Uwaga na dziecko! - Smerfy 25 "Dzieciak u Smerfów" - recenzja [KOMIKSY DLA WSZYSTKICH]

Egmont kontynuuje publikowanie nowych komiksów ze Smerfami, tym razem wydano 25. album serii - Dzieciak u Smerfów.


Poprzednie wydane przez Egmont albumy o Smerfach skupiały się na całej wiosce Smerfów lub poszczególnych postaciach, tym razem, dość wyjątkowo, bohaterem pierwszoplanowym jest dzieciak, Miłuś, a ze strony Smerfów pierwsze skrzypce odgrywa Papa Smerf. Miłuś wbrew imieniu nie jest spokojnym, miłym dzieckiem, lecz psotnikiem, który ucieka swojego wujkowi i trafia do wioski Smerfów, gdzie niszczy parę domów. Czy Papie Smerfowi uda się nauczyć Miłusia dobrych manier? A może Miłuś pomoże Gargamelowi?
Dzięki odmiennej tematyce, większemu udziałowi ludzkich postaci (innych niż Gargamel) komiks pokazuje coś nowego, świeżego. Album bardziej skupia się na relacji Smerf-człowiek niż na samych Smerfach. Historia według mnie jest ciekawa, daje sporo pola do popisu autorom scenariusza, gagów jest sporo. Nie do końca podobał mi się środek komiksu, początek to fajnie zrobione wprowadzenie do komiksu, a końcówka oferuje wiele humoru, kilka dobrych zwrotów akcji i morał, a środek jest według mnie mocno średni, zbyt długi. W albumie nie licząc Papy Smerfa, którego przygody śledzimy przez cały czas, pozostałe Smerfy mają dobre role, często sprowadzone do kilku gagów, które nie raz są dość śmieszne. Miłuś według mnie jest średnio ciekawą postacią, urwis jakich wiele, ale kilka scen z nim jest dość zabawnych. Na przykład w scenach w których kłamie, w chmurkach jest pokazywana prawdziwa wersja wydarzeń. Niestety przez większą część albumu, szczególnie środek, jego rola jest bardzo przewidywalna i mało śmieszna. Od niego wolę już wujka Wojtka, postać tragiczną, kocha swojego siostrzeńca, ale nie jest w stanie nic z nim zrobić, dzięki kilku pierwszym scenom wiemy, że jest to bardzo dobry człowiek, którego wszystkie problemy są związane z Miłusiem. 
W poprzednim albumie (Sałatka ze Smerfów) rysowanym przez Conincka nie podobały mi się rysunki, były słabe, ze słabymi tłami i sztucznie narysowanymi bohaterami. W Dzieciaku u Smerfów może nie jest doskonale, ale rysunki wyglądają naprawdę przyjemnie, mimika jest dobrze oddana, a ludzkie postaci (szczególnie wujek Wojtek) są naprawdę ładnie narysowane. Ale nadal sądzę, że poprzedni rysownik, Ludo Borecki znacznie lepiej rysował serię.
W przeciwieństwie do poprzednich tomów Dzieciak u Smerfów został wydrukowany na kredzie, według mnie prezentuje się na niej bardzo dobrze, choć czasami kolory są zbyt jaskrawe.
Dzieciak u Smerfów to album średni, nieco przedłużony, z dobrym początkiem i zakończeniem. Bardzo dobry pomysł na większe przedstawienie relacji człowiek-Smerf, ale mogło to być wykonane dużo lepiej. Gagów jest według mnie trochę mniej niż w poprzednich albumach, co nie raz wychodzi komiksowi dobrze, ponieważ jest kilka dobrych wzruszających scen, ale gdzieniegdzie wprowadza to odrobinę nudy. Fani Smerfów według mnie się nie zawiodą, ale niestety porównując do innych humorystycznych serii wydawanych w Polsce, Dzieciak u Smerfów prezentuje się trochę blado.

Łączna ocena albumu: 6,5/10

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za przesłanie egzemplarza recenzenckiego.

Smerfy 25 - Dzieciak u Smerfów
Data premiery: 15 czerwca 2016, liczba stron: 48, cena okładkowa: 19,99 zł, format: A4, scenariusz:  Miguel Diaz Vizoso i Thierry Culliford, rysunki: Jeroen De Coninck, tłumaczenie: Maria Mosiewicz wydawnictwo: Egmont Polska, ISBN 978-83-281-1619-1
Kupisz m.in. w aros.pl, bonito.pl, sklep.gildia.pl, sklep.egmont.pl

Przykładowe strony:

Komentarze

Popularne posty z tego bloga