Gigant Mamut 31 "Koniec gry" - skład i okładka - 4-rzędówki, De Vita i Fecchi
4-rzędówki w Mamucie?! Co tutaj się stało? Przecież normalnie tego typu komiksy wydawane są tylko w Kaczorze Donaldzie i innych wielkoformatowych pismach. Jednak widocznie niemieccy redaktorzy nie mają już do końca pomysłu co zrobić z Lustiges Taschenbuch Spezial, dlatego w najnowszym tomie, który zostanie wydany 13 lutego jako Koniec gry, pojawią się też 4-rzędowe historie. Komiks jest już dostępny w przedsprzedaży na Egmont.pl.
Całościowo jednak tom lekko zawodzi. Po raz kolejny zamiast mniejszej ilości dłuższych komiksów (poza dwoma wyjątkami) jest wiele krótszych historyjek. Ze względu na swoją tematykę, czyli gry, tom zawiera głównie nowsze historie. Nie brakuje jednak ciekawych twórców, pojawi się nigdy wcześniej niewydany po polsku komiks napisany i narysowany przez De Vitę, a wśród rysowników innych historii będzie można znaleźć Negrin, Leoniego czy Camboniego, pojawią się też dwie (wcześniej wydane po polsku) historie narysowane przez Fecchiego.
Chciałbym jednak postawić jedną sprawę jasno. Przyzwyczajmy się do Mamutów i MegaGiga, w których jest wiele komiksów wcześniej wydanych w Polsce. Serie, których przedrukami są te tytuły, od początku głównie składały się z tomów głównie składającymi się z reprintów. Jednak 14 lat temu, kiedy MegaGiga startował w Polsce, przedrukowywano głównie komiksy wydane w latach 80. i na początku 90., więc powtórek dla polskiego czytelnika było zdecydowanie mniej. Teraz, głównie są brane historie z końca lat 90. i pierwszej dekady XXI wieku, czyli czasów kiedy praktycznie wszystkie komiksy Disneya były wydawane w Polsce. Chciałbym jednak wyraźnie zaznaczyć, że czymś zupełnie innym jest Koniec gry, w którym też jest sporo powtórek, ale wziętych z różnorakich tomów, niż Legenda o wyspie skarbów będąca w połowie powtórką jednego z wczesnych MegaGiga.
Polski Egmont jednak powinien zadać sobie pytanie - czy jest dalszy sens utrzymywać MegaGiga i Giganta Mamuta w takiej, a nie innej formie? Co roku w Polsce jest pomijanych 7 zwykłych Gigantów, 8 licząc świąteczne wydanie, zawierających jedynie nowe historie, często trzymające bardzo wysoki poziom. Może zamiast klepać w kółko średnie tematyczne tomy, lepiej byłoby połączyć dwa Giganty w jedno 512-stronicowe tomiszcze. Szczerze - znacznie chętniej wydałbym na nie 30 złotych niż teraz płacę 25 zł za MegaGiga czy Mamuty, Nie wspomnę już tu o innych seriach wydawanych zagranicą, gdzie są przedrukowywane cykle typu Czarodzieje i ich dzieje, PKNA czy Pewnego razu w Ameryce. Oczywiście, parę 512-stronicowych tomów, szczególnie w 2018 roku, trzymało wysoki poziom, ale czy nadal się opłaca brać udział w tej loterii?
źródło ilustracji: materiały prasowe - Egmont Polska
- Okładka - rys. Andrea Freccero
- Tytan kaczbolu - 28 stron
- Wielka kacza gra - 25 stron - reprint z KG 1997-01
- Dwie strony ekranu - 1 strona
- Pogromcy potworów - rys. Massimo Fecchi - 50 stron - reprint z GP 29
- Dopóki żarówka w grze - 4 strony - reprint z KD 2006-43
- Pod dobrą opieką - 8 stron
- Kaczogrodzka krucjata - rys. Massimo Fecchi - 35 stron - reprint z GP 94 i MGG 37
- Księgi, karty, komputery - 29 stron
- Kaczor z komputera - 16 stron - reprint z KD 2010-08
- Na planszy i w puszczy - scen. i rys. Massimo De Vita - 30 stron
- Mgły Akwalonu - 64 strony - reprint z KG 1999-09
- Koło niefartu - 20 stron
- Piknik idealny - 5 stron
- Nie taka głupia gra - 3 strony - reprint z KD 2011-33
- Wielkie zwycięstwo - 8 stron
- Bohater wirtualny - rys. Vicar - 12 stron - reprint z KD 1999-42
- Bohater niejednej akcji - 31 stron - reprint z MAM 2
- Kwarcowi rycerze - 5 stron
- W świecie gier - rys. Emanuela Negrin i Lucio Leoni - 30 stron
- Potwór z głębin - 4 strony - reprint z KD 1998-08
- Policjanci i złodzieje - 21 stron
- Gra kaczora - 23 stron - reprint z GP 114
- Pojedynek potomków - 34 strony - reprint z DIS 12
- Sukces rynkowy - rys. Silvio Camboni - 22 strony
Całościowo jednak tom lekko zawodzi. Po raz kolejny zamiast mniejszej ilości dłuższych komiksów (poza dwoma wyjątkami) jest wiele krótszych historyjek. Ze względu na swoją tematykę, czyli gry, tom zawiera głównie nowsze historie. Nie brakuje jednak ciekawych twórców, pojawi się nigdy wcześniej niewydany po polsku komiks napisany i narysowany przez De Vitę, a wśród rysowników innych historii będzie można znaleźć Negrin, Leoniego czy Camboniego, pojawią się też dwie (wcześniej wydane po polsku) historie narysowane przez Fecchiego.
Chciałbym jednak postawić jedną sprawę jasno. Przyzwyczajmy się do Mamutów i MegaGiga, w których jest wiele komiksów wcześniej wydanych w Polsce. Serie, których przedrukami są te tytuły, od początku głównie składały się z tomów głównie składającymi się z reprintów. Jednak 14 lat temu, kiedy MegaGiga startował w Polsce, przedrukowywano głównie komiksy wydane w latach 80. i na początku 90., więc powtórek dla polskiego czytelnika było zdecydowanie mniej. Teraz, głównie są brane historie z końca lat 90. i pierwszej dekady XXI wieku, czyli czasów kiedy praktycznie wszystkie komiksy Disneya były wydawane w Polsce. Chciałbym jednak wyraźnie zaznaczyć, że czymś zupełnie innym jest Koniec gry, w którym też jest sporo powtórek, ale wziętych z różnorakich tomów, niż Legenda o wyspie skarbów będąca w połowie powtórką jednego z wczesnych MegaGiga.
Polski Egmont jednak powinien zadać sobie pytanie - czy jest dalszy sens utrzymywać MegaGiga i Giganta Mamuta w takiej, a nie innej formie? Co roku w Polsce jest pomijanych 7 zwykłych Gigantów, 8 licząc świąteczne wydanie, zawierających jedynie nowe historie, często trzymające bardzo wysoki poziom. Może zamiast klepać w kółko średnie tematyczne tomy, lepiej byłoby połączyć dwa Giganty w jedno 512-stronicowe tomiszcze. Szczerze - znacznie chętniej wydałbym na nie 30 złotych niż teraz płacę 25 zł za MegaGiga czy Mamuty, Nie wspomnę już tu o innych seriach wydawanych zagranicą, gdzie są przedrukowywane cykle typu Czarodzieje i ich dzieje, PKNA czy Pewnego razu w Ameryce. Oczywiście, parę 512-stronicowych tomów, szczególnie w 2018 roku, trzymało wysoki poziom, ale czy nadal się opłaca brać udział w tej loterii?
Z tego, co widziałem w niemieckim Mamucie, te czterorzędówki nie wyglądają najgorzej, ale serio ma się wrażenie, że czyta się KD.
OdpowiedzUsuńCzy to wplynie na wielkość czcionki? Mam problemy ze wzrokiem i zle jest mi czytać akurat Mamuty i Megagiga, bo czcionka jest zbyt mala i niewyraźna.
OdpowiedzUsuńOd poprzedniego roku jest inna czcionka, wydaje mi się, że ciut większa.
UsuńNo to niestety dla mnie zbyt mala... Z Gigantami i KD nie mam tego problemu. A czytajac Mamuta czy Megagiga musze się czasem niezle gimnastykować.
UsuńA to akurat ciekawe że reprintują historię z Donalda i spółki, teraz to już biały kruk, choć w zeszłym miesiącu widziałem WSZYSTKIE NUMERY w antykwariacie komiksowym, jednak cena jednego wydania to 20 zł. Nie tak dużo, ale jakby ktoś chciałby kupić wszystkie 43 numery wyszłaby niezła sumka.
OdpowiedzUsuńTest anonimowego komentarza.
OdpowiedzUsuńTest podpisanego komentarza.
OdpowiedzUsuń