpa i Vicar

Jak będą wyglądać grafiki dodawane do albumu "Dziesięciocentówka Nieskończoności"?

Świąteczna oferta Gigantów - dwa specjalne tomy i Sknerus od Marvela!